Jestem ciekawa jaka praktyka jest w innych sądach w sprawach sporów o właściwość między poszczególnymi wydziałami w tym samym sądzie. Otóż Przewodniczący wydziału karnego, będący jednocześnie Prezesem przekazał mi, czyli wydziałowi grodzkiemu zarządzeniem do rozpoznania sprawę, uznając że nie jest właściwy. Szkopuł w tym, że ja uważam, że to wydział karny jest właściwy do jej rozpoznania a nie mój wydział. Zastanawiam się czy mogę wszcząć spór , tylko kto go będzie rozstrzygał, skoro viceprezes jest z kolei przewodniczącym wydziału grodzkiego?
U nas nie ma sporów ...
Ale skoro przekazał ci to prezes sądu to o jakim sporze mówisz ?
Poszukaj w regulaminie coś powinno być z tego co pamiętam
W moim SR jeżeli przew. wydz. grodzkiego przekaże mi sprawę uznając, że własciwy jest wydz. karny, a ja się z tym nie zgadzam zwracam się do prezesa o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego.
Gzrech, tak wszystko się zgadza, ale co zrobić jak prezes jako przewodniczący wydziału przekazał sprawę do rozpoznania mojemu wydziałowi? Kto miałby ten spór rozstrzygać? Czy w w takim razie mogę wszczynać spór kompetencyjny w trybie regulaminowym ?
Niestety w domu nie mam regulaminu, jutro dokładnie sprawdzę przepisy. Pytam o waszą praktykę w tej materii.
Moim zdaniem w takim przypadku spór powinien rozstrzygać inny z prezes lub inny wiceprezes. Na pewno nie ten - który równocześnie jest przewodniczącym. I wynika to ze zdrowego rozsądku i zasady nemo iudex in causa sua.
OK, a co w przypadku gdy skład sądu jest jednoosobowy, a od zarządzeń przewodniczącego rozprawy przysługuje odwołanie do sądu (czyli praktycznie do tego samego sędziego)? Wtedy "zasady rozsądku" i zasada "nemo iudex in causa sua" nie obowiązuje?
Przepis jest jasny w razie sporu rozstrzyga prezes sądu. On decyduje. Po prostu z przewodniczącym, który jest prezesem nie wchodzi się w spory kompetencyjne. A poza tym takie "spory" powinny być rozstrzygane przez przekonywanie się. Chyba sędziowie są inteligentnymi osobami, nie odpornymi na argumenty ?
Najlepiej niech rozstrzygnie sprzątaczka.
w praktyce - trzeba czekać na urlop "właściwego" prezesa
U mnie rozstrzyganie sporów pomiędzy karnym i grodzkim wygląda tak, że decyduje o tym Prezes w trybie przewidzianym w usp. Nawet jeżeli byłby jednocześnie Przewodniczącym to nie przestaje być Prezesem.
Trzeba złożyć wniosek o wyłączenie Prezesa
"duralex" napisał:
U mnie rozstrzyganie sporów pomiędzy karnym i grodzkim wygląda tak, że decyduje o tym Prezes w trybie przewidzianym w usp. Nawet jeżeli byłby jednocześnie Przewodniczącym to nie przestaje być Prezesem.
Ja mam to szczęście, że pracuję w sądzie w którym przewodniczący wydziału nie jest prezesam czy wiceprezesem.
Zauważyłem jednak na przestrzeni lat - że każdy prezes po objęciu stanowiska potrzebuje co najmniej kilku misięcy, żeby zauważyć iż zmienił stanowisko. I dopiero po upływie tego czasu zaczyna patrzyć na spory nie z perspektywy wydziału z którego się wywodzi, tylko z perspektywy całego sądu.
Dlatego też uważam, że prezes tóry równocześnie jest przewodniczącym wydziału nie powinien rozstrzygać sporów z innym wydziałem - bo tutaj jest sędzią w swojej sprawie. I nie mogę wieżyć - że jako prezes zaneguje własne stanowisko które wyraził jako przewodniczący wydziału.
Przecież to musiałoby prowadzić do rozdwojenia jaźni - co w konsekwencji prowadziło by do uznania go za niezdolnego do sprawowania funkcji sędziego.
W małym sądzie może być i tak, że prezes (równocześnie przewodniczący II K) przyjmie do siebie sprawę z wydziału grodzkiego "zgodnie z administracyjnym podziałem czynności", po czym na drugi dzień dostaniesz ją jako referent pod sygnaturą II K, w ramach pomocy międzywydziałowej.
"pmaciej7" napisał:
W małym sądzie może być i tak, że prezes (równocześnie przewodniczący II K) przyjmie do siebie sprawę z wydziału grodzkiego "zgodnie z administracyjnym podziałem czynności", po czym na drugi dzień dostaniesz ją jako referent pod sygnaturą II K, w ramach pomocy międzywydziałowej.
Przyznaję, że jestem jednoczesnie vice i przew. Staram się "chać" sprawy sporne do Prezesa, żeby nie było posądzenia o stronniczość, chociaż według mnie nie ma żadnego problemu, żeby spór rozstrzygał prezes lub wice będący przew. Dodam, że z prez. nigdy nie próbuję obgadywac sprawy, żeby nie "naprowadzać", zresztą mój prez. jest bardziej doświadczony ode mnie i ma swoje zdanie. W drodze wyjątku mogło się zdarzyć, że wskazałem sam, ale gdy np nie było prez a trzeba było zadziałac szybko.
Z drugiej strony sami zauważcie - może się zdarzyc, że Prez. nie będący przewodniczącym nie lubi jakiegoś przew. i będzie rozstrzygał spór na jego niekorzyśc (lub wprost przeciwnie z sympatii na korzyść), albo będzie miał niewielką wiedzę w danej dziedzinie i jej w porę nie uzupełni. Trzeba chyba przyjąć, że spór nie ma na ogół wielkiego znaczenia ze względów proceduralnych (wiem, wiem, są wyjątki zwłaszcza na styku uproszcz - zwyczajne, czyli grodzki - zwykły) a sąd nadal jest właściwy. Nie zawsze będzie idealnie, choć Panowie Przewodniczący - Prezesi : warto się starać. Koledzy przewodniczący - nie starajcie się przepychać spraw przerzucając je w obie strony mimo rozstrzygnięcia sporu - w razie uchyłu przez sąd wyższej instancji z powodów proceduralnych (zły tryb itp) wynikających z wadliwego przekazania - przekazujcie do wiadomości Prezesa lub Vice, który rozstrzygał - klika razy i każdy się nauczy
taaa.... za młody jestem chyba - boli mnie że na bieg sprawy wpływ ma kto kogo lubi i dlaczego
Tak czy inaczej - chyba nie na tym wym spr polega
"skorpion" napisał:
Przyznaję, że jestem jednoczesnie vice i przew. Staram się "chać" sprawy sporne do Prezesa, żeby nie było posądzenia o stronniczość, chociaż według mnie nie ma żadnego problemu, żeby spór rozstrzygał prezes lub wice będący przew. Dodam, że z prez. nigdy nie próbuję obgadywac sprawy, żeby nie "naprowadzać", zresztą mój prez. jest bardziej doświadczony ode mnie i ma swoje zdanie. W drodze wyjątku mogło się zdarzyć, że wskazałem sam, ale gdy np nie było prez a trzeba było zadziałac szybko.
Z drugiej strony sami zauważcie - może się zdarzyc, że Prez. nie będący przewodniczącym nie lubi jakiegoś przew. i będzie rozstrzygał spór na jego niekorzyśc (lub wprost przeciwnie z sympatii na korzyść), albo będzie miał niewielką wiedzę w danej dziedzinie i jej w porę nie uzupełni. Trzeba chyba przyjąć, że spór nie ma na ogół wielkiego znaczenia ze względów proceduralnych (wiem, wiem, są wyjątki zwłaszcza na styku uproszcz - zwyczajne, czyli grodzki - zwykły) a sąd nadal jest właściwy. Nie zawsze będzie idealnie, choć Panowie Przewodniczący - Prezesi : warto się starać. Koledzy przewodniczący - nie starajcie się przepychać spraw przerzucając je w obie strony mimo rozstrzygnięcia sporu - w razie uchyłu przez sąd wyższej instancji z powodów proceduralnych (zły tryb itp) wynikających z wadliwego przekazania - przekazujcie do wiadomości Prezesa lub Vice, który rozstrzygał - klika razy i każdy się nauczy
Alicjo a prezio będący PW przekazując podpisał sie jako prezio czy PW; jeśli jako PW to możesz oficjalnie zgodnie z przepisami wystąpić do prezia o rozstrzygnięcie sporu