Forum sędziów
Co robicie w sytuacji gdy ktoś w postępowaniu uproszczonym dochodzi roszczeń periodycznych (powiedzmy czynszu). Pozew składa za okres styczeń-kwiecień 2008 roku bez urzędowego formularza. Po wezwaniu do złożenia pozwu na formularzu składa w terminie prawidłowy formularz z tym, ze roszczenie jest "szersze" i obejmuje okres styczeń-maj 2008 roku.
Możliwe według mnie koncepcje:
1 - "ignorujemy" ulepszenie pozwu o jedne miesiąc, co najwyżej żądamy dodatkowej opłaty, ale traktujemy że to jest cały czas pierwotna sprawa a pozew został uzupełniony w terminie;
2 - uznajemy że pozew nie jest uzupełnieniem braków formalnych pierwotnego pozwu z uwagi na brak tożsamości roszczenia [art. 504 [4] kpc]; pierwotny pozew zwracamy, nowy rejestrujemy jako nową sprawę;
3 - metoda pośrednia - uznajemy że pierwotny pozew został uzupełniony w terminie, ale z uwagi na treść art. 504 [4] kpc wyłączamy nowe roszczenie do nowego postępowania (chyba konsekwencją byłoby ponowne wezwanie do złożenia pozwu tylko z tym jednym roszczeniem).
Jakie rozwiązanie wydaje wam się trafne, a może inne pomysły ?
"Johnson" napisał:
1 - "ignorujemy" ulepszenie pozwu o jedne miesiąc, co najwyżej żądamy dodatkowej opłaty, ale traktujemy że to jest cały czas pierwotna sprawa a pozew został uzupełniony w terminie;
2 - uznajemy że pozew nie jest uzupełnieniem braków formalnych pierwotnego pozwu z uwagi na brak tożsamości roszczenia [art. 504 [4] kpc]; pierwotny pozew zwracamy, nowy rejestrujemy jako nową sprawę;
3 - metoda pośrednia - uznajemy że pierwotny pozew został uzupełniony w terminie, ale z uwagi na treść art. 504 [4] kpc wyłączamy nowe roszczenie do nowego postępowania (chyba konsekwencją byłoby ponowne wezwanie do złożenia pozwu tylko z tym jednym roszczeniem).
stanowisko nr 2 jest najbardziej uzasadnione
1 - nie da rady, bo powód w istocie nie uzupełnił pierwszego pozwu o określonej treści żądania, tylko złożył nowy "ilościowo" pozew, wynosząc po prostu dobrą lekcję ze zwrotu pozwu i tym razem już nie ma braków formalnych
3 - za dużo kombinowania, mało zrozumiałego dla strony
ekonomika procesowa, a i treść przepisów przemawia najbardziej za 2
Jak na razie wybieram bramkę numer 2. Ale ciekaw jestem argumentów tych, którzy dokonają innego wyboru (jeśli takie osoby się znajdą).
Ja też wybrałem możliwośc drugą, ale najbardziej zastanawia mnie trójka.
Generalnie z 2-ką nie ma problemu, chyba żeby zdarzyło się że data wpływu będzie miała wpływ na przedawnienie.
Trzecia koncepcja niesie ze sobą pewną niedogność. A jak byś dał sobie radę w ramach trzeciego rozwiązania gdyby strona domagała się jednej kwoty (ot, takie zsumowane roszczenie)? Zwróć uwagę, że przy wzywaniu o uzupełnienie braków formalnych w uproszczu, przesyłamy stronie pozew, następnie strona składa nam pozew poprawiony (uzupełniony), który staje się podstawą sporu? Gdyby taki stary-nowy pozew obejmował kwotę wyższą jak wyłączyłbyś to nowe roszczenie (w istocie "kawałek" tego jednego roszczenia zgłoszonego w uzupełnionym pozwie). Dajmy na to strona, która dotychczas żądała 4000 zł, domaga się teraz 5000 zł. Uznałbyś wtedy, że sprawa wbrew treści poprawionego pozwu jest nadal o 4000 zł i wezwałbyś o nowy pozew obejmujący żądanie zapłaty 1000 zł? Nieco to faktycznie zawiłe.
Lepiej (m.in. dlatego, że jest to bardziej proste i zrozumiałe) przyjąć koncepcję drugą, czyli tą którą dotychczas wybierałeś jako słuszną.
Generalnie tak, dopóki komuś przez to coś sie nie przedawni albo ja zostanę "oskarżony" przez wizytatora o oscylator numerkowy
(dziś zrobiłem tak x3)
Generalnie skłaniałbym się do bramki nr 2. Mam jednak wątpliwości, czy należy samodzielnie, bez wniosku strony wpisywać sprawę pod nowy numer. Strona przecież podejmowała czynności w ramach jednej sprawy (przeważnie strona wskazuje, ze jest to uzupełnienie, podaje sygnaturę sprawy itd.), a skoro nie uzupełniła braków w terminie (bo złożenie pozwu z innym żądaniem takowym nie jest), to należy:
1) w postępowaniu innym, niż gospodarcze (użyłem tego określenia w dużym uproszczeniu): wydać zarządzenie o zwrocie pozwu z uwagi na nieuzupełnienie braków formalnych w pozwu w zakreślonym terminie, a po jego uprawomocnieniu - fizycznie wszystko odesłać powodowi,
2) w gospodarczym:
a)gdy nie ma profesjonalnego pełnomocnika: wydać ponownie zarządzenie o zwrocie pozwu (pierwsze zarządzenie było w trybie art. 479{8a} § 1 k.p.c. i wskazywało braki do uzupełnienia w terminie 7 dni, drugie w trybie art. 479{8a} § 3 k.p.c., stanowiące o definitywnym zwrocie na skutek nieuzupełnienia braków wskazanych w pierwszym zarządzeniu) - a po jego uprawomocnieniu - fizycznie wszystko odesłać powodowi,
b) gdy jest profesjonalny pełnomocnik, który nie złożył zażalenia: wykonać fizyczny zwrot pozwu w związku z uprawomocnieniem się zarządzenia o jego zwrocie. Pełnomocnik winien wiedzieć, że się nie da uzupełnić braków, może tylko pisać zażalenie na zarządzenie o zwrocie; jeśli chce, aby "uzupełnienie" było potraktowane jako nowa sprawa, a nie czynność, której nie może dokonać w ramach danego postępowania, to winien złożyć pismo procesowe, w którym wskaże, że wnosi o wpisanie sprawy pod nowy numer (co jest tożsame z ponownym złożeniem pozwu na biurze podawczym).
"praefectus" napisał:
Generalnie skłaniałbym się do bramki nr 2. Mam jednak wątpliwości, czy należy samodzielnie, bez wniosku strony wpisywać sprawę pod nowy numer.
zawsze jest ta wątpliwość, jednakże w mojej ocenie, składając poprawiony pozew o określonej treści, powód wyraża żądanie udzielenia mu ochrony prawnej i tak trzeba ponowne złożenie pozwu potraktować - szczególnie gdy jest to już inne żądanie właśnie (rozszerzone o kolejny miesiąc)
-> tamto sobie odpuścił, a bogatszy o doświadczenie zwrotu złożył ponownie bez braków
"richter" napisał:
zawsze jest ta wątpliwość, jednakże w mojej ocenie, składając poprawiony pozew o określonej treści, powód wyraża żądanie udzielenia mu ochrony prawnej i tak trzeba ponowne złożenie pozwu potraktować - szczególnie gdy jest to już inne żądanie właśnie (rozszerzone o kolejny miesiąc)
-> tamto sobie odpuścił, a bogatszy o doświadczenie zwrotu złożył ponownie bez braków
W mojej ocenie składając poprawiony pozew w ramach uzupełnienia braków formalnych działa w celu ich uzupełnienia, a nie w celu "założenia" nowej sprawy. Czyni to w konkretnym postępowaniu, w którym uprawomocnia się następnie zarządzenie o zwrocie pozwu - a tu nagle jedno z pism złożonych w toku postępowania, bez wniosku strony zyskuje byt nowego pozwu. Ochrona prawna, ochroną prawną, ale minimum staranności w zakresie dbałości o własne sprawy jest niezbędne. Jeżeli rzeczywiście chce rozpoznania sprawy pod nowym numerem z nową datą wpływu, to niech napisze wniosek. Jestem przeciwnikiem dorozumianych czynności procesowych - dorozumianych cofnięć pozwów, czy dorozumianych wniosków o wpisanie sprawy pod nowy numer tożsamych ze złożeniem pozwu (albo składa pismo uzupełniające braki albo pozew).
Proszę zwrócić uwagę, jak dokonujemy oceny celu działania powoda - nie mamy wątpliwości, że powód składając pismo ewidentnie zmierzał do uzupełnienia braków pozwu, a dopiero na skutek naszych przemyśleń, że pismo to braków nie usuwa, dochodzimy do wniosku, że powodowi chodziło o coś innego - O NOWY POZEW. Chyba to idzie zbyt daleko. Ciekawe, że praktyka sądowa nie jest zazwyczaj tak liberalna dla pozwanego.
[ Dodano: Sro Cze 04, 2008 11:35 am ]
Dodam tylko tyle, i aż tyle, że sąd ma obowiązek rozpoznać tylko skutecznie złożony pozew.
Wybieram bramkę nr 3. Strona wnosząc formularz z żądaniem dotyczącym kolejnego miesiąca dokonuje w istocie dwóch czynności: a. uzupełenia braki, b. zmienia powództwo. Uzupełnienie jest skuteczne, ale zmiana niedopuszczalna. Skoro zmiana powództwa jest niedopuszczalna, to wszelkie czynności, których skutkiem miałoby być rozszerzenie żądania są w tej sprawie bezskuteczne.
Zgadzam się z poglądem, że w wypadku rozszerzenia powództwa w postępowaniu uproszczonym należy wyłączyć nowe żądanie do odrębnego rozpoznania albo rozpoznać całą sprawę z pominięciem przepisów o postępowaniu uproszczonym (tak przyjmuje np. M.Manowska: Postępowanie uproszczone, Warszawa 2001, s.20).
Zatem braki są uzupełnione, ale nowe żądanie wyłączamy albo całość rozpoznajemy z pominięciem przepisów postępowania uproszczonego.
Nie przekonuje mnie pogląd nr 2, a zwłaszcza przyjęcie, że złożony formularz nie uzupełnia braków formalnych pierwszego pozwu. A którego braku nie uzupełnia?
"ubilexibi" napisał:
A którego braku nie uzupełnia?
Żadnego, bo to jest całkiem nowy inny pozew
Z komentarza autorstwa m.in. J. Gudowskiego, do art. 505 [4] par. 1 k.p.c.
Zakaz przedmiotowej zmiany powództwa jest zakazem bezwzględnym, co oznacza, że dotyczy zarówno zmiany żądania, jak i zmiany podstawy faktycznej żądania zgłoszonego w pozwie. W konsekwencji należy też przyjąć, że czynność procesowa powoda zmierzająca do przedmiotowej zmiany powództwa jest bezskuteczna nawet wtedy, gdy nowe żądanie nadaje się również do rozpoznania w postępowaniu uproszczonym. Ze względu na istotę postępowania uproszczonego nie ma też żadnych podstaw do przekazywania „zmienionego” powództwa do rozpoznania w innej, oddzielnej sprawie.
Według J. Gudowskiego nie było by zatem podstaw do wyłączenia tego nowego żądania. Jeśli byśmy przyjęli, że "niedopuszczalny" = "bezskuteczny", to musielibyśmy chyba wybrać bramkę nr 1. Bezskuteczność oznacza przecież brak zamierzonych skutków czyli taki stan rzeczy jakby rozszerzenie powództwa miejsca nie miało.
Zastanawiam się jednak czy - ze względu chociażby na przepis art. 193 par. 2 k.p.c. - można tutaj mówić o bezskuteczności. W przepisie art. 193 par. 2 k.p.c. również wspomina się o niedopuszczalnym rozszerzeniu powództwa, jednak nie uważa się takiego rozszerzenia bynajmniej za bezskuteczne.
Gdybyśmy mieli się zdecydować na opcję 3, to jakbyś Ubi to przeprowadził (jakie wydał orzeczenia, zarządzenia), gdyby rozszerzenie polegało np. na zgłoszeniu - w miejsce żądania zapłaty 4000 zł - roszczenia o zapłatę 5000 zł? I na jakiej oparłbyś się podstawie?
Przyznam szczerze, że koncepcja J.Gudowskiego jest kusząca. Też się nad nią zastanawiałem. Jednak wszystko zależy od oceny tego, jakie są skutki niedopuszczalnej czynności. Podobnie jest przecież z powództwem wzajemnym. Jeżeli jest niedopuszczalne, to w tym postępowaniu, w którym zostało zgłoszone nie wywołuje żadnych skutków. Jego zgłoszenie jest więc bezskuteczne. Wyłączamy je jednak do odrębnego rozpoznania. Podobnie w powołanej przez kubalita sytuacji z art. 193 k.p.c.
Bezskuteczność oceniamy zawsze z perspektywy konkretnego postępowania i skutków jakie strona chciała osiągnąć. Jeżeli zamierzonych skutków nie można osiągnąć, to czynność jest bezskuteczna.
Na pewno zmiana podstawy faktycznej żądania w postępowaniu uproszczonym jest bezskuteczna. Oznacza to, że postępowanie nadal toczy się przy uwzględnieniu jedynie pierwotnej podstawy.
W wypadku nr 3 wydałbym zarządzenie o treści: 1. wyłączyć do odrębnego rozpoznania żądanie powoda w części dotyczącej kwoty 1.000 zł, 2. sporządzić odpis pozwu, 3. przedstawić s.przewodniczącemu wraz z odpisem niniejszego zarządzenia celem nadania biegu. Podstawa to oczywiście przepis zakazujący zmiany powództwa.
Nadal nie zgadzam się z johnsonem, że mamy do czynienia z nowym pozwem. Nie widzę, bowiem podstaw do kwalifikowania takiego pisma jako nowego pozwu. Na szczęście nie jestem jego wizytatorem
"ubilexibi" napisał:
Nadal nie zgadzam się z johnsonem, że mamy do czynienia z nowym pozwem. Nie widzę, bowiem podstaw do kwalifikowania takiego pisma jako nowego pozwu. Na szczęście nie jestem jego wizytatorem
Ściśle mówiąc mówiłem że najbardziej zastanawiała mnie bramka nr 3, bo tak byłoby najbardziej "rawniczo"
Ale niewątpliwie nr 2 to wygodne i szybsze rozwiązanie , może lekko naciągane.
Celem rozszerzenia powództwa jest zgłoszenie nowego roszczenia obok lub w miejsce dotychczasowego. Taki też skutek strona zamierza osiągnąć. Jeśli byśmy zatem przyjęli, że zmiana powództwa w postępowaniu uproszczonym - choć niedopuszczalna - wywołuje jednak pewne skutki, nie traktowałbym tej czynności jako bezskutecznej, a jedynie jako czynność wadliwą, wymagającą pewnej korekty ze strony sądu (w postaci chociażby wyłączenia nowo zgłoszonego roszczenia do osobnego postępowania).
Zwracam też uwagę na przepis art. 383 k.p.c. Nie w każdej zatem sytuacji, w której zmiana powództwa jest niedopuszczalna (tak przecież trzeba odczytywać przepis art. 383 zd. 1 k.p.c.), nowe roszczenie wyłącza się i prowadzi dla niego odrębne postępowanie. Jest to przykład bezskutecznego rozszerzenia powództwa. Mam przy tym świadomość, że jest to postępowanie drugoinstancyjne i nieco inne względy kierowały ustawodawcą gdy tworzył ten przepis (niż przy konstruowaniu art. 193 par. 2 k.p.c.), ale dlaczego by w podobny sposób nie podejść do niedopuszczalności zmiany powództwa o której stanowi art. 505 [4] k.p.c.
Nie uważam zarazem, że wystarczającą podstawą wyłączenia nowego roszczenia może być ten właśnie przepis. Gdyby było to takie oczywiste i taki sposób procedowania wynikał z samego faktu niedopuszczalności zmiany powództwa, przepis art. 193 par. 2 k.p.c. w obecnym brzmieniu byłby zbyteczny, ot takie superfluum. A tak przecież nie powinniśmy zakładać. Sam art. 505 [4] k.p.c. nie może być zatem podstawą wyłączenia, bo potrzeba podjęcia przez sąd takich czynności z tego przepisu nie wynika. Zastanawiam się czy możemy w takiej sytuacji stosować posiłkowo art. 193 par. 2 k.p.c. I przyznam, że mam dość znaczne wątpliwości.
Przepis art. 193 par. 2 k.p.c. stanowi uzupełnienie art. 193 par. 1 k.p.c. Przepis art. 193 par. 1 k.p.c. wprowadza zasadę dopuszczalności rozszerzenia powództwa z jednym wyjątkiem: jeżeli nie wpływa to na właściwość sądu. Zasadę tę łatwo wytłumaczyć i znaleźć dla niej uzasadnienie. Skoro strona wytoczyła powództwo (zainicjowała spór przed sądem) stwórzmy jej możliwość zgłaszania w ramach istniejacego już procesu kolejnych roszczeń, tak by nie musiała dla każdego nowego roszczenia składać nowego pozwu. Oszczędność czasu i pieniędzy, jednym słowem (tj. dwoma słowy ): ekonomika procesu. Dlatego też, nawet w razie niedopuszczalnej zmiany powództwa - ze względu na wspomnianą zasadę i względy jakimi (zapewne) się kierowano - dodano przepis art. 193 par. 2 k.p.c., żeby nawet w razie niedopuszczalnego rozszerzenia powództwa nie zatracić wspomnianej idei.
W przypadku postępowania uproszczonego założenia tego postępowania były nieco inne. Eksponuje się przede wszystkim szybkość postępowania (o czym świadczy chociażby przyjęcie jako zasady: jeden pozew-jedno roszczenie, zakaz dopuszczania dowodu z opinii biegłego, prekluzja dowodowa itp.). Z tego względu zmiana powództwa (odmiennie niż w postępowaniu zwykłym) co do zasady traktowana jest jako czynność niedopuszczalna. Może też z tego względu niedopuszczalność zmiany powództwa w rozumieniu przepisu art. 505 [4] k.p.c. powinno się - inaczej niż w przypadku takiej niedopuszczalności zmiany powództwa wskazanej w art. 193 par. 2 k.p.c. - traktować jako czynność bezskuteczną tj. nie wywołującą żadnych skutków. A zatem, traktować w sposób podobny jak w przypadku zmiany powództwa w postępowaniu drugoinstancyjnym.
Nie upieram się wszak przy tym co wyżej napisałem. Jedynie głośno myślę i artykuuję pewne wątpliwości Niech je ktoś rozwieje
Pozdrawiam
pytanie się rodzi, jakie są skutki zmiany powództwa, gdy jest ona niedopuszczalna
skoro jest niedopuszczalna, to dlaczego mamy stronie przypisywać zamiar wywołania skutku sprzecznego z ustawą?
ja stoję na stanowisku, że zmiana powództwa (w uproszczonym) w toku procesu traktowana jest jakby nie została w ogóle zgłoszona, dlaczego miałbym cokolwiek robić w takim przypadku, skoro ustawa nie daje mi ku temu kompetencji? art. 193 kpc i działania w nim przewidziane mówią wyłącznie o niedopuszczalności powództwa tylko w wypadku, gdy oceniamy ją przez pryzmat właściwości sądu
skoro wezwana do uzupełnienia braków wnosi pozew ilościowo lub jakościowo inny, więc nie uzupełnia tego, co wniosła poprzednio, więc zarządzamy zwrot, uprawomacniamy, a nowy pozew:
- traktujemy jako nieudane uzupełnienie, więc po uprawomocnieniu zwracamy fizycznie (część już zwrócono, wzywając),
- traktujemy jako nowy pozew, skoro jest zgłoszeniem żądania udzielenia ochrony prawnej określonej treści (innej, niż poprzednio, a więc nie uzupełnia poprzedniego pozwu, tylko składa nowy po prostu) i to dodatkowo bez żadnych braków
drugie rozwiązanie, choć odbiega od krwawego formalizmu, jest zgodne z wolą strony, która chce abyśmy rozpoznali jej pozew
Nie bardzo się orientuję Richter (do końca z Twojego ostatniego postu to nie wynika) czy Ty omawianą sytuację traktujesz jako zmianę dotychczasowego powództwa, czy też jako złożenie zupełnie nowego pozwu nie mającego związku z dotychczas prowadzonym postępowaniem.
Jeśli uważasz, że jest to zmiana powództwa to można by w Twojej wypowiedzi doszukać się pewnej sprzeczności. Sam uważasz, że zmiana powództwa jest bezskuteczna (tak odczytuje wypowiedź "jakby nie została w ogóle zgłoszona". Skoro tak to trzeba by konsekwentnie przyjąć, że - odnosząc się już wprost do kazusu Johnsona - powód bezskutecznie zgłosił żądanie zapłaty czynszu za miesiąc maj 2008 r. i sprawa w dalszym ciągu toczy się o zapłatę czynszu za okres od stycznia do kwietnia 2008 r. Trzeba by wówczas wybrać jednak bramkę nr 1 (po niewielkim liftingu - nie żądamy dodatkowej opłaty, bo nie ma od czego). Przyjmując bezskuteczność zmiany powództwa nie można jednocześnie zgodzić się z tym, że nowy pozew w niniejszym przypadku jest jakościowo lub ilościowo inny. Nadal przecież obejmuje on te same roszczenia. Gdyby nie było innych braków formalnych trzeba by uznać, że strona uzupełniła dotychczas wytykane braki w terminie i sprawie nadać bieg.
Im dłużej o tym myślę tym bardziej pociąga mnie pierwsza opcja. Przynajmniej jeśli chodzi o ten kazus. Można sobie bowiem wyobrazić sytuację, w której powód "uzupełniając" braki formalne, składa pozew dotyczący innego roszczenia lub skierowany przeciwko innemu pozwanemu (raz mi się to zdarzyło i to w uproszczonym). W takiej sytuacji pierwsze rozwiązanie nie wchodziłoby w grę; uznałbym, że jest to zupełnie inny pozew i wdrożyłbym koncepcję nr 2. Choć może w takiej sytuacji lepsze byłoby nawet - gdyby strona twierdziła że w ten sposób zamierzała uzupełnić dotychczasowe braki a nie wytoczyć nowe powództwo - zarządzenie zwrotu pozwu i poprzestanie na tym.
Pozdrawiam
"kubalit" napisał:
Nie bardzo się orientuję Richter (do końca z Twojego ostatniego postu to nie wynika) czy Ty omawianą sytuację traktujesz jako zmianę dotychczasowego powództwa, czy też jako złożenie zupełnie nowego pozwu nie mającego związku z dotychczas prowadzonym postępowaniem.
uważam, że to nie jest zmiana powództwa, tylko nowe powództwo, a stare nie zostało uzupełnione, stary pozew zwracam (zakreślam), nowemu nadaję bieg
być może mam trochę inne spojrzenie, bo np. w gospodarczym jest od razu zwrot i łatwiej mi przyjąć koncepcję nr 2
reasumując, oświadczam, iż nie zmieniam zdania i twardo trzymam się bramki nr 2
Zgodziłbym się z Tobą gdyby w tym kolejnym pozwie zgłoszono inne roszczenie. Nie budziłoby mojej wątpliwości, że trzeba traktować to jako nowy pozew. Ale zważywszy na kontekst towarzyszący złożeniu tego pozwu (nadesłanie pozwu jako uzupełnienie braków formalnych) oraz tożsamość roszczeń (nadal sprawa o czynsz za okres 4 miesięcy) zastanawiam się czy moglibyśmy wbrew woli strony przyjmować, że chciała w ten sposób złożyć nowy pozew. Zwłaszcza, że gdybyśmy uznali, że zmiana powództwa w uproszczonym jest bezskuteczna nadal mielibyśmy sprawę tylko o zapłatę czynszu za okres 4 miesięcy.
Pozdrawiam
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.