Forum sędziów
Jako, że pełnię zaszczytną funkcję zastępcy PW (tylko z ZO) i już za kilka tygodni czeka mnie 7 tygodni zastępowania, zastanawiam się nad zmniejszeniem do minimum tego, co będę zmuszony robić.
W moim wydziale Przewodniczący "niańczy" sprawę od chwili zarejestrowania do chwili wyznaczenia na rozprawę, a więc musi sprawdzać braki, kierować na posiedzenia w trybie 339 k.p.k. oraz wyznaczać wszystkie nowe sprawy na rozprawy wszystkim sędziom w wydziale.
Jest to praktyka popierana przez Sędziego wizytatora.
Słyszałem przy okazji szkoleń, że w innych sądach jest inaczej tzn. po zarejestrowaniu sprawy dostaje ją referent który sam decyduje o jej biegu.
Jak to wygląda w waszych wydziałach, czy przewodniczący „dzielą się swoją władzą” z kolegami sędziami i asesorami i jak na to się zapatrują Sądy wyższych instancji?
Od zarejestrowania do wyroku każdy pilnuje swojej działki i woli, żeby mu się nikt nie ... "wpychał", bo po pobieżnym przejrzeniu nowej sprawy ma się już jakiś ogląd i koncepcję na jej prowadzenie. A już nie do pomyślenia byłoby wyznaczanie spraw sędziom przez PW. W końcu wiem lepiej, czy na świadka przypadnie mi 5 min czy 30 min. A nie sądzę, żeby PW czytał dokładnie wszystkie akta. Zresztą obecnie mam tendencję do wzywania jak najmniejszej liczby świadków (zazwyczaj pokrzywdzony i ew. najbardziej potrzebni świadkowie jeśli osk. nie przyznaje się); w praktyce b. często strony przystają na zaniechanie wzywania i odczytanie, więc wielu ludziom zaoszczędzam wątpliwej przyjemności stawiennictwa w sądzie, co mogłoby się przydarzyć, jak by ktoś mi wyznaczał rozprawę.
jw
Praktyka w sądzie Darkside`a to katastrofa. Przez pięć minut nie chciałbym być przewodniczącym takiego wydziału. :neutral:
Darkside ,tam u was to chyba kogoś pogieło
U nas co najwyżej przewodniczący na luźnej karteczce sugeruje możliwość stwierdzenia niewłaściwości, umorzenia itp. A co referent zrobi, to jego sprawa.
A można i tak, że po przydzieleniu sprawy sędziemu daje mu się akta i wolną rękę, on wyznacza, decyduje kiedy i kogo wzywać itp, a pod tym zarządzeniem podpisuje się przewodniczący wydziału. Innymi słowy, jak idiotyczny wymóg, to trzeba go obejść, żeby dobrze zrobić i się nie narobić bez potrzeby.
suzana22, tylko co wtedy będzie robił szanowny PW?! chyba będzie zmuszony orzekać...ale będzie zły!!!
"Dred" napisał:
suzana22, tylko co wtedy będzie robił szanowny PW?! chyba będzie zmuszony orzekać...ale będzie zły!!!
No, nnniezupełnie... Wszak to on wydał te zarządzenia wymagające zaznajomienia się z aktami i przemyśleń co do pożądanej koncepcji prowadzenia sprawy
U nas się tak dziwnie przyjęło, że PW ma taki sam decernat jak inni sędziowie plus ekstra prowadzi wykonawstwo i czynności PW. Więc ma co robić
Chyba dlatego nie ma chętnych na PW
"Darkside" napisał:
W moim wydziale Przewodniczący "niańczy" sprawę od chwili zarejestrowania do chwili wyznaczenia na rozprawę, a więc musi sprawdzać braki, kierować na posiedzenia w trybie 339 k.p.k. oraz wyznaczać wszystkie nowe sprawy na rozprawy wszystkim sędziom w wydziale.
Jest to praktyka popierana przez Sędziego wizytatora.
U mnie jest tak samo, przy czym dotyczy to również wykroczeń i spraw cywilnych. PW ma na wyłączność asystenta do pomocy.
przeczytałam pierwszy post Darkside i wierzyc mi sie nie chce , że to mozliwe. To znaczy ja nie jestem w karnym i trudno mi porównywac z tamtą procedurą, ale w cywilnym od zawsze przewodniczący podpisywał wplyw i na tym się jego zadanie kończyło. Wszelkie braki formalne, przekazanie wg właściwości miejscowej (bo przekazanie do wydziałów trzeba robić przed wpisaniem sprawy) i inne duperele prejudycjalne robili zawsze referenci.
U nas jest jak u darkside, przewodniczący ma przechlapane i kiedyś była solidna łapanka
Darkside, Romanoza - czemu ma służyć tak wzmożony nadzór? Przy dużym wydziale i stosownym do wielkości wpływie to jest szyfowa praca!
"Sandman" napisał:
Darkside, Romanoza - czemu ma służyć tak wzmożony nadzór? Przy dużym wydziale i stosownym do wielkości wpływie to jest szyfowa praca!
Nie wiem czemu, dziesiąty rok we firmie i zawsze tak było
Przyzwyczajenie drugą natura człowieka
A ja się zastanawiam jak duży kalendarz musi mieć PW, żeby to wszystko zaplanować
A na poważnie - to taki system może się sprawdzić w małym sądzie. Ale gdy wpływ w Wydziale wynosi kilkaset spraw miesięcznie - to nie jest to do opanowania.
"Sandman" napisał:
Darkside, Romanoza - czemu ma służyć tak wzmożony nadzór? Przy dużym wydziale i stosownym do wielkości wpływie to jest szyfowa praca!
Nie wiem, czemu to służy, chyba tylko temu żeby PW zapracował solidnie na dodatek. Gdybym ja był PW próbowałbym to zmienić tyle, że jest SO, który w moim okręgu stoi na stanowisku, że PW ma robić wszystko do wyznaczenia sprawy na pierwszą rozprawę główną. Co więcej niektórzy z SSO uważają, że np. w sytuacji gdy na rozprawie ujawni się możliwość warunkowego umorzenia postępowania to należy akta sprawy przedstawić PW który ma rozważyć celowość skierowania sprawy na posiedzenie w tym przedmiocie.
"Darkside" napisał:
[Co więcej niektórzy z SSO uważają, że np. w sytuacji gdy na rozprawie ujawni się możliwość warunkowego umorzenia postępowania to należy akta sprawy przedstawić PW który ma rozważyć celowość skierowania sprawy na posiedzenie w tym przedmiocie.
A tak na poważnie, to już zakrawa na chamską ingerencję w orzekanie. I chyba nie ma się z czego śmiać
"suzana22" napisał:
[Co więcej niektórzy z SSO uważają, że np. w sytuacji gdy na rozprawie ujawni się możliwość warunkowego umorzenia postępowania to należy akta sprawy przedstawić PW który ma rozważyć celowość skierowania sprawy na posiedzenie w tym przedmiocie.
A tak na poważnie, to już zakrawa na chamską ingerencję w orzekanie. I chyba nie ma się z czego śmiać
Opierają się na wykładni 339 k.p.k. uznając, że jest do wyłącznej kompetencji PW.
"Krzych" napisał:
U nas co najwyżej przewodniczący na luźnej karteczce sugeruje możliwość stwierdzenia niewłaściwości, umorzenia itp. A co referent zrobi, to jego sprawa.
U nas jest podobnie :smile:
Swoją drogą zastanawia mnie czy w takich sytuacjach jakie opisał Darkside nie dochodzi do kolizji terminów. Przecież przewodniczący nie czyta chyba na bieżąco kalendarzy sędziów , którzy mogli sobie już wcześniej powyznaczać terminy rozpraw w innych sprawach, które prowadzą
"natalia.w" napisał:
U nas co najwyżej przewodniczący na luźnej karteczce sugeruje możliwość stwierdzenia niewłaściwości, umorzenia itp. A co referent zrobi, to jego sprawa.
U nas jest podobnie :smile:
Swoją drogą zastanawia mnie czy w takich sytuacjach jakie opisał Darkside nie dochodzi do kolizji terminów. Przecież przewodniczący nie czyta chyba na bieżąco kalendarzy sędziów , którzy mogli sobie już wcześniej powyznaczać terminy rozpraw w innych sprawach, które prowadzą
U nas jest podział na dni ze sprawami nowymi i przerwanymi, jak sądziłem na cały w karnym miałem worek i czwartek nowe, piątek przerwane
"Darkside" napisał:
[Co więcej niektórzy z SSO uważają, że np. w sytuacji gdy na rozprawie ujawni się możliwość warunkowego umorzenia postępowania to należy akta sprawy przedstawić PW który ma rozważyć celowość skierowania sprawy na posiedzenie w tym przedmiocie.
A tak na poważnie, to już zakrawa na chamską ingerencję w orzekanie. I chyba nie ma się z czego śmiać
Opierają się na wykładni 339 k.p.k. uznając, że jest do wyłącznej kompetencji PW.
Moim zdaniem taką kompetencję ma PW - a dokładniej prezes sądu, który może ją delegować na PW lub każdego innego sędziego - ale tylko dopóki sprawa nie trafi na rozprawę. A z rozprawy (nawet przed rozpoczęciem przewodu sądowego) kompetencję do skierowania sprawy na posiedzenie ma wyłącznie sąd. Przy czym mnie się zdarzyło na rozprawie przed rozpoczęciem przewodu postanowieniem sprawę umarzać czy też warunkowo umarzać. Raz w zażaleniu prokurator podnosił, że sąd podjął taką decyzję na rozprawie, a powinien był na posiedzeniu. Odwoławczy w tej kwestii wyraził pogląd, że to co sąd może na posiedzeniu, może i na rozprawie (oczywiście odwrotnej zależności nie ma).
"romanoza" napisał:
U nas co najwyżej przewodniczący na luźnej karteczce sugeruje możliwość stwierdzenia niewłaściwości, umorzenia itp. A co referent zrobi, to jego sprawa.
U nas jest podobnie :smile:
Swoją drogą zastanawia mnie czy w takich sytuacjach jakie opisał Darkside nie dochodzi do kolizji terminów. Przecież przewodniczący nie czyta chyba na bieżąco kalendarzy sędziów , którzy mogli sobie już wcześniej powyznaczać terminy rozpraw w innych sprawach, które prowadzą
U nas jest podział na dni ze sprawami nowymi i przerwanymi, jak sądziłem na cały w karnym miałem worek i czwartek nowe, piątek przerwane
Jest jeden terminarz dla całego wydziału i są dokładnie ustalone dni nowe, przerwane i odroczone, posiedzenia.
Mój mały wkład do dyskusji:
Art. 93. § 2 kpk. W kwestiach nie wymagających postanowienia prezes sądu, przewodniczący wydziału, przewodniczący składu orzekającego albo upoważniony sędzia wydają zarządzenia.
Jestem PW karnego; orzekam tyle samo co inni sędziowie także w wykonawstwie; wpływającą sprawę kontroluję jedynie pod względem braków formalnych i wydaję decyzję o rejestracji; po rejestracji sprawa kierowana jest przez sekretariat do poszczególnych referatów i tam już pozostaje do końca; nie ma sztywnych dni orzeczniczych dla poszczególnych sędziów; terminarz ustalamy co miesiąc w zależności od potrzeb w danym miesiącu; spowodowane to jest między innymi tym, że mamy jedynie dwa dni konwojowe w tygodniu i w zależności od liczby spraw tzw. aresztowych w poszczególnych referatach w te dni mają oni więcej terminów, mamy też różnej wielkości sale rozpraw od normalnej do klaustrofobicznej; nie wyznaczam spraw na sesje robią to referenci za co ciągle obrywam, na szczęście tylko ustnie, z so; uważam, że każdy sędzia ma swój styl prowadzenia rozprawy i tylko on wie najlepiej ile czasu musi poświęcić na sprawę; za słusznością tego rozwiązania, co prawda sprzecznego z regulaminem, przemawiają fakty; w 2007r. mieliśmy najlepszy w okręgu odsetek spraw zakończonych na pierwszzym terminie;tylko sędzia referent wyznaczając sprawę jest w stanie tak ją uprzednio przygotować by zakończyła się na pierwszym terminie i za tym będę obstawał aż do odwołania mnie ze stanowiska
Brawo racjonalny Adek i tak trzymać. U mnie jest tak samo. Każdy sobie rzepkę skrobie.
u mnie też PW tylko dekretuje i jak coś zauważy, nakleja nam żółte karteczki; czasem przed przekazaniem sprawy kontaktuje się osobiście; jeżeli chodzi o art 337 i nastepne - wskazany jest prezes sądu, ale on ceduje uprawnienia na PW a ten na referentów; zakres przekazania kompetencji wyraźnie wskazany jest w zakresie czynności każdego z nas;nikt nigdy się nie czepiał a nam to odpowiada, zeby PW sie nie wcinał w sferę orzeczniczą, jaką niewątpliwie jest podejmowanie decyzji , o których mowa w art 339;
Darkside, jeżeli np PW stwierdzi, że są podstawy do umorzenia /art 339 par 3 pkt 1 kpk/ skieruje sprawę na posiedzenie, wyznaczając cię referentem a ty uważasz, że zadnych podstaw do umorzenia nie ma, to co? idziesz na posiedzenie żeby wydać zarządzenie o skierowaniu na rozprawę i oddajesz akta PW zeby on wyterminował ci rozprawe, bo stwierdziłeś na posiedzeniu brak przesłanek umorzenia?
"koko" napisał:
Darkside, jeżeli np PW stwierdzi, że są podstawy do umorzenia /art 339 par 3 pkt 1 kpk/ skieruje sprawę na posiedzenie, wyznaczając cię referentem a ty uważasz, że zadnych podstaw do umorzenia nie ma, to co? idziesz na posiedzenie żeby wydać zarządzenie o skierowaniu na rozprawę i oddajesz akta PW zeby on wyterminował ci rozprawe, bo stwierdziłeś na posiedzeniu brak przesłanek umorzenia?
DOKŁADNIE TAK
"Darkside" napisał:
Darkside, jeżeli np PW stwierdzi, że są podstawy do umorzenia /art 339 par 3 pkt 1 kpk/ skieruje sprawę na posiedzenie, wyznaczając cię referentem a ty uważasz, że zadnych podstaw do umorzenia nie ma, to co? idziesz na posiedzenie żeby wydać zarządzenie o skierowaniu na rozprawę i oddajesz akta PW zeby on wyterminował ci rozprawe, bo stwierdziłeś na posiedzeniu brak przesłanek umorzenia?
DOKŁADNIE TAK
a oskarżeni nie są ździebko skołowani tym "rocedowaniem" ?
Darkside, to jakaś paranoja !!!
"koko" napisał:
Darkside, to jakaś paranoja !!!
Nie przesadzaj, wydział karny działa normalnie, u nas kiedyś padła propozycja, aby przejść na każdy sobie rzepkę skrobie, nikt nie chciał. Siłą rzeczy PW orzeka mniej, ale nikomu to nie przeszkadza
"anpod" napisał:
romanoza, ale to moim zdaniem niefektywne, jak sprawa nieustająco krązy pomiedzy PW a referentem... to jest dla mnie nie do pojęcia...
U nas sprawa trafilaby do referenta, ten od razu oceniłby, czy ja kierowac na posiedzenie, czy nie i jesli nie od razu termin. A jesli na posiedzeniu cos by sie wydarzylo i do umorzenia nie doszło, to też od razu na termin i tyle...
A tak, zupełnie bez sensu wyznaczone posiedzenie osobie, ktora moze uznać, ze nie ma podstaw do w.u. Ta sytuacja jest dla mnie dziwaczna
An, ale to działa, bywają rozsądni PW
"romanoza" napisał:
Nie przesadzaj, wydział karny działa normalnie, u nas kiedyś padła propozycja, aby przejść na każdy sobie rzepkę skrobie, nikt nie chciał. Siłą rzeczy PW orzeka mniej, ale nikomu to nie przeszkadza
No dobrze, a jak to funkcjonuje w kontekście zasady wyznaczania sędziów w kolejności według wpływu sprawy? Sprawa z posiedzenia wraca do kolejki?
"duralex" napisał:
romanoza, ale to moim zdaniem niefektywne, jak sprawa nieustająco krązy pomiedzy PW a referentem... to jest dla mnie nie do pojęcia...
U nas sprawa trafilaby do referenta, ten od razu oceniłby, czy ja kierowac na posiedzenie, czy nie i jesli nie od razu termin. A jesli na posiedzeniu cos by sie wydarzylo i do umorzenia nie doszło, to też od razu na termin i tyle...
A tak, zupełnie bez sensu wyznaczone posiedzenie osobie, ktora moze uznać, ze nie ma podstaw do w.u. Ta sytuacja jest dla mnie dziwaczna
i tu zastanawia mnie jeszcze jedno...jak to o Was, romanoza, było ze zwrotami merytorycznymi??? PW wyznaczył rozprawę, Ty potem czytałeś akta i widziałeś, że trzeba zrobic zwrota i co??? odwoływałeś rozprawę???
Owszem, wyznaczał PW, ale byłem autonomiczny, owszem, zdarzało mi się odwołać rozprawę i zrobić zwrota, więcej owszem nie napiszę A jeszcze do tematu, zagapiłem się teraz i poszło na rozprawę, a powinienem zrobić zwrota, zastanawiam się, czy nie zrobić z rozprawy
pewnie romanoza, że zawsze można odwołac, tak samo, jak mozna się zagapić, ale statystycznie jeżeli referent sam sobie kieruje na posiedzenie lub na rozprawę, to takich niewłaściwych decyzji jest jednak mniej, niz jeżeli decyzję w tym zakresie podejmuje PW
szkoda roboty sekretariatu...
"duralex" napisał:
pewnie romanoza, że zawsze można odwołac, tak samo, jak mozna się zagapić, ale statystycznie jeżeli referent sam sobie kieruje na posiedzenie lub na rozprawę, to takich niewłaściwych decyzji jest jednak mniej, niz jeżeli decyzję w tym zakresie podejmuje PW
szkoda roboty sekretariatu...
Nie podejmuję się polemiki, u nas było tak zawsze i wszystkim pasowało, wiesz consuetudo...
U mnie jest tak jak napisałem, ale jest to nieefektywne i nieskuteczne. PW wszystkiego nie zobaczy, każdy ref. dokładniej przeczyta swoją sprawę i będzie mógł podjąć szybsze i bardziej trafne decyzje co do jej przebiegu.
Chcesz Darkside normalności to zapraszam do mojego karnego; wprawdzie obecnie nie ma wolnych etatów ale koleżanka złozyła wniosek o przeniesienie do innego sądu a kolega ukończył właśnie drugie studia podyplomowe i coś czuję że chce wyfrunąć do lepiej płatnej pracy
Jednak nasze rozwiązania mają umocowanie prawne
§ 57 pkt. 3 i 4 regulaminu, Przewodniczący Wydziału układa plan sesji , posiedzeń i rozpraw w tygodniu , wyznacza terminy w poszczególnych sprawach i wydaje stosowne zarządzenia.
Lepiej późno niż wcale
Ja o tym wiem ale się z tym nie zgadzam, poza tym już nie jestem PW więc mnie to przestało interesować chociaż nic się nie zmieniło
Chce dodać, że na naradzie podsumowującej 2007 rok zostałem "oważnie" przez władzę zwierzchnią ochrzaniony za niestosowanie cytowanego przez ciebie regulaminu [jedyny taki przypadek w okręgu] jednak zaraz ta sama władza podała, że sedziowie mojego wydziału mają największy odsetek spraw załatwianych na pierwszych ternminach co wskazauje, że wyznaczanie spraw i wydawanie wszelkich zarządzeń przez referentów a nie pw miało bezpośrednie przełożenie na sprawność postępowania
Ja jestem gorącym przeciwnikiem tych przepisów, ponieważ codziennie przekonuję się jaka to lipa.
Obecne rozwiązanie, o ile jest stosowane , prowadzi do uzależnienia pracy wszystkich sędziów w wydziale od sprawności samego przewodniczącego wydziału.
W przypadku mało operatywnego bądź niesumiennego przewodniczącego wydziału sprawność postępowań wszystkich sędziów ulega obniżeniu.
Powinno oddać się do kompetencji sędziego referenta kwestię układania planu swoich sesji, wyznaczania terminów spraw.
Przewodniczącemu wydziału pozostawić jedynie funkcję kontrolną, w przypadku opieszałości sędziego referenta
To co Wy opowiadacie jest dla mnie niepojete!!!!!!! U mnie PW zajmuje się ADM-mami i statystykami i kropka. Nie dekretuje spraw, bo robi to sekretariat główny zgodnie z KPK, sprawy po sprzeciwie, lub uchylone do ponownego tez się dekretuje zgodnie z KPK czyli po równo dla każdego. PW podpisuje to tylko formalnie. Opieszałość? Za to odpowiada sedzia sam kiedy musi zdac sprawozdanie ze swoich starych spraw i podac przyczyny ich długotrwałego rozpoznawania, co się wysyła do Okregu i tyle.
To ja wiem czy sprawa jest na zwrot, na rozprawe, na posiedzenie itp i jestem za nia odpowiedzialna od chwili wpływu do mojego referatu. Każdy ma swoje dni rozprawowe i je sobie organizuje jak uważa za stosowne
"ossa" napisał:
To co Wy opowiadacie jest dla mnie niepojete!!!!!!! U mnie PW zajmuje się ADM-mami i statystykami i kropka. Nie dekretuje spraw, bo robi to sekretariat główny zgodnie z KPK, sprawy po sprzeciwie, lub uchylone do ponownego tez się dekretuje zgodnie z KPK czyli po równo dla każdego. PW podpisuje to tylko formalnie. Opieszałość? Za to odpowiada sedzia sam kiedy musi zdac sprawozdanie ze swoich starych spraw i podac przyczyny ich długotrwałego rozpoznawania, co się wysyła do Okregu i tyle.
To ja wiem czy sprawa jest na zwrot, na rozprawe, na posiedzenie itp i jestem za nia odpowiedzialna od chwili wpływu do mojego referatu. Każdy ma swoje dni rozprawowe i je sobie organizuje jak uważa za stosowne
Bo nas tak nauczyli Ossa! Grunt to dobrzy nauczyciele.
"jakwaw" napisał:
To co Wy opowiadacie jest dla mnie niepojete!!!!!!! U mnie PW zajmuje się ADM-mami i statystykami i kropka. Nie dekretuje spraw, bo robi to sekretariat główny zgodnie z KPK, sprawy po sprzeciwie, lub uchylone do ponownego tez się dekretuje zgodnie z KPK czyli po równo dla każdego. PW podpisuje to tylko formalnie. Opieszałość? Za to odpowiada sedzia sam kiedy musi zdac sprawozdanie ze swoich starych spraw i podac przyczyny ich długotrwałego rozpoznawania, co się wysyła do Okregu i tyle.
To ja wiem czy sprawa jest na zwrot, na rozprawe, na posiedzenie itp i jestem za nia odpowiedzialna od chwili wpływu do mojego referatu. Każdy ma swoje dni rozprawowe i je sobie organizuje jak uważa za stosowne
Bo nas tak nauczyli Ossa! Grunt to dobrzy nauczyciele.
No ale powiedz sam jakwaw, działa to przeciez!!!! Czy sedziego trzeba prowadzic za raczke? Przeciez wstepna ocena materiału dowodowego to jedna z wazniejszych kwestii orzeczniczych, a więc jest to wchodzenie w kwestie jurysdykcyjne niezawisłego sądu!!!!!!!
Jak byłam PW to mi nawet do głowy by nie przyszło żeby robic cos takiego jak opisuje Dark albo Romi! Owszem (jak wiesz) miałam takiego jednego co to go trzeba było popychać żeby np. wyterminował leżąca sprawę, ale żebym to robiła jakoś formalnie po za gadaniem??????
no tak, nauczyciele, wzorce, działa to wszystko, ale przepis jest przepis i u nas tego przestrzegają
"ossa" napisał:
To co Wy opowiadacie jest dla mnie niepojete!!!!!!! U mnie PW zajmuje się ADM-mami i statystykami i kropka. Nie dekretuje spraw, bo robi to sekretariat główny zgodnie z KPK, sprawy po sprzeciwie, lub uchylone do ponownego tez się dekretuje zgodnie z KPK czyli po równo dla każdego. PW podpisuje to tylko formalnie. Opieszałość? Za to odpowiada sedzia sam kiedy musi zdac sprawozdanie ze swoich starych spraw i podac przyczyny ich długotrwałego rozpoznawania, co się wysyła do Okregu i tyle.
To ja wiem czy sprawa jest na zwrot, na rozprawe, na posiedzenie itp i jestem za nia odpowiedzialna od chwili wpływu do mojego referatu. Każdy ma swoje dni rozprawowe i je sobie organizuje jak uważa za stosowne
U mnie jest tak samo i bardzo to sobie cenię. Chociaż czasami sobie myślę, że fanie byłoby dostać gotową "obrobioną" spraweczkę, a nie męczyć się z tymi wszystkimi wstępnymi czynnościami, które zajmują wiele czasu.
"Jarosiński" napisał:
Chcesz Darkside normalności to zapraszam do mojego karnego; wprawdzie obecnie nie ma wolnych etatów ale koleżanka złozyła wniosek o przeniesienie do innego sądu a kolega ukończył właśnie drugie studia podyplomowe i coś czuję że chce wyfrunąć do lepiej płatnej pracy
Dark ponawiam propozycję etat w karnym czeka, koleżanka przeniosła się do tego okrągłego sądu w Łowiczu
Osso droga, masz 100% rację! Jako podwójny PW nigdy nie miałem z tym problemu, ba ów problem znalazłem w niniejszym wątku... A co do przepisów...Istnieją, ale zdrowy rozsądek w granicach przepisów jest najważniejszy. W końcu prezes może delegować swoje uprawnienia w dół, prawda?
"Darkside" napisał:
Jednak nasze rozwiązania mają umocowanie prawne
§ 57 pkt. 3 i 4 regulaminu, Przewodniczący Wydziału układa plan sesji , posiedzeń i rozpraw w tygodniu , wyznacza terminy w poszczególnych sprawach i wydaje stosowne zarządzenia.
A ja zawsze się zastanawiałem, jak ten przepis się ma do spraw odraczanych ? Jak umieszcza się je w tym "lanu sesji" ? Przecież PW nie może wpływać na decyzję sądu o odroczeniu rozprawy, która przecież zapada w formie postanowienia.
Na szczęście nigdy nikt mi nie wyznaczał terminów rozpraw, ani ja nikomu nie wyznaczałem.
"Krzych" napisał:
Jednak nasze rozwiązania mają umocowanie prawne
§ 57 pkt. 3 i 4 regulaminu, Przewodniczący Wydziału układa plan sesji , posiedzeń i rozpraw w tygodniu , wyznacza terminy w poszczególnych sprawach i wydaje stosowne zarządzenia.
A ja zawsze się zastanawiałem, jak ten przepis się ma do spraw odraczanych ? Jak umieszcza się je w tym "lanu sesji" ? Przecież PW nie może wpływać na decyzję sądu o odroczeniu rozprawy, która przecież zapada w formie postanowienia.
Na szczęście nigdy nikt mi nie wyznaczał terminów rozpraw, ani ja nikomu nie wyznaczałem.
U mnie sędziowie liniowi sądzą 3 razy w tygodniu. 2 dni są przeznaczone na sprawy nowe np. u mnie to poniedziałek i środa i wyznacza je PW, 1 dzień np. u mnie piątek jest na sprawy odroczone i pozostaje on do dyspozycji sędziego referenta, który samodzielnie decyduje na kiedy sprawę odroczyć (na który piątek w moim przypadku).
W tym wszystkim trzeba jeszcze wygospodarować czas na sprawy gdzie wydanie wyroku zostało odroczone.
"alutka" napisał:
U mnie sędziowie liniowi sądzą 3 razy w tygodniu. 2 dni są przeznaczone na sprawy nowe np. u mnie to poniedziałek i środa i wyznacza je PW, 1 dzień np. u mnie piątek jest na sprawy odroczone i pozostaje on do dyspozycji sędziego referenta, który samodzielnie decyduje na kiedy sprawę odroczyć (na który piątek w moim przypadku).
W tym wszystkim trzeba jeszcze wygospodarować czas na sprawy gdzie wydanie wyroku zostało odroczone.
Aha. A co, gdy termin odroczonej nie pasuje obrońcy, biegłemu itp ? Wtedy trzeba "wciskać" na inny "nieodroczeniowy" ?
"Krzych" napisał:
U mnie sędziowie liniowi sądzą 3 razy w tygodniu. 2 dni są przeznaczone na sprawy nowe np. u mnie to poniedziałek i środa i wyznacza je PW, 1 dzień np. u mnie piątek jest na sprawy odroczone i pozostaje on do dyspozycji sędziego referenta, który samodzielnie decyduje na kiedy sprawę odroczyć (na który piątek w moim przypadku).
W tym wszystkim trzeba jeszcze wygospodarować czas na sprawy gdzie wydanie wyroku zostało odroczone.
Aha. A co, gdy termin odroczonej nie pasuje obrońcy, biegłemu itp ? Wtedy trzeba "wciskać" na inny "nieodroczeniowy" ?
Albo lepiej na kolejny "odroczeniowy" a najlepiej obrońcę namówić na przysłanie substytuta oczywiście
Znam przypadek gdzie PW dość dużego wydziału 7,5 sędziów liniowych zajmował się tylko rozkładaniem spraw na kupki i określaniem terminu przedawnienia i to nie zawsze, bo w nieco bardziej skomplikowanych ks pojawiało się polecenie służbowe aby referent sam sobie określił termin przedawnienia. POnadto PW sądził na rozprawach raz w tygodniu, nie zajmował się żadnym wykonastwem itp.
Co więcej wyznaczanie spraw przez samych referentów o wiele lepiej się sprawdzało, poza jednym przypadkiem gdzie sędzia referent dokonywał dychotomicznego wyboru:
a) sprawy łatwe, lekkie i przyjemne (178a itp) - na rozprawę
b) sprawy inne - do szafy
Sporo się tych b w końcu uzbierało i zostały rozdzielone na pozostałych...
"alutka" napisał:
U mnie sędziowie liniowi sądzą 3 razy w tygodniu. 2 dni są przeznaczone na sprawy nowe np. u mnie to poniedziałek i środa i wyznacza je PW, 1 dzień np. u mnie piątek jest na sprawy odroczone i pozostaje on do dyspozycji sędziego referenta, który samodzielnie decyduje na kiedy sprawę odroczyć (na który piątek w moim przypadku).
W tym wszystkim trzeba jeszcze wygospodarować czas na sprawy gdzie wydanie wyroku zostało odroczone.
U mnie jest identyczny system pracy
"Krzych" napisał:
Aha. A co, gdy termin odroczonej nie pasuje obrońcy, biegłemu itp ? Wtedy trzeba "wciskać" na inny "nieodroczeniowy" ?
Dokładnie. Wciska się sprawy na inne terminy.
"Darkside" napisał:
Aha. A co, gdy termin odroczonej nie pasuje obrońcy, biegłemu itp ? Wtedy trzeba "wciskać" na inny "nieodroczeniowy" ?
Dokładnie. Wciska się sprawy na inne terminy.
To ja wolę swój system
Tak sobie myślę, iż gdyby wizytacja miała zastrzeżenie, iż nie stosuję tego przepisu regulaminu, to wprowadziłbym zasadę, iż zarządzenia o wyznaczaniu terminu nowej sprawy bym ja, jako PW podpisywał, a i tak termin by sobie każdy sam ustalał. Zawsze potem w pokontrolnych można napisać, że terminy są ze mną konsultowane.
System, w którym PW wyznacza innemu sędziemu terminy to system chory; jak w zwierciadle odbijają się w nim choroby naszego wymiaru sprawiedliwości:
- totalna biurokracja - PW zamiast orzekać [w takim samym zakresie jak sędzia linowy] zajmuje się robotami urzędniczymi - wyznacza sędziom terminy [i to nie znając merytorycznie spraw] - idiotyzm w postaci czystej
- totalna nieufność wobec sędziego - sędzia zamiast być traktowany jako suweren - traktowany jest jak leser, którego trzeba gnać do roboty - tj. wyznaczać mu sprawy na terminy;
w moim okręgu - tj. gdańskim - takie praktyki na szczęście nie istnieją [ja przynajmniej o czymś takim nie słyszałem];
wyrazy szczerego współczucia dla kolegów i koleżanek, którzy traktowani są tak przedmiotowo. Uważam, że z takimi praktykami należy walczyć [o ile się nie mylę, sędziowie hiszpańscy także protestowali przeciwko wyznaczaniu im terminów przez urzędników sądowych]
"Markiel" napisał:
System, w którym PW wyznacza innemu sędziemu terminy to system chory; jak w zwierciadle odbijają się w nim choroby naszego wymiaru sprawiedliwości:
- totalna biurokracja - PW zamiast orzekać [w takim samym zakresie jak sędzia linowy] zajmuje się robotami urzędniczymi - wyznacza sędziom terminy [i to nie znając merytorycznie spraw] - idiotyzm w postaci czystej
- totalna nieufność wobec sędziego - sędzia zamiast być traktowany jako suweren - traktowany jest jak leser, którego trzeba gnać do roboty - tj. wyznaczać mu sprawy na terminy;
w moim okręgu - tj. gdańskim - takie praktyki na szczęście nie istnieją [ja przynajmniej o czymś takim nie słyszałem];
wyrazy szczerego współczucia dla kolegów i koleżanek, którzy traktowani są tak przedmiotowo. Uważam, że z takimi praktykami należy walczyć [o ile się nie mylę, sędziowie hiszpańscy także protestowali przeciwko wyznaczaniu im terminów przez urzędników sądowych]
To rozwiązanie ma umocowanie prawne w § 57 pkt. 3 i 4 regulaminu
Przewodniczący Wydziału układa plan sesji , posiedzeń i rozpraw w tygodniu , wyznacza terminy w poszczególnych sprawach i wydaje stosowne zarządzenia.
Uważam to rozwiązanie za totalnie beznadziejne, ale dopóki takie przepisy obowiązują to nie ma o czym mówić, chyba że będzie się kombinować z wypełnianiem zarządzeń podpisanych przez PW.
"Markiel" napisał:
System, w którym PW wyznacza innemu sędziemu terminy to system chory; jak w zwierciadle odbijają się w nim choroby naszego wymiaru sprawiedliwości:
Pozwolę sobie zabrać głos w tym miejscu.
Nie jestem pracownikiem sądu, tylko, jako biegły, czasami w nim bywam. Nie znam więc wewnętrznych uregulowań.
Z czystej ciekawości przeczytałem sobie §63 Waszego regulaminu.
Powiem wprost - gały mi wyszły z orbit
Od razu trąciło mi to minioną epoką - i rzeczywiście przepis ten ( w zasadzie w niewiele zmienionej formie) istnieje od 1987.
Uregulowanie to zostało stworzone przez upadający reżim Jaruzelskiego do kontrolowania III Władzy - i tak zostało do dziś.
Trzeba by mieć mocny kręgosłup moralny ..... i przede wszystkim finansowy (być bogatym z domu lub dostać spadek "o ciotce z Hameryki" żeby być niezawisłym sędzią.
System ten promuje starą komunistyczną zasadę - BMW.
(Chciałem coś jeszcze dopisać - ale skasowałem - może kiedyś indziej)
Jakoś to wszystko coraz mniej się mi mieści w moim Bardzo Małym Rozumku.
K.
Nie, Misiu, trzeba być mocno zakochanym w swojej pracy żeby ją dalej bez obrzydzenia wykonywać... I zdecydowanie 99% z nas tak ma.
Zaś co do przepisów. Usp korzeniami sięga 20-lecia międzywojennego i ministra Cara i wszystko na ten temat.
"Kubuś Puchatek" napisał:
System, w którym PW wyznacza innemu sędziemu terminy to system chory; jak w zwierciadle odbijają się w nim choroby naszego wymiaru sprawiedliwości:
Pozwolę sobie zabrać głos w tym miejscu.
Nie jestem pracownikiem sądu, tylko, jako biegły, czasami w nim bywam. Nie znam więc wewnętrznych uregulowań.
Z czystej ciekawości przeczytałem sobie §63 Waszego regulaminu.
Powiem wprost - gały mi wyszły z orbit
Od razu trąciło mi to minioną epoką - i rzeczywiście przepis ten ( w zasadzie w niewiele zmienionej formie) istnieje od 1987.
Uregulowanie to zostało stworzone przez upadający reżim Jaruzelskiego do kontrolowania III Władzy - i tak zostało do dziś.
Trzeba by mieć mocny kręgosłup moralny ..... i przede wszystkim finansowy (być bogatym z domu lub dostać spadek "o ciotce z Hameryki" żeby być niezawisłym sędzią.
System ten promuje starą komunistyczną zasadę - BMW.
(Chciałem coś jeszcze dopisać - ale skasowałem - może kiedyś indziej)
Jakoś to wszystko coraz mniej się mi mieści w moim Bardzo Małym Rozumku.
K.
Teraz jest to § 57 rozporządzenia z 2007 r. , czasy się zmieniły, ale zasady pozostały podobne.
Regulamin jest dla zapewnienia sprawnego działania sądów, tak samo jak nóż jest do krojenia chleba. Jeżeli § 57 stosowany jest przez rozsądnych ludzi, to całkiem nieźle funkcjonuje, jeżeli trafi w nieodpowiednie ręce - będzie jatka.
"Michał44" napisał:
Teraz jest to § 57 rozporządzenia z 2007 r. , czasy się zmieniły, ale zasady pozostały podobne.
Regulamin jest dla zapewnienia sprawnego działania sądów, tak samo jak nóż jest do krojenia chleba. Jeżeli § 57 stosowany jest przez rozsądnych ludzi, to całkiem nieźle funkcjonuje, jeżeli trafi w nieodpowiednie ręce - będzie jatka.
Rzeczywiście popatrzyłem na stare rozporządzenie, w nowym niewiele się jednak zmieniło.
Punkty 3 i 4 są "rewelacyjne" traktują sędziego "jak dziecko we mgle" który nie wie kiedy należy wyznaczyć rozprawę, a o tym decyduje PW - który zna sprawę i wie lepiej.
Toż już poważniej traktowany jest biegły , który w myśl § 76 sam wyznacza sobie temin oględzin.
Wg nowego rozporządzenia PW przestał kontrolować biegłych ...........
K.
"Darkside" napisał:
To rozwiązanie ma umocowanie prawne w § 57 pkt. 3 i 4 regulaminu
ależ oczywiście, że to rozwiązanie ma umocowanie w regulaminie; jednakże nie należy z tego wyciągać wniosku, że to tylko przewodniczący wydziału posiada kompetencje do ustalania terminów.
Nie ma żadnego zakazu, żeby to robił sędzia wyznaczony do rozpoznania sprawy; poprzez wyznaczenie go sprawozdawcą - uzyskuje on wszelkie kompetencje dotyczące sprawy - a zatem ma prawo do wyznaczania terminu rozprawy, kierowania na posiedzenie etc.
w okręgu gdańskim to norma - że PW wyznacza sędziego, a ten sam sobie wyznacza termin; jeszcze raz podkreślę - co nie jest zakazane jest dozwolone; regulamin w żadnym punkcie nie zakazuje sędziemu wyznaczania terminu spraw.
"Markiel" napisał:
ależ oczywiście, że to rozwiązanie ma umocowanie w regulaminie; jednakże nie należy z tego wyciągać wniosku, że to tylko przewodniczący wydziału posiada kompetencje do ustalania terminów.
Nie ma żadnego zakazu, żeby to robił sędzia wyznaczony do rozpoznania sprawy; poprzez wyznaczenie go sprawozdawcą - uzyskuje on wszelkie kompetencje dotyczące sprawy - a zatem ma prawo do wyznaczania terminu rozprawy, kierowania na posiedzenie etc.
w okręgu gdańskim to norma - że PW wyznacza sędziego, a ten sam sobie wyznacza termin; jeszcze raz podkreślę - co nie jest zakazane jest dozwolone; regulamin w żadnym punkcie nie zakazuje sędziemu wyznaczania terminu spraw.
ciekawa interpretacja, tyle że dla mnie z cytowanych przepisów ni jak da się to wyinterpretować.
dodam jeszcze to:
§ 277. 1. Regulaminu.nie wspominając o treści samego 339 k.p.k.
Przewodniczący wydziału w terminie 14 dni od wpłynięcia aktu oskarżenia dokonuje wstępnej kontroli tego aktu w celu ustalenia, czy nie zachodzą braki formalne bądź czy nie istnieje potrzeba skierowania sprawy na posiedzenie w celu rozstrzygnięcia innych kwestii wskazanych w art. 339 K.p.k.
To o czym piszesz mogłoby być zgodne z przepisami o ile PW formalnie scedowałby takie uprawnienia na sędziego referenta.
Zaznaczam, że jestem przeciwnikiem tych regulacji ponieważ ciężko się pracuje w takim systemie.
"Markiel" napisał:
w okręgu gdańskim to norma - że PW wyznacza sędziego, a ten sam sobie wyznacza termin; jeszcze raz podkreślę - co nie jest zakazane jest dozwolone; regulamin w żadnym punkcie nie zakazuje sędziemu wyznaczania terminu spraw.
klka lat temu w jednym z duzych Sądów okręgu gdańskiego została przeprowadzona kontrola przez sędziego będącego na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości, a który wywodzi się z lubelszczyzny Nie muszę chyba dodawać, jaki popłoch wywołały wnioski pokontrolne Wprowadzono wówczas m.in. nakaz akceptacji przez PW wniosku strony o odroczenie rozprawy
Odnośnie umocowania prawnego w rozporządzeniu - przede wszystkim nalezy szukać delegacji ustawowej dla wydania takiego "umocowania", a nie tylko powoływać się na brzmienie regulaminu. W każdym razie w moim Sądzie kilka lat temu wszyscy sędziowie karniści uzyskali pisemne upoważnienie od Prezesa Sądu do wykonywania wszystkich czynności, dla których kpk przewiduje właściwość Prezesa Sądu lub upoważnionego sędziego.
"efa" napisał:
klka lat temu w jednym z duzych Sądów okręgu gdańskiego została przeprowadzona kontrola przez sędziego będącego na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości, a który wywodzi się z lubelszczyzny Nie muszę chyba dodawać, jaki popłoch wywołały wnioski pokontrolne Wprowadzono wówczas m.in. nakaz akceptacji przez PW wniosku strony o odroczenie rozprawy
Wyobrażam sobie
"efa" napisał:
Odnośnie umocowania prawnego w rozporządzeniu - przede wszystkim nalezy szukać delegacji ustawowej dla wydania takiego "umocowania", a nie tylko powoływać się na brzmienie regulaminu. W każdym razie w moim Sądzie kilka lat temu wszyscy sędziowie karniści uzyskali pisemne upoważnienie od Prezesa Sądu do wykonywania wszystkich czynności, dla których kpk przewiduje właściwość Prezesa Sądu lub upoważnionego sędziego.
O to mi chodzi. Tyle, że system lansowany w przepisach oznacza zmniejszenie ilości spraw rozpoznawanych przez PW , przecież musi on czytać sprawy innych sędziów w wydziale, wyznaczać itp. więc prawie żaden PW w moich stronach nie jest zainteresowany dzieleniem się "władzą "
w moim sądzie [16 sędziów] w żadnym wydziale żaden przew. wydz. nie wyznacza żadnemu sędziemu terminu wokand; tak jest, tak było i tak będzie;
Amen.
"Markiel" napisał:
w moim sądzie [16 sędziów] w żadnym wydziale żaden przew. wydz. nie wyznacza żadnemu sędziemu terminu wokand; tak jest, tak było i tak będzie;
jak i w moim, podziękować...
"Markiel" napisał:
w moim sądzie [16 sędziów] w żadnym wydziale żaden przew. wydz. nie wyznacza żadnemu sędziemu terminu wokand; tak jest, tak było i tak będzie;
A w moim karniści liniowi ramię w ramię z przewodniczącymi wydziałów dzielnie bronią zdrowego rozsądku
"Markiel" napisał:
w moim sądzie [16 sędziów] w żadnym wydziale żaden przew. wydz. nie wyznacza żadnemu sędziemu terminu wokand; tak jest, tak było i tak będzie;
w moim sądzie, też koło 16 sędziów, jest tak samo. PW nie zajmują się też międzyinstancyjnym ani OZ- tami. i tak wolę. Darkside zapraszam do nas, u nas też niedługo wakat w karnym
W moim sądzie to się zmieniało z upływem czasu.
Kiedyś byliśmy w innym okręgu, takim dość małym i kameralnym i wtedy PW tylko dekretował sprawę i kontrolował formalnie, zaś reszta należała do referenta.
Ale później się skończyło, rozgonili nam okręg, trafiliśmy do innego i wprowadzono nam nowe porządki - takie, jak opisał Darkside.
Od tej pory to PW wyznacza sprawę na pierwszy termin.
Jeśli sprawa jest "duża", to PW wydaje zarządzenie o przedstawieniu akt referentowi w celu przeprowadzenia kontroli pod kątem zwrotu merytorycznego, albo w celu zapoznania się z aktami i wskazania osób, co do których widzi konieczność ich bezpośredniego przesłuchania na rozprawie.
Równocześnie wyznacza termin na przedstawienie swych sugestii we wskazanym zakresie.
Sędziowie sądzą średnio na 3 sesjach w tygodniu (stałych, z góry ustalonych), z czego 2 są na nowe terminy (do dyspozycji PW), a jeden - na przerwane lub odroczone. Jeśli sędziemu brakuje tych "rezerwowych" to dogaduje się z PW i przerywa lub odracza na "jego" wolny termin, albo też na zupełnie inny, poza grafikiem (na szczęście mamy dużo sal rozpraw i zawsze jest jakaś wolna).
Kiedyś na ten "nowy" system narzekałem, ale teraz się przyzwyczaiłem.
Tak sobie myślę, że system, gdzie PW wyznacza terminy może okazać się dobry, gdy jakiś sędzia zaczyna "szaleć" i wyznaczać po 5 sesji w tygodniu i zaczynają się problemy z salą, protokolantem.
"Krzych" napisał:
Tak sobie myślę, że system, gdzie PW wyznacza terminy może okazać się dobry, gdy jakiś sędzia zaczyna "szaleć" i wyznaczać po 5 sesji w tygodniu i zaczynają się problemy z salą, protokolantem.
PW w tym systemie też może sobie poszaleć i wyznaczyć na sesję tyle spraw, że sędzia referent i protokolant złapią opóźnienie, a po wyjściu z sali nie będą wiedzieć jak się nazywają.
"Krzych" napisał:
Tak sobie myślę, że system, gdzie PW wyznacza terminy może okazać się dobry, gdy jakiś sędzia zaczyna "szaleć" i wyznaczać po 5 sesji w tygodniu i zaczynają się problemy z salą, protokolantem.
Dla szaleńców istnieją w RP odpowiednie placówki... bynajmniej nie sądy.
"SSR" napisał:
Tak sobie myślę, że system, gdzie PW wyznacza terminy może okazać się dobry, gdy jakiś sędzia zaczyna "szaleć" i wyznaczać po 5 sesji w tygodniu i zaczynają się problemy z salą, protokolantem.
Dla szaleńców istnieją w RP odpowiednie placówki... bynajmniej nie sądy.
"SSR" napisał:
Tak sobie myślę, że system, gdzie PW wyznacza terminy może okazać się dobry, gdy jakiś sędzia zaczyna "szaleć" i wyznaczać po 5 sesji w tygodniu i zaczynają się problemy z salą, protokolantem.
Dla szaleńców istnieją w RP odpowiednie placówki... bynajmniej nie sądy.
Bez przesady.
To jest po prostu dosłowne stosowanie regulaminu sądowego, a więc szaleńców należałoby ewentualnie szukać w ministerstwie, które ten regulamin wprowadziło.
§ 57 pkt stanowi przecież, że to PW wyznacza terminy w poszczególnych sprawach i wydaje stosowne zarządzenia.
I chyba nieprzypadkowo oddzielono to od regulacji § 61, dotyczącego czynności przewodniczącego posiedzenia.
niektóre przepisy powinny pozostawać martwe
tutaj widziałbym popis dla zespołu Sprawny. zamiast gadać, może czas na XXVI etap reformy i objąc osobnymu pracami sam regulamin bo jego zmiana to tylko gest MS, więc teoretycznie żadna sprawa
tutaj widziałbym popis dla zespołu Sprawny. zamiast gadać, może czas na XXVI etap reformy i objąc osobnymu pracami sam regulamin bo jego zmiana to tylko gest MS, więc teoretycznie żadna sprawa
zespół już się tym zajmuje
zgadza sie, nawet wiem kto , myślałem o wydzieleniu tego zagadnienia jako osobnego wątku w pracy S
"Marc" napisał:
zgadza sie, nawet wiem kto , myślałem o wydzieleniu tego zagadnienia jako osobnego wątku w pracy S
To zagadnienie to mój konik, męczę się codziennie w systemie PW zarządca.
"Darkside" napisał:
zgadza sie, nawet wiem kto , myślałem o wydzieleniu tego zagadnienia jako osobnego wątku w pracy S
To zagadnienie to mój konik, męczę się codziennie w systemie PW zarządca.
Ja tam się nie męczę - PW jestem już od ponad 10 lat. Ale wyznaczanie sesji
TO mi się w głowie nie mieści
Problem wynika bowiem z fundamentalnych zasad zarządzania wydziałe. Skoro PW uważa, że skoo sędziowie nie potrafią prawidłowo wyznaczyć sesji to sami je wyznaczają. Ale jestem w stanie się założyć, że skoro tak uważają - to podstawowym założeniem zarządzania jest jakikolwiek brak zaufania.
Ja tam ludziom wierzę, że skoro tak długo sie kształcili - to mojego zaufania nie zawiodą. I z kilkudziesięciu aseorrów, którzy się przez moje wydziały przewinęłi - trafił się mi tylko jeden patologicznyw przypadek - ale po kilku miesiącach pracy udało się o naprostowac.
I nadal uważam, że jeżeli obdarzy się nową osobę w wydziale zaufanie co do jej dobrej woli - to się nia zawiedziemy w zdecydowanej większości wypadków.
"markosciel" napisał:
zgadza sie, nawet wiem kto , myślałem o wydzieleniu tego zagadnienia jako osobnego wątku w pracy S
To zagadnienie to mój konik, męczę się codziennie w systemie PW zarządca.
Ja tam się nie męczę - PW jestem już od ponad 10 lat. Ale wyznaczanie sesji
TO mi się w głowie nie mieści
Problem wynika bowiem z fundamentalnych zasad zarządzania wydziałe. Skoro PW uważa, że skoo sędziowie nie potrafią prawidłowo wyznaczyć sesji to sami je wyznaczają. Ale jestem w stanie się założyć, że skoro tak uważają - to podstawowym założeniem zarządzania jest jakikolwiek brak zaufania.
Ja tam ludziom wierzę, że skoro tak długo sie kształcili - to mojego zaufania nie zawiodą. I z kilkudziesięciu aseorrów, którzy się przez moje wydziały przewinęłi - trafił się mi tylko jeden patologicznyw przypadek - ale po kilku miesiącach pracy udało się o naprostowac.
I nadal uważam, że jeżeli obdarzy się nową osobę w wydziale zaufanie co do jej dobrej woli - to się nia zawiedziemy w zdecydowanej większości wypadków.
Tylko że u nas - tak jak powiedziałem - to nie jest kwestia decyzji PW, tylko jest to rozwiązanie narzucone przez "górę". Jesli ktoś chce nadal być PW, to musi się do tego stosować.
Co jednak dziwne - takie rozwiązanie jest stosowane tylko w wydziałach karnych w naszym okręgu.
W całym szeroko pojętym pionie cywilnym jest inaczej i to sędziowie referenci wyznaczają sobie sesje i nie budzi to żadnych kontrowersji i jest w pełni akceptowane przez wizytatorów ds. cywilnych, rodzinnych, pracy etc.
Czyli "góra" jest trochę niekonsekwentna, bo przeciez przepis regulaminu jest jeden - dla karnistów i cywilistów.
"Iustus" napisał:
Tylko że u nas - tak jak powiedziałem - to nie jest kwestia decyzji PW, tylko jest to rozwiązanie narzucone przez "górę". Jesli ktoś chce nadal być PW, to musi się do tego stosować.
Co jednak dziwne - takie rozwiązanie jest stosowane tylko w wydziałach karnych w naszym okręgu.
W całym szeroko pojętym pionie cywilnym jest inaczej i to sędziowie referenci wyznaczają sobie sesje i nie budzi to żadnych kontrowersji i jest w pełni akceptowane przez wizytatorów ds. cywilnych, rodzinnych, pracy etc.
Czyli "góra" jest trochę niekonsekwentna, bo przeciez przepis regulaminu jest jeden - dla karnistów i cywilistów.
U nas jest to rozwiązanie obowiązujące we wszystkich wydziałach.
W jednym z sądów w wydziale grodzkim do 2008 roku PW skutecznie opierał się wprowadzeniu tego cudownego modelu, jednak po lustracji wydziału w oficjalnych zaleceniach po lustracyjnych nakazano ścisłe stosowanie regulaminu w tym zakresie ... i się skończyło.
Z tego co wiem, to przy pewnym uogólnieniu, "na zachodzie" sędziowie wyznaczają, a gdzie bliżej Cara tam PW wyznacza np lubelskie, może czas zaangażować w to zespoły sądowe i zastanowić się, czy tego zadania nie zlecić asystentowi pod nadzorem sędziego... ale to już było rozważane
"Marc" napisał:
Z tego co wiem, to przy pewnym uogólnieniu, "na zachodzie" sędziowie wyznaczają, a gdzie bliżej Cara tam PW wyznacza np lubelskie, może czas zaangażować w to zespoły sądowe i zastanowić się, czy tego zadania nie zlecić asystentowi pod nadzorem sędziego... ale to już było rozważane
Te podziały geograficzno-kulturowe są bardziej złożone; w byłej Golicji i Głodomerii też wynalazek pt. PW wyznacza terminy rozpraw i posiedzeń jest znany i oficjalnie praktykowany
"Darkside" napisał:
U nas jest to rozwiązanie obowiązujące we wszystkich wydziałach.
W jednym z sądów w wydziale grodzkim do 2008 roku PW skutecznie opierał się wprowadzeniu tego cudownego modelu, jednak po lustracji wydziału w oficjalnych zaleceniach po lustracyjnych nakazano ścisłe stosowanie regulaminu w tym zakresie ... i się skończyło.
A nie dało się zrobić tak, że zarządzenia o wyznaczaniu rozprawy rozpisane przez sędziego referenta podpisywałby PW ? Chyba byłoby to zgodne z regulaminem ?
Na pwno nie sprzeczne, ale sztuczne: trąci to jakąś kontrasygnatą. Tymczsem tak banalna rzecz jak zarządzenie o wyznaczeniu rozprawy powinna mieć jednego autora.
"Krzych" napisał:
U nas jest to rozwiązanie obowiązujące we wszystkich wydziałach.
W jednym z sądów w wydziale grodzkim do 2008 roku PW skutecznie opierał się wprowadzeniu tego cudownego modelu, jednak po lustracji wydziału w oficjalnych zaleceniach po lustracyjnych nakazano ścisłe stosowanie regulaminu w tym zakresie ... i się skończyło.
A nie dało się zrobić tak, że zarządzenia o wyznaczaniu rozprawy rozpisane przez sędziego referenta podpisywałby PW ? Chyba byłoby to zgodne z regulaminem ?
Widziałem i takie rozwiązania.
Albo takie, gdy PW wypełnia tylko pierwszą część druku zarządzenia o wyznaczeniu rozprawy (tzn. wyznaczenie terminu i składu) i się pod tym podpisuje.
Natomiast resztę wypełnia referent (i podpisuje to, co sam zarządził).
"censor" napisał:
Na pwno nie sprzeczne, ale sztuczne: trąci to jakąś kontrasygnatą. Tymczsem tak banalna rzecz jak zarządzenie o wyznaczeniu rozprawy powinna mieć jednego autora.
Ja tylko próbuje znaleźć rozwiązanie, gdyby (odpukać) u mnie wizytacja nakazała bezwzględnie stosować ten przepis regulaminu. ??:
Rozwiązania ... PW działający w systemie wynikającym z regulaminu mają 1/4 etatu dużo czasu ... a jeżeli znajdzie się nieodpowiedni człowiek to mają możliwości rożnych kombinacji ... więc oni co do zasady nie są zainteresowani oddawaniem swego "imperium".
jestem PW blisko 20 lat ale mam wrażenie ,że pracuję na 5/4 etatu
"rosan" napisał:
jestem PW blisko 20 lat ale mam wrażenie ,że pracuję na 5/4 etatu
Ja nie jestem PW i też mam takie wrażenie
gdzie jest taki raj Rosan
tu: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,6396390,Proces_Fritzla_trwa_cztery_dni__Jak_to_mozliwe_.html
ja w 1 instancji daje wolna rękę kolegom.(sam tez sądzę połowę referatu I instancji + posiedzenia w II -czyli jakies 120% normy.. ) .sami wyznaczaja ,odraczają etc..ja tylko kontroluję..ale robią to dobrze wiec nie mam powodu sie wpierniczać..a II (bo mamy i 1 i 2 instancję w jednym wydziale + sekcję penitencjarną w naszym małym SO) wyznaczam posiedzenia terminami na kwartał..1 rozprawa apelacyjna i 1 posiedzenie w tygodniu...każdego pytam o zdanie czy mu pasuje termin i dbam o równe obciazenie..
sprawy dekretuje w/g listy tak by na 1 posiedzenie aplacyjne przypadało ok 3-5 spraw..w zależnosci od stopnia skomplikowania..a na posiedzeniu po równo..
u mnie funkcjonuje to ok
czyli moim zdaniem wszystko zależy od dobrego PW i ustalenia sobie współpracy z kolegami
U mnie sędziowie mają wolną rękę. Co jest mi bardzo na rękę. Bo gdybym miał wyznaczyć rocznie 5 tysięcy terminów to chyba obudziłbym się z ręką w nocniku, w pokoiku z drzwiami bez klamek.
U nas art. 93 par. 2 k.p.k. jest święty. W końcu to ustawa, a nie rozporządzenie.
Sprawa od momentu zarejestrowania trafia do s. referenta i aż do wydania wyroku wszystko leży w jego gestii. Nie ma przy tym jakiegoś formalnego upoważnienia dla sędziego. Przez sam fakt, że z przydziału sprawa trafia do niego staje się on upoważniony do wydawania w niej zarządzeń, w tym tak prostych jak wyznaczanie terminu. Dla mnie to oczywiste, że tylko s. referent jest w stanie najlepiej przygotować sprawę do sądzenia. PW z kolei ma czas na robienie tego co do niego w pierwszej kolejności należy, czyli na orzekanie, bo końcu przede wszystkim jest sędzią. Dzięki temu np. w 2008 roku załatwił 1730 spraw ( wydział grodzki ). Sądzi w pełnym obciążeniu i po równo, we wszystkich kategoriach.
Nie jestem PW. Przyznam jednak, że przejrzałam ten wątek i ze zdumieniem stwierdzam, że gdziekolwlek znajduje zastosowanie ten absurdalny przepis o wyznaczaniu rozpraw przez PW. O jakiej niezawisłości , czy samodzielności możemy mówić w takiej sytuacji??. To przecież makabryczna szkółka. Pw decyduje za sędziego kiedy ten rozstrzygnie sprawę, kiedy uzna, że została ona dostatecznie wyjaśniona do tego, żeby trafić na rozprawę? Nie wiem z czego to wynika, ale niestety przekracza to granice mojej percepcji. Podobnie jak kontrolowanie zasadności odroczeń. Jeżeli mój PW byłby w stanie skontrolować zasadność odroczenia w sprawie np. 5-cio letniej, to najlepiej niech ją przejmie do rozpoznania. A swoja drogą w sprawie nowej, czy nie mam prawa do odroczenia w celu rozważenia na posiedzeniu niejawnym zgłoszonych wniosków dowodowych? Wydaje mi się, że zawsze tak. I co na to PW w ramach kontroli - oceni, że myślę za wolno?, czy może podejmie decyzję za mnie, bo w przeciwieństwie do mnie nie ma wątpliwości, co robić? Czy to aby jeszcze będzie moja sprawa?
Mam radę dla tych, którym skostniali PW wyznaczają terminy.
Żądajcie zmiany praktyki - powołując się na doświadczenia większości sądów w kraju. Na pewno w znacznej większości sądów to sędziowie sami wyznaczają terminy.
Jeśli żądania nie odniosą skutku - odwołujcie terminy wyznaczone przez i wyznaczajcie jak chcecie. Przy czym to odwołanie powinno nastąpić niezwłocznie po wyznaczeniu terminu przez PW, zanim sekretariat wyśle zwrotki.
Konsekwentnie - i wygracie. Skrzyknijcie się z innymi liniowymi sędziami przeciwko PW - w solidarności siła.
"aktopek" napisał:
Podobnie jak kontrolowanie zasadności odroczeń. Jeżeli mój PW byłby w stanie skontrolować zasadność odroczenia w sprawie np. 5-cio letniej, to najlepiej niech ją przejmie do rozpoznania. A swoja drogą w sprawie nowej, czy nie mam prawa do odroczenia w celu rozważenia na posiedzeniu niejawnym zgłoszonych wniosków dowodowych? Wydaje mi się, że zawsze tak. I co na to PW w ramach kontroli - oceni, że myślę za wolno?, czy może podejmie decyzję za mnie, bo w przeciwieństwie do mnie nie ma wątpliwości, co robić? Czy to aby jeszcze będzie moja sprawa?
Ja uparcie stoję na stanowisku, że PW nie ma żadnych uprawnień do kontrolowania zasadności odroczeń. Odroczenie to postanowieniem sądu, więc na czym miałaby ta kontrola polegać ? Może jeszcze kontrola zasadności np uniewinnienia czy oddalenia powództwa ? Jak jedno z orzeczeń sądu można kontrolować to czemu nie inne ? Jest jakaś niewidoczna granica ?
P.S. A mówię to jako będący obecnie PW.
Znam jednego Przewodniczącego Wydz. Karnego, który
o prawo wyznaczania terminiów rozpraw walczy jak o niepodległość. Określone dni tygodnia to są "jego" dni, a wyznaczenie (np. na skutek przerwy czy odroczenia) na TEN dzień jest grzechem ciężkim (gorszym nawet niż odroczenie publikacji wyroku w sprawie karnej na 11 dni).
"Hakoss" napisał:
Znam jednego Przewodniczącego Wydz. Karnego, który
o prawo wyznaczania terminiów rozpraw walczy jak o niepodległość. Określone dni tygodnia to są "jego" dni, a wyznaczenie (np. na skutek przerwy czy odroczenia) na TEN dzień jest grzechem ciężkim (gorszym nawet niż odroczenie publikacji wyroku w sprawie karnej na 11 dni).
To trzeba nagminnie odraczać i przerywać właśnie na te jego dni - w końcu grzech ciężki zmieni się w powszedni
A później go poinformować, że jako PW nie może zmieniać postanowień sądu
jestem od 8 lat PW. Nigdy nie wyznaczyłem komuś rozprawy i nigdy tego nie zrobię! Ale szlag mnie trafia, gdy widzę, że "młody" nie wie, że można oddalic bezsensowny wniosek dowodowy lub nie męczyć ludzi i skrócić przewód! Zrozumcie, jeśli klient się przyznaje, składa wyjaśnienia, a referent wzywa wszystkich na rozprawę to strzelamy sobie w stopę! Szanujmy czas zwykłych ludzi. Jak Sąd odwoławczy jest rozsądny to nie będzie "gola", a jak będzie chciał to zrobić to znajdzie powód!!!
"gasol" napisał:
jestem od 8 lat PW. Nigdy nie wyznaczyłem komuś rozprawy i nigdy tego nie zrobię! Ale szlag mnie trafia, gdy widzę, że "młody" nie wie, że można oddalic bezsensowny wniosek dowodowy lub nie męczyć ludzi i skrócić przewód! Zrozumcie, jeśli klient się przyznaje, składa wyjaśnienia, a referent wzywa wszystkich na rozprawę to strzelamy sobie w stopę! Szanujmy czas zwykłych ludzi. Jak Sąd odwoławczy jest rozsądny to nie będzie "gola", a jak będzie chciał to zrobić to znajdzie powód!!!
Jak ,,młody' tego nie wyczuwa (a raczej aż tak boi się uchyłu), to trzeba go uświadomić. Będzie wdzięczny, jeżeli tylko nadaje się na sędziego
W głowie mi się nie mieści, że to PW ma wyznaczać rozprawę i posiedzenia. A jak ktoś dojdzie do wniosku, że sprawę nalezy np. zwrócić Prokuraturze to co ? Idzie do PW by łaskawie wyznaczył posiedzenie w tym przedmiocie? A jak PW będzie miał inne zdanie, stwierdzi, że brak podstaw do zwrota i nie wyznaczy posiedzenia?
"gasol" napisał:
jestem od 8 lat PW. Nigdy nie wyznaczyłem komuś rozprawy i nigdy tego nie zrobię! Ale szlag mnie trafia, gdy widzę, że "młody" nie wie, że można oddalic bezsensowny wniosek dowodowy lub nie męczyć ludzi i skrócić przewód! Zrozumcie, jeśli klient się przyznaje, składa wyjaśnienia, a referent wzywa wszystkich na rozprawę to strzelamy sobie w stopę! Szanujmy czas zwykłych ludzi. Jak Sąd odwoławczy jest rozsądny to nie będzie "gola", a jak będzie chciał to zrobić to znajdzie powód!!!
święta prawda
"rudy kot" napisał:
W głowie mi się nie mieści, że to PW ma wyznaczać rozprawę i posiedzenia. A jak ktoś dojdzie do wniosku, że sprawę nalezy np. zwrócić Prokuraturze to co ? Idzie do PW by łaskawie wyznaczył posiedzenie w tym przedmiocie? A jak PW będzie miał inne zdanie, stwierdzi, że brak podstaw do zwrota i nie wyznaczy posiedzenia?
mieści, nie mieści , jakie to ma znaczenie, taka praktyka istnieje, ma oparcie w przepisach ... i to chyba na tyle w tym temacie.
"Darkside" napisał:
W głowie mi się nie mieści, że to PW ma wyznaczać rozprawę i posiedzenia. A jak ktoś dojdzie do wniosku, że sprawę nalezy np. zwrócić Prokuraturze to co ? Idzie do PW by łaskawie wyznaczył posiedzenie w tym przedmiocie? A jak PW będzie miał inne zdanie, stwierdzi, że brak podstaw do zwrota i nie wyznaczy posiedzenia?
mieści, nie mieści , jakie to ma znaczenie, taka praktyka istnieje, ma oparcie w przepisach ... i to chyba na tyle w tym temacie.
Temat był już omawiany do bólu, są apelacje gdzie innej opcji nie ma i już. Tak jest chyba w całej lubelskiej. A jesli zachodzi potrzeba zwrotu to po prostu odwołuję się rozparwę wyznaczoną przez PW i kieruję sprawę na posiedzenie. Wszystko ma swoje złe i dobre strony, ten system ma chyba więcej złych ale i dobrych doszukać się można. Podstawowa jego zaleta jest taka, że do czasu wyznaczenia pierwszej rozprawy przez PW ja nie martwię sie o to ile spraw wpływa do wydziału i jaka jest ich załatwialność. Do wyznaczenia pierwszej rozprawy cały niewyznaczony wpływ obciąża konto PWa nie moje.
"gasol" napisał:
jestem od 8 lat PW. Nigdy nie wyznaczyłem komuś rozprawy i nigdy tego nie zrobię! Ale szlag mnie trafia, gdy widzę, że "młody" nie wie, że można oddalic bezsensowny wniosek dowodowy lub nie męczyć ludzi i skrócić przewód! Zrozumcie, jeśli klient się przyznaje, składa wyjaśnienia, a referent wzywa wszystkich na rozprawę to strzelamy sobie w stopę! Szanujmy czas zwykłych ludzi. Jak Sąd odwoławczy jest rozsądny to nie będzie "gola", a jak będzie chciał to zrobić to znajdzie powód!!!
Kazdy z nas był młody, a jak powszechnie wiadomo młodość na swoje niezbywalne prawa w tym prawo do błędów młodości
"gasol" napisał:
jestem od 8 lat PW. Nigdy nie wyznaczyłem komuś rozprawy i nigdy tego nie zrobię! Ale szlag mnie trafia, gdy widzę, że "młody" nie wie, że można oddalic bezsensowny wniosek dowodowy lub nie męczyć ludzi i skrócić przewód! Zrozumcie, jeśli klient się przyznaje, składa wyjaśnienia, a referent wzywa wszystkich na rozprawę to strzelamy sobie w stopę! Szanujmy czas zwykłych ludzi. Jak Sąd odwoławczy jest rozsądny to nie będzie "gola", a jak będzie chciał to zrobić to znajdzie powód!!!
Wyjściem nie jest wyznaczanie rozpraw przez przewodniczącego, nie musi go też szlag trafiać. Przewodniczący widząc że asesor sobie nie radzi albo nawet i doświadczony sędzia wydaje niepotrzebne zarządzenia zawsze może po przyjacielsku porozmawiać i udzielić wskazówek i nie będzie to żaden zamach na niezawisłość.
czyli wszystko zalezy od człowieka
człowieka -szefa
i
człowieka -podwładnego
są szefowie co lubia miec nad wszystkim kontrolą a i są tacy podwładni co czują sie wówczas zwolnieni z decyzyjnosci ..i wygodnie im z tym ....
ja preferuję inny model - partnerski..i to zarówno gdy sam byłem podwładnym jak i gdy jestem PW(od ok 3,5 roku)
wcześniej sam wyznaczałem sobie sprawy które przypadały mi z numerka i podejmowałem w niej wszystkie czynności(chyba ze byłem chory/na urlopie..etc)
teraz będąc PW tak samo traktuję siebie i kolegów-wyznaczam w II instancji tylko terminy posiedzeń(ale raz na kwartał ustalam ich terminy i ilość z kolegami )+ rozpisuję sprawy które wpływają na ich numerek..cała resztę czynnosci i decyzji podejmuje s. referent..
w I instacji nie wyznaczam nawet rozprawy czy posiedzenia..wszystko ząłatwia s. sprawozdawca..ja tylko ogólnie czuwam..i gdy jest dłuższa zwłoka czy coś innego... prosże po koleżeńsku o wyjasnienia a gdy nie skutkuje to o wyjaśnienie na piśmie(co zdarza sie 1-2 razy w roku)
nikt sie nie obcyndala..wszyscy pracują w miarę równo i sprawiedliwie..i na ogół sprawy dobrze idą tak że nie ma potrzeby nikogo dyscyplinować czy poganiać..w 98 %
ale wszystko zależy od dobrego PW i kolegów a nie tylko "odwładnych"
gdy PW traktuje siebie jak władcę a wydział jak udzielne księstwo to może być kiepsko..jak uznaje siebie jednie jako Primus inter pares...o ok
gdy PW traktuje siebie jak władcę a wydział jak udzielne księstwo to może być kiepsko..jak uznaje siebie jednie jako Primus inter pares...o ok
No właśnie... u mnie niestety do niedawna często było tak, że przewodniczący ustalając podział wpływu zatrzymywał sobie jeden numerek w "K" i do tego często sprawy wpływające na jego numerek ale z jakiegoś powodu dla niego niewygodne (zwłaszcza obszerne i skomplikowane), własnym zarządzeniem przydzielał innemu sędziemu, zwłaszcza asesorowi a sam spędzał dzień nad gazetką... Gdzie tu równy podział wpływu i równomierne obciążenie. Na szczęście od jakiegoś czasu to się zmienia na lepsze.
"Darkside" napisał:
Jako, że pełnię zaszczytną funkcję zastępcy PW (tylko z ZO) i już za kilka tygodni czeka mnie 7 tygodni zastępowania, zastanawiam się nad zmniejszeniem do minimum tego, co będę zmuszony robić.
W moim wydziale Przewodniczący "niańczy" sprawę od chwili zarejestrowania do chwili wyznaczenia na rozprawę, a więc musi sprawdzać braki, kierować na posiedzenia w trybie 339 k.p.k. oraz wyznaczać wszystkie nowe sprawy na rozprawy wszystkim sędziom w wydziale.
Jest to praktyka popierana przez Sędziego wizytatora.
Słyszałem przy okazji szkoleń, że w innych sądach jest inaczej tzn. po zarejestrowaniu sprawy dostaje ją referent który sam decyduje o jej biegu.
Jak to wygląda w waszych wydziałach, czy przewodniczący „dzielą się swoją władzą” z kolegami sędziami i asesorami i jak na to się zapatrują Sądy wyższych instancji?
339 kpk i regulamin w zakresie w jakim podajesz przykłady czynności pw są moim zdaniem niekonstytucyjne jeśli sprawa zostanie ostatecznie przydzielona innemu sędziemu.
Wykorzystam w tym miejscu cytaty z uzasadnienia ostatniego orzeczenia TK o nadzorze (wyrok z dn. 15.01.2009r sygn. K 45/07), które znajdą się też w protokole rozbieżności. Ale skoro jest na ten temat dyskusja to wklejam już teraz:
"Nadzór nad działalnością administracyjną sądów nie powinien obejmować organizowania postępowania w rozpoznawanych sprawach (np. rozdzielania wpływających spraw, wyznaczania terminów konkretnych posiedzeń , wzywania świadków, biegłych” .
(...)
Zarządzenia, które ewentualnie byłyby uchylone mogą mieć wyłącznie charakter administracyjny, dotyczący funkcjonowania sądu. Nie odnoszą się zatem do rozstrzygnięć o charakterze procesowym zapadających w toku postępowania. Trybunał Konstytucyjny uważa, że w przypadku zarządzeń naruszających sprawność postępowania czy z innych przyczyn niecelowych, również te formy wypowiedzi sądu mogą być uchylane przez Ministra Sprawiedliwości jedynie wówczas, jeśli nie przyjmują form procesowych i nie podlegają kontroli w toku instancji . ”
"censor" napisał:
pw orzeka dwa-trzy razy w miesiącuTo gdzie takie "raje" są?
takie to nie wiem gdzie są, ale moge pokazać takie gdzie orzeka raz w tygodniu
"censor" napisał:
pw orzeka dwa-trzy razy w miesiącuTo gdzie takie "raje" są?
są, uwierz
"Mira" napisał:
pw orzeka dwa-trzy razy w miesiącuTo gdzie takie "raje" są?
takie to nie wiem gdzie są, ale moge pokazać takie gdzie orzeka raz w tygodniu
hmmm.... mogę takie same pokazać
censor mój drogi kolego ,uwierzmy zatem....i nie zazdrośćmy bo moze tam właśnie jest normalnie.
"censor" napisał:
pw orzeka dwa-trzy razy w miesiącuTo gdzie takie "raje" są?
A są, są......... ??:
Ja zasadniczo wychodzę na salę raz w tygodniu, czasami dwa razy, jeżeli mam coś w karnym. Zapewniam, że mam co robić od 7.30 do 15.30. Kolega z wydziału wychodzi 2 razy w tygodniu.
Proszę wziąć pod uwagę, że u nas na wschodzie przewodniczący co do zasady robi wszystko do wyznaczenia pierwszego terminu rozprawy włącznie
"larakroft" napisał:
Proszę wziąć pod uwagę, że u nas na wschodzie przewodniczący co do zasady robi wszystko do wyznaczenia pierwszego terminu rozprawy włącznie
Mam wątpliwości czy ta praktyka jest słuszna
"larakroft" napisał:
Proszę wziąć pod uwagę, że u nas na wschodzie przewodniczący co do zasady robi wszystko do wyznaczenia pierwszego terminu rozprawy włącznie
zaraz przetoczy się lawina postów pt. "jak to możliwe" więc odpowiadam , możliwe i do tego zgodne z KPK i regulaminem .
"violan" napisał:
Proszę wziąć pod uwagę, że u nas na wschodzie przewodniczący co do zasady robi wszystko do wyznaczenia pierwszego terminu rozprawy włącznie
Mam wątpliwości czy ta praktyka jest słuszna
Ja uważam, że jest niesłuszna, ale na ten moment nie mogę się przebić. Na pewno ta praktyka jest nieskuteczna.
"larakroft" napisał:
Proszę wziąć pod uwagę, że u nas na wschodzie przewodniczący co do zasady robi wszystko do wyznaczenia pierwszego terminu rozprawy włącznie
Mam wątpliwości czy ta praktyka jest słuszna
Ja uważam, że jest niesłuszna, ale na ten moment nie mogę się przebić. Na pewno ta praktyka jest nieskuteczna.
Tośmy zgodne :smile:
A ja jak zwykle z Wami...przecież to kwestia indywidualna -przygotowanie się do rozprawy , zaplanowanie jej.
Absolutnie to decyzje które musi podjąć osobiscie referent, to przecież on bedzie nią kierował.
"ruda" napisał:
A ja jak zwykle z Wami...przecież to kwestia indywidualna -przygotowanie się do rozprawy , zaplanowanie jej.
Absolutnie to decyzje które musi podjąć osobiscie referent, to przecież on bedzie nią kierował.
To rozwiązanie ma umocowanie prawne więc nieprawidłowe są inne praktyki
§ 57 pkt. 3 i 4 regulaminu:
Przewodniczący Wydziału układa plan sesji , posiedzeń i rozpraw w tygodniu , wyznacza terminy w poszczególnych sprawach i wydaje stosowne zarządzenia.
§ 277. 1. Regulaminu.
Przewodniczący wydziału w terminie 14 dni od wpłynięcia aktu oskarżenia dokonuje wstępnej kontroli tego aktu w celu ustalenia, czy nie zachodzą braki formalne bądź czy nie istnieje potrzeba skierowania sprawy na posiedzenie w celu rozstrzygnięcia innych kwestii wskazanych w art. 339 K.p.k.
nie wspominając o treści samego 339 k.p.k.
a tu proszę cała dyskusja
http://sedziowie.kei.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=990
"violan" napisał:
Proszę wziąć pod uwagę, że u nas na wschodzie przewodniczący co do zasady robi wszystko do wyznaczenia pierwszego terminu rozprawy włącznie
Mam wątpliwości czy ta praktyka jest słuszna
Cóż...Polska By...
Chyba nikt nie zaprzeczy...
"Dred" napisał:
Proszę wziąć pod uwagę, że u nas na wschodzie przewodniczący co do zasady robi wszystko do wyznaczenia pierwszego terminu rozprawy włącznie
Mam wątpliwości czy ta praktyka jest słuszna
Cóż...Polska By...
Chyba nikt nie zaprzeczy...
I tu z przykrością muszę przyznać Dredzichowi rację :sad:
"violan" napisał:
Proszę wziąć pod uwagę, że u nas na wschodzie przewodniczący co do zasady robi wszystko do wyznaczenia pierwszego terminu rozprawy włącznie
Mam wątpliwości czy ta praktyka jest słuszna
Cóż...Polska By...
Chyba nikt nie zaprzeczy...
I tu z przykrością muszę przyznać Dredzichowi rację :sad:
nie ma racji, dwa posty wyżej masz podstawę prawną naszych rozwiązań, to co jest inaczej uregulowane, nawet jeżeli jest lepsze, nie ma oparcia w przepisach.
Wiem, ze jest oparcie w przepisach ale jesli w innych okręgach można i nikt sie nie czepia, że źle, to dlaczego u nas nie można?
"violan" napisał:
Wiem, ze jest oparcie w przepisach ale jesli w innych okręgach można i nikt sie nie czepia, że źle, to dlaczego u nas nie można?
Kwestia umiejętności racjonalnego myślenia... W końcu chyba większość z nas wie co należy do jego obowiązków i je wypełnia.
Już widzę siebie, jak mi PW ustala terminy itd. Oj zabolałaby "wydajność", a to przecież bije w funkcyjnego
Dla mnie ten regulamin stoi w sprzeczności z aktem wyższego rzędu i zawsze się będę tego trzymał.
Kryptoreklama: TUTAJ
Ja po prostu zmieniam zarządzenie PW, tj. w zakresie terminu, godziny rozpoczęcia, świadków i innych kwestii. Ja jestem panem swojego referatu i nikt mi nie będzie wyznaczał prawie 30 spraw na posiedzenie 335, od 8:30 do 15:45 bez przerwy!
"Modern_judge" napisał:
Ja po prostu zmieniam zarządzenie PW, tj. w zakresie terminu, godziny rozpoczęcia, świadków i innych kwestii. Ja jestem panem swojego referatu i nikt mi nie będzie wyznaczał prawie 30 spraw na posiedzenie 335, od 8:30 do 15:45 bez przerwy!
Ojojoj, a co to będzie z Twoją karierą, jak się PW o Twoich niesubordynacjach dowie?
"Modern_judge" napisał:
Ja po prostu zmieniam zarządzenie PW, tj. w zakresie terminu, godziny rozpoczęcia, świadków i innych kwestii. Ja jestem panem swojego referatu i nikt mi nie będzie wyznaczał prawie 30 spraw na posiedzenie 335, od 8:30 do 15:45 bez przerwy!
Ale to bezsensowne dublowanie roboty
Może "lubią się" chłopaki (dziewczyny)? Trochę szkoda bezsensownej roboty przy wyznaczaniu. Czy nie lepiej po prostu spróbować między sobą porozmawiać i zrozumieć argumenty "adwersarza"? W przeciwym wypadku obaj (oboje) chyba robią sobie (i przede wszystkim stronom) krzywdę.
Art. 93 KPK
§ 1. Jeżeli ustawa nie wymaga wydania wyroku, sąd wydaje postanowienie.
§ 2. W kwestiach nie wymagających postanowienia prezes sądu, przewodniczący
wydziału, przewodniczący składu orzekającego albo upoważniony sędzia wydają
zarządzenia.
U nas referent jest sedzią upoważnionym do wydawania zarządzeń o wyznaczeniu rozprawy. PW czyni to w rzadkich, acz znamiennych przypadkach (sprawy stare, których nadzór się czepia, a referent dobrowolnie nie wyznacza).
... albo w sytuacji choroby sędziego, by nie tracić czasu po powrocie bez wyznaczonych posiedzeń i rozpraw.
mnie by szlag trafił gdyby KTOKOLWIEK w tak brutalny sposób ingerował w MOJE sesje. To ja odpowiadam za sprawę i za jej należyte rozpoznanie. Ja mam jej koncepcję i wiem czy potrzebuję na świadka 5 czy 50 minut.
Rozwiązanie z wyznaczaniem sesji przez PW prowadzi tylko do złych rzeczy:
1. PW nie ma czasu na własne orzekanie, czyli reszta robi na niego, a z jego roboty nie ma żadnej korzyści (PW jest takim dopalonym asystentem),
2. sesje są zaplanowane po łebkach i ludzie czekają na korytarzu (bo nikt mi nie powie, że PW ma starannie przeczytane wszystkie akta z całego wydziału).
Moim zdaniem jest to zasadnicza przyczyna przewlekłości postępowań w co poniektórych Sądach. Bo załóżmy, że Sąd ma 20 sędziów i 4 wydziały. 4 sędziów jako PW zamiast pracować na pełny etat orzeczniczy (no może trochę mniejszy) robi 20 % - 30 % z tego co sędzia liniowy - bo nie mają czasu muszą przecież powyznaczać innym sesje. To oznacza, że 4 PW tak naprawdę orzeka na 80 % - 120 % jednego etatu - czyli taki Sąd ma na wejściu 3,2 - 2,8 etatu mniej. Tylko dlatego, że ktoś tam w regulaminie napisał taką durnotę (słusznie TGC zacytował przepis kpk, ktory spokojnie pozwala z tego zapisu wybrnąć). Czyli jeżeli Sąd ma 10.000 wpływu, to nasz modelowy Sąd na wejściu będzie miał 3,2 tys góra 2,8 tys załatwień mniej. Oczywiście te procenty się zmieniają - im większy wydział tym mniej robi PW.
Moim zdaniem ten przepis jest przydatny, ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy sędzia się obija - daje podstawę PW do wyznaczenia mu sesji. Ale po co robić to w referatach normalnie pracujących sędziów?
Haloooo, czy ktoś z MS-u czyta to, co napisał xvart? Najwyższa chyba pora na drobne usprawnienie wymiaru sprawiedliwości poprzez zmianę durnowatego rozporządzenia
Tak, i dlatego pewnie mój wydział plasuje się na zaszczytnych końcowych miejscach w rankingu "wydajności" sądów. U nas PW robi wszystko z przygotowaniem do rozprawy i wyznaczeniem 1 terminu. I nie wdając się w dyskusje, co jest zgodne z przepisami a co mniej, chcę powiedzieć, że nie ma pojęcia o co chodzi w sprawie, brakuje sensownych szczegółowych zarządzeń a już o wyznaczaniu czasu przesłuchania świadków nie wspomnę z litości. Ale to Polska B właśnie.
Została kiedyś wyznaczona sesja tzw. prezesowska. W jednej ze spraw p. prezes dokonał(a) wyznaczenia terminu rozprawy w sprawie A wyłączonej z B, gdzie zostali wezwani wszyscy świadkowie ze sprawy, w tym tej, która już dawno została obsądzona. Żeby było bardziej ciekawie, świadkowie przyjechali z całej Polski i musiałem ich zwolnić, przepraszając i zwracając koszty. A to dlatego, że - ja, ciemna masa - nie sprawdziłem prawidłowości zarządzeń Prezesa i w porę nie odwołałem świadków... Dla jasności nie został wezwany obsądzony oskarżony. Taka jest właśnie znajomość spraw przy nadgorliwości...
Proponuję, żeby koleżanki i koledzy do swoich utyskiwań dopisywali, czy są w wydziałach karnych czy cywilnych.
Lektura bowiem postów prowadzi do wniosku, że wadliwa jest chyba procedura/praktyka w wydziałach karnych.
W cywilnych żaden przewodniczący nie wyznacza sesji ani nie wzywa świadków, ani też nie robi codziennego wpływu w referatach.
Wyjątkiem jest wydział odwoławczy, ale tam specyfika pracy jest inna i wszyscy mają "o równo" po 4 sprawy na sesji apelacyjnej i po 6 spraw na posiedzeniu niejawnym.
gdzieś założyłam wątek o potrzebie zmian w regulaminie - m. inn. w zakresie kompetencji przewodniczących - ale po doświadczeniach z usp to aż strach wracać do tego, bo nie wiadomo co Ministerstwo wymyśli - dla nich orzecznictwo TK czy SN po prostu nie istnieje
istnieje prosty sposób na obejście zarządzeń PW. Wystarczy wyznaczyć rozprawę ... postanowieniem. Tam gdzie możemy wydać zarządzenie, zawsze możemy wydać postanowienie na podstawie art. 93 par 1 kpk. A postanowień PW zmieniać już nie może, bo to narusza niezawisłość Sądu. Jedyny koszt, to te dwa zdania uzasadnienia.
Ale może jest to wyjście dla sędziów ze Wschodu, który mają problem z praktyką wyznaczania im sesji przez PW...
"xvart" napisał:
istnieje prosty sposób na obejście zarządzeń PW. Wystarczy wyznaczyć rozprawę ... postanowieniem. Tam gdzie możemy wydać zarządzenie, zawsze możemy wydać postanowienie na podstawie art. 93 par 1 kpk. A postanowień PW zmieniać już nie może, bo to narusza niezawisłość Sądu. Jedyny koszt, to te dwa zdania uzasadnienia.
Ale może jest to wyjście dla sędziów ze Wschodu, który mają problem z praktyką wyznaczania im sesji przez PW...
Tyle, że niestety pw wyznacza pierwszą sesję zanim akta trafią do referenta.
Wydaje mi się, że sprawą powinien zainteresować się KRS, bo wyznaczanie sesji przez pw jest sprzeczne z ostatnim orzeczeniem TK w sprawie nadzoru (a ściślej - z jego uzasadnieniem).
jej ..moim zdaniem wszystko zalezy od człowieka..a przepis sie zawsze znajdzie...gdzie jest wzajemna życzliwosc i zrozumienie miedzy PW a podległymi sedziami nie widze problemu
a gdy tego nie ma ,,żaden przepis nie pomoze..
To nie tak okapi - nie można kwestii niezawisłości sprowadzać do tego czy pw jest życzliwy czy nie. Z uzasadnienia ostatniego orzeczenia TK wynika, ze pw nie może wyznaczać sesji. Mnie chodzi o respektowanie orzecznictwa, a nie o to czy pw jest taki czy siaki - to nie ma znaczenia. Po prostu zdaniem TK sędzia powinien być gospodarzem w sprawach które prowadzi od początku do końca, nikt nie powinien go wyręczać w czynnościach procesowych.
Co do zasady zgadzam się z Igą, ale....
Uważam, że nie można wytrącić pw z rąk narzędzi dyscyplinowania sędziego, który wyznacza na sesję o połowę spraw mniej niż inni koledzy w wydziale.
Sama byłam świadkiem, jak pw w rodzinnym sprawdzała sesje koleżanki/kolegi w której np. nagminnie rozwód bez dzieci i orzekania o winie był wyznaczony na 1,5 godziny
Osoba ta sama wyznaczała sobie sesje i bez mozliwości działania przez pw zostałaby droga postepowania dyscyplinarnego? O braku sympatii dla tej osoby w wydziale nie będę pisać :sad:
A szkoda, bo prywatnie osobę tę lubię, ale ten brak lojalności wobec kolegów przeszkadza mi...
Nie ma nic gorszego w wydziale jak zaczną się personalne rozgrywki, atmosfera do kitu
"beta" napisał:
Uważam, że nie można wytrącić pw z rąk narzędzi dyscyplinowania sędziego, który wyznacza na sesję o połowę spraw mniej niż inni koledzy w wydziale.Jak to
Sama byłam świadkiem, jak pw w rodzinnym sprawdzała sesje koleżanki/kolegi w której np. nagminnie rozwód bez dzieci i orzekania o winie był wyznaczony na 1,5 godziny
Jakież więc miałyby być te narzędzia dyscyplinowania i czemu miałyby służyć?
"censor" napisał:
Uważam, że nie można wytrącić pw z rąk narzędzi dyscyplinowania sędziego, który wyznacza na sesję o połowę spraw mniej niż inni koledzy w wydziale.Jak to
Sama byłam świadkiem, jak pw w rodzinnym sprawdzała sesje koleżanki/kolegi w której np. nagminnie rozwód bez dzieci i orzekania o winie był wyznaczony na 1,5 godziny
Jakież więc miałyby być te narzędzia dyscyplinowania i czemu miałyby służyć?
Dyscyplinowaniu
Co do czasu niezbędnego na rozpoznanie sprawy, to jednak bez przesady. Wszystko ulega zmianom, także potrzeby stron. Sama zauważam, iż na, zdawałoby się, "rutynowe", przesłuchanie, należy przeznaczać coraz więcej czasu. Takie po prostu są potrzeby. Proces cywilny, a także nieproces, tak się rozwinęły, że nie wystarczy przysłowiowa godzina na jedną sprawę. Strony, pełnomocnicy, wykazują daleko idącą inicjatywę dowodową, wymagającą czasu. Nie wyobrażam sobie, by dla zadowolenia przewodniczącego, limitować czas przeznaczony sprawom. Należy go udzielić dokładnie tyle, ile potrzeba. Strona musi mieć możliwość spokojnego przedstawienia argumentów, nie będąc przez nas ponaglana. To są sprawy stron, nie nasze. My tylko słuchamy i wyciągamy wnioski, których końcowym rezultatem jest wyrok.
"Beatka" napisał:
Dyscyplinowaniu??:
Idem per idem.
Ależ jesteście nieszczerzy w swoim zdziwieniu.
Nie uwierzę, że bylibyście zadowoleni, że wszyscy w wydziale mają standardowo po 6 - 8 spraw na wokandzie (nie mówię tutaj o tzw. trudnych stronach, z którymi pracujemy kilka lat i je znamy), a jedna i tylko jedna koleżanka ma zawsze !!!!! tylko 2 -3 sprawy dziennie, a zdarza się , że jedną z 5 świadkami.
Rozumiem, że nie będziecie oczekiwali reakcji przewodniczącego, tylko jak potulne baranki będziecie pracować w pocie czoła, a koleżanka co kwadrans w czasie sesji ma godzinkę na kawę, żeby znów przez kwadras góra pól godziny mieć przerwę ....godzinną.
Po prostu uszanujecie jej niezależność w wyznaczaniu sesji.......
nie o tym iga piszę..nawet respektujac to orzeczenie zły Pw moze narobić bigosu...w inny sposób..dlatego upieram sie przy swoim..dobry PW to obok pprzepisów skarb..bo nie wszystkie przepisy daja niezależnosc sędziemu..w orzekaniu ..moze ale juz w sądzeniu i administrowaniu rozprawami..niekoniecznie..np dni sesyjne..ilość sprawa na posiedzeniu..etc
"beta" napisał:
Rozumiem, że nie będziecie oczekiwali reakcji przewodniczącego, tylko jak potulne baranki będziecie pracować w pocie czoła, a koleżanka co kwadrans w czasie sesji ma godzinkę na kawę, żeby znów przez kwadras góra pól godziny mieć przerwę ....godzinną.
Po prostu uszanujecie jej niezależność w wyznaczaniu sesji.......
Ja nie rozumiem jak rozdzielane są sprawy w wydziale - bo jeśli byłyby rozdzielane po równo, a ona wyznaczała połowę tego co inni - to do tej pory już dawno powinna się utopić w referacie. Wówczas dyscyplinarka to rzecz oczywista. Nie jest rzeczą pw organizować sędziemu pracę.
I jeszcze jedno - jak ona znalazła się w okręgu?
"beta" napisał:
Rozumiem, że nie będziecie oczekiwali reakcji przewodniczącego, tylko jak potulne baranki będziecie pracować w pocie czoła, a koleżanka co kwadrans w czasie sesji ma godzinkę na kawę, żeby znów przez kwadras góra pól godziny mieć przerwę ....godzinną.
Po prostu uszanujecie jej niezależność w wyznaczaniu sesji.......
Reakcja Przewodniczącej, Prezesa, Wizytatora powinna ograniczyć się do ustalenia przyczyn takiego obciążenia sesji przez sędziego i badaniu jak wpływa to na czas trwania postępowań. Jeśli to ostatnie nie odbiega istotnie od średniej to wszystko jest ok. Jeśli odbiega i sędzia nie wskazuje racjonalnych przyczyn mniejszego obciążenia sesji to można zwrócić sędziemu uwagę, by zmienił podejście do obowiązków
"beta" napisał:
Osoba ta sama wyznaczała sobie sesje i bez mozliwości działania przez pw zostałaby droga postepowania dyscyplinarnego?
Albo to jest sędzia - osoba której powierzamy los innych, albo ktoś niepoważny kogo trzeba cały czas pilnować. Sędzia musi odpowiadać za to jak podchodzi do swoich obowiązków i nie jest rolą Przewodniczącego wyręczać takiego sędziego w wyznaczaniu sesji. Jeśli rzeczywiście sędzia lekceważy obowiązki i nie bierze pod uwagę sugestii, że trzeba zmienić tę postawę, to nie widzę powodu, by nie wszcząć postępowania dyscyplinarnego. Po to ono jest.
Niezbadane są drogi awansu
"beta" napisał:
Niezbadane są drogi awansu
ba
"beta" napisał:
Niezbadane są drogi awansu
a potem; jaką mnie góro awansowałaś, taką mnie masz
A może znów awans, równie niezbadany
"gilgamesz" napisał:
Sędzia musi odpowiadać za to jak podchodzi do swoich obowiązków i nie jest rolą Przewodniczącego wyręczać takiego sędziego w wyznaczaniu sesji. Jeśli rzeczywiście sędzia lekceważy obowiązki i nie bierze pod uwagę sugestii, że trzeba zmienić tę postawę, to nie widzę powodu, by nie wszcząć postępowania dyscyplinarnego. Po to ono jest.Hm... czy po to...Spróbujmy skonfrontować to z przesłankami postępowania dyscyplinarnego z pusp.
Ja mam wrażenie że w tej dyskusji zbyt łatwo przechodzimy do schematu: zaległości w referacie = dyscyplinara.
A w określaniu przez czynnik administracyjny (tu: PW) ile sędzia ma poświęcić czasu na sprawę określonej kategorii widzę bardzo poważne zagrożenie dla niezawisłości.
"censor" napisał:
Ja mam wrażenie że w tej dyskusji zbyt łatwo przechodzimy do schematu: zaległości w referacie = dyscyplinara.
ciekawe rzeczy wyczytałeś w moim poście...muszę go sobie chyba dokładniej przeanalizować
"gilgamesz" napisał:
ciekawe rzeczy wyczytałeś w moim poście...muszę go sobie chyba dokładniej przeanalizowaćA bo zaczęło się od tego czy PW może wyznaczać sędziemu sesje czy raczej w jakiś bliżej niokreślony sposób "dyscyplinowac", jesli PW się wydaje, że czasu na dany rodzaj sprawy ma być mniej a sędzia sobie wyznaczył więcej. Potem już pojawia sie w kontekście tej dyskusji "lekceważenie" obowiązków. Więc sam się zastanawiam, gdzie tu są takie niebezpieczne skróty myślowe i implikacje.
Z wyznaczaniem czasu na poszczególne sprawy jest jeszcze inny , acz znaczący problem: PROTOKOLANT !!! Przez dwa lata miałam jakieś panie na zastępstwach i mogłam pomarzyć o sprawnym pisaniu podczas rozprawy; Wyznaczałam prostą sprawę ze 178a kk na godzinę i ledwo sie mieściłam w czasie. Teraz ze sprawnym protokolantem zajmuje mi to ok. 20 minut tj od wywołania sprawy do ogłoszenia wyroku; Jak wybrnąć z takiej sytuacji, jeżeli to PW wyznaczałby mi sesje? Oddać mu swojego protokolanta? Już widzę jak koledzy i koleżanki sędziowie z ochotą biorą na salę protokolanta bez kwalifikacji, zdolności i chęci. :sad:
Nie winą protokolantów jest rzucenie na salę pierwszego dnia pracy gdy nie zna się trybu pracy etc. Nie oszukujmy się - nie da się wszystkiego nauczyć w sekretariacie czy na szkoleniach. Poza tym dopiero po pewnym czasie wiesz mniej więcej jaki wyrok zapadnie i można szablon przygotować (80% mam zwykle już gotowe). Co do chęci: trudno za 1000zł miesięcznie lecieć do pracy z bananem na ustach
Co do meritum: jeżeli PW ma czas na wyznaczanie terminów innych sędziów to znak że sam za mało sądzi . Sztuka dla sztuki, bo chyba każdy wie ile potrzebuje na sprawę.
Tak, Kaz ale pod warunkiem, że sama planujesz swoją wokandę. U nas jest inaczej. U nas pw wyznacza a ja tylko zalepiam "dziury" sprawami przerwanymi. Chociaż zdarza się, ze cały dzień jest pusty i wtedy mogę sama kierować ruchem. Tyle, że wtedy możliwy jest zarzut nieekonomicznego wykorzystania czasu wokandowego, że za mało spraw wyznaczonych.
to co piszesz jest kolejnym dowodem na to, że sędzia powinien planować swoja wokandę od początku do końca. Też byłam w karnym, ale nikt takich pomysłów nie miał na szczęście...
viol u was to jednak makabreska
kaz 5!
włóczykiju - wybroniłeś
"violan" napisał:
Tak, Kaz ale pod warunkiem, że sama planujesz swoją wokandę. U nas jest inaczej. U nas pw wyznacza a ja tylko zalepiam "dziury" sprawami przerwanymi. Chociaż zdarza się, ze cały dzień jest pusty i wtedy mogę sama kierować ruchem. Tyle, że wtedy możliwy jest zarzut nieekonomicznego wykorzystania czasu wokandowego, że za mało spraw wyznaczonych.
Ale właśnie ja tego zwyczaju nie rozumiem, po co dwa PW ma czytać te akta, a Ty potem jeszcze raz i dla mnei to jednak takie ubezwłasnwolnienie sędziego, no i strata orzecznicza, że PW wyznacza (co i tak będziesz musiała sprawadzić), zamiast coś zrobić. No i w ogóle sobie nei wyobrażam, że ktoś narzucał by mi wokandowy czas pracy.
właśnie już pisaliśmy to tyyyyyyle razy ....
nie dało by się zorganizować jakiś szkoleń dla tych waszych PW organizowanych przez myślących jedynie poprawnie czyli po naszemu
No ja bym to atakowała ograniczaniem etatów w tamte strony
"Włóczykij" napisał:
No ja bym to atakowała ograniczaniem etatów w tamte strony
a to uderzy w PW
"Pudlonka" napisał:
nie dało by się zorganizować jakiś szkoleń dla tych waszych PW organizowanych przez myślących jedynie poprawnie czyli po naszemuChyba raczej dla waszych PW trzeba szkolenie zrobić, bo wg. regulaminu to pewu wyznacza sprawy (par. 57 pkt. 4). U nas nikt nie chce sam wyznaczać spraw i wszelkie w tym zakresie eksperymenty kończyły się powrotem do starego. Znaczy żeby pewu wyznaczał.
a broń bosze <boisie>
po prostu duuuuuura lex
u nas przez zwyczaj siem nie stosuje po prostu martfe prawo
szczerze mówiąc ja tez przyzwyczaiłam sie do wyznaczania spraw przez pw. Mam trzy wokandy każdego tygodnia, pozostają dwa dni tylko teoretycznie wolne. W te dwa piszę postanowienia, uzasadnienia, czytam nowe sprawy, sprawdzam protokoły. Zapewniam, że jest co robić. Asystenta nie posiadam bo 1/2 czy nawet 1/3 to żadna pomoc. Nie miałabym po prostu czasu na wyznaczanie spraw. I tak po tygodniu pracy jestem wypluta. Ważne aby mieć zaufanie do pw, że rozsądnie będzie gospodarował wokandowym czasem. I ze wyłapie sprawy, które nie kwalifikują sie na rozprawę. Ten system nie jest taki zły, funkcjonuje u nas od lat.
O matko dobrze, że nie orzekam w karnym bo by mi pw wyznaczał wokandy. właściwie to mi wyznacza...sama sobie wyznaczam.
to wyznaczanie przez PW to jakieś cudo... jesteście pewni, że nie pracujecie w sądach wojskowych?
u nas też jest to zjawisko nieznane ... i niech tak pozostanie
Trochę rozmowa z kategorii o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Jak co komu pasuje. Wam odpowiada samowyznaczanie, nam wyznaczanie przez pw. I tyle. Nie licytujmy się i nie oceniajmy, który system obiektywnie lepszy, bo każdy ma swoje argumenty i doświadczenia. Tym bardziej, że treść regulaminu przypomniana przez Romiego jest jednoznaczna. Lublin i ściana wschodnia to żadne dziwolągi.
Powiem tak, mam doświadczenie w obu systemach, jako że przyszło mi w trakcie orzekania przemieścić się z zachodu na wschód. Jestem zdecydowanym zwolennikiem wyznaczania sobie spraw samodzielnie przez sędziów, chociażby z tego względu, że każdy z nas ma inny sposób sądzenia, sprawy trafiając na wokandę są bardziej przemyślane, jak też nie ma konfliktów pomiędzy sędzią a pewu co do tego, że wyznaczono za dużo, za mało i w ogóle źle. Na ten moment jestem pewu największego wydziału karnego w SR Lublin. Połowa sędziów wyznacza sobie sama, pozostali zdali się na mnie. Zdecydowanie mniejsze referaty pomimo równego przydziału mają sędziowie wyznaczający sobie sami - szybciej załatwiają swoje numerki.
zawsze o to pytam, to jeszcze raz się powtórzę. jak taki pw może ocenić grubą sprawę pod kątem 345 kpk?
"Dred" napisał:
zawsze o to pytam, to jeszcze raz się powtórzę. jak taki pw może ocenić grubą sprawę pod kątem 345 kpk?
Dużych spraw nie wyznacza. Daje ref. do oceny i wtedy samemu się wyznacza.
"violan" napisał:
zawsze o to pytam, to jeszcze raz się powtórzę. jak taki pw może ocenić grubą sprawę pod kątem 345 kpk?
Dużych spraw nie wyznacza. Daje ref. do oceny i wtedy samemu się wyznacza.
aaaaa....pewnie nie umie!
"romanoza" napisał:
Chyba raczej dla waszych PW trzeba szkolenie zrobić, bo wg. regulaminu to pewu wyznacza sprawy (par. 57 pkt. 4). U nas nikt nie chce sam wyznaczać spraw i wszelkie w tym zakresie eksperymenty kończyły się powrotem do starego. Znaczy żeby pewu wyznaczał.
Tak jest w innym temacie już dokładnie to wyłuszczyliśmy, przepisy są po naszej stronie , aczkolwiek gdyby Prezes Sądu udzielił imiennie upoważnienia konkretnemu sędziemu do wyznaczania terminów rozpraw byłoby o.k.
"violan" napisał:
Jak co komu pasuje. Wam odpowiada samowyznaczanie, nam wyznaczanie przez pw.
Mi odpowiadałoby samowyznaczanie, nie odpowiada mi wyznaczanie przez pw, wyjścia nie mam ponieważ zarówno Prezes SO jak i wizytator do spraw karnych wespół w zespół przyjmują koncepcję z regulaminu i pilnują przestrzegania jej w okręgu.
Ja bym chyba wolała sama sobie wyznaczać, choć wyznacza generalnie pw. Zdarzają się przez to j różne kwiatki,dzięki którym sprawa dłużej trwa. Ja to rozumiem, bo ten jeden człowiek nie jest w stanie dokładnie przejrzeć akta, ale pewnie dlatego mój wydział plasuje się zwykle na zaszczytnych końcowych miejscach (w Polsce!) w załatwialności.
A ja zaeksperymentowałem na ścianie bardzo wschodniej - zresztą na wyraźny wniosek sędziów (jak jeszcze byli ) - i jak dotychczas ten system zdaje egzamin. Przeciętnie w okresie miesiąca sesja ma liczyć 9 spraw, a ostatnia nie może być wyznaczona wcześniej niż o 14.20.
Pw może przecież upoważnić ("owierzyć" wyznaczanie rozpraw sędziom. Rozprawy są lepiej przygotowane i sprawy szybciej załatwiane. Zmniejszył się obieg spraw między mą a sędziami o 2/3.
No i mam czas na to, żeby poczytać forum
"cin" napisał:
A ja zaeksperymentowałem na ścianie bardzo wschodniej - zresztą na wyraźny wniosek sędziów (jak jeszcze byli ) - i jak dotychczas ten system zdaje egzamin. Przeciętnie w okresie miesiąca sesja ma liczyć 9 spraw, a ostatnia nie może być wyznaczona wcześniej niż o 14.20.Niby tak, ale ja się pytam, co robiłeś na procedurze karnej
Pw może przecież upoważnić ("owierzyć" wyznaczanie rozpraw sędziom. Rozprawy są lepiej przygotowane i sprawy szybciej załatwiane. Zmniejszył się obieg spraw między mą a sędziami o 2/3.
No i mam czas na to, żeby poczytać forum
"larakroft" napisał:
Powiem tak, mam doświadczenie w obu systemach, jako że przyszło mi w trakcie orzekania przemieścić się z zachodu na wschód. Jestem zdecydowanym zwolennikiem wyznaczania sobie spraw samodzielnie przez sędziów, chociażby z tego względu, że każdy z nas ma inny sposób sądzenia, sprawy trafiając na wokandę są bardziej przemyślane, jak też nie ma konfliktów pomiędzy sędzią a pewu co do tego, że wyznaczono za dużo, za mało i w ogóle źle. Na ten moment jestem pewu największego wydziału karnego w SR Lublin. Połowa sędziów wyznacza sobie sama, pozostali zdali się na mnie. Zdecydowanie mniejsze referaty pomimo równego przydziału mają sędziowie wyznaczający sobie sami - szybciej załatwiają swoje numerki.To jest moim zdaniem najlepsza wypowiedź w temacie, osoby która pracowała w obu systemach. Ja sam jestem sobie sterem, żeglarzem, okrętem , nie wyobrażam sobie tego, że PW nadaje rytm mojej pracy. Podczas jednego ze szkoleń rozmawiałem z osobą z apelacji lubelskiej , wiem że tak tam jest. Pora zmienić przepisy.
liczby są bezwględne. Z postu larycroft wynika jednoznacznie, że system samodzielnego wyznaczania jest bardziej efektywny. Moim zdaniem to przeważa. Procedura nie jest celem samym w sobie. Przepisy kpk służą przeprowadzeniu jak najbardziej sprawnego postępowania przy zachowaniu praw stron i ich interpretacja powinna być podporządkowana temu właśnie celowi.
Parę postów temu pisałem z podaniem szacunkowych liczb, o ile załatwień mniej jest w Sądach, w których jest system wyznaczania przez PW.
Nie widzę, żadnego rozsądnego powodu dla wyznaczania przez PW. Jest art. 93 par 2 kpk. PW robi dekretację, co upoważnia referenta do wydawania dalszych zarządzeń w sprawie (w tym tego o wyznaczeniu rozprawy/posiedzenia w trybie 339 kpk).
"romanoza" napisał:
A ja zaeksperymentowałem na ścianie bardzo wschodniej - zresztą na wyraźny wniosek sędziów (jak jeszcze byli ) - i jak dotychczas ten system zdaje egzamin. Przeciętnie w okresie miesiąca sesja ma liczyć 9 spraw, a ostatnia nie może być wyznaczona wcześniej niż o 14.20.Niby tak, ale ja się pytam, co robiłeś na procedurze karnej
Pw może przecież upoważnić ("owierzyć" wyznaczanie rozpraw sędziom. Rozprawy są lepiej przygotowane i sprawy szybciej załatwiane. Zmniejszył się obieg spraw między mą a sędziami o 2/3.
No i mam czas na to, żeby poczytać forum
Szybciej będzie chyba napisać czego ja nie robiłem na procedurze karnej
Pisałem oczywiście o cywilnym. Wiem że są jakieś inne procedury, ale one jakieś takie dziwne są.
wuaśnie po co kpk przecież kapec taki jest bardziej useful - i uchyłów tyle nie ma i za kolegem sądzic można w dalszym ciągu
A jeszcze dłuższy i starszy, a starszego trzeba słuchać.
"cin" napisał:
A jeszcze dłuższy i starszy, a starszego trzeba słuchać.A są przepisy o konfrontacji i ujawnianiu dokumentów Bo z jakiego powodu wyroki uchylać
"cin" napisał:
Pw może przecież upoważnić ("owierzyć" wyznaczanie rozpraw sędziom. Rozprawy są lepiej przygotowane i sprawy szybciej załatwiane. Zmniejszył się obieg spraw między mą a sędziami o 2/3.
No i mam czas na to, żeby poczytać forum
U mnie każdy sędzia sam wyznacza. W mojej ocenie jest to lepsze rozwiązanie. Osobiście mam inne rzeczy do zrobienia i nie miałbym ani czasu ani ochoty, by czytać wszystkie wpływające sprawy, tylko po to, by wyznaczać rozprawy.
A gdyby wizytacja kazała ściśle przestrzegać regulaminu, to przyjęlibyśmy rozwiązanie, że sędzia wyznaczałby swoją sprawę, a zarządzenie dawałby do podpisania.
Jako PW w karnym orzekam w takim samym ułamku, jak pozostali sedziowie w wydziale i w "nagrodę" dodatkowo prowadzę całe wykonawstwo i nie potrzebuje wypełniać sobie czas czytaniem akt przydzielonych innym sędziom.
Ściana zachodnia także wyznacza wokandy we własnym zakresie.
Dostajemy sprawy wpisane do Repertoriów na półke i każdy sobie sam ustala terminy rozpraw.
Każdy sędzia ma wyznaczone dni wokandowe - dwa w tygodniu, zależnie od sytuacji wyznaczamy tak aby wokandy zaczynały się o godz 9.00 a kończyły około 14.30. jeżeli trzeba wyznaczyć dodatkowa - trzecia (a tak jest prawei tydzień w tydzień to musimy ustalić wolna salę i potem do PW o zgode ustną) i na salę.
Prezes ani PW w żaden spoósb nie ingerują w sprawy a rozliczają nas z załatwień.
Wizytator nie ma zastrzeżeń co do takiej organizacji pracy.
Wszystko zależy także od wyników w danym miesiącu. Jak jest dobrze to cisza, jak mniej załatwień to PW sprawdza ilość wokand i jakośc spraw (wielotomówki, wielosobowe) i nie zdarzyło się jeszcze aby były na tym tle problemy.
Wszystko zależy od PW. Jak na razie nie ma z tym problemu w obu wydziałach karnych.
Dwa razy w tygodniu??? Marzenie.....
Polska A rządzi!
"violan" napisał:
Dwa razy w tygodniu??? Marzenie.....
... tylko marzenie, bo lepiej, gdy jest tak, jak w tym dowcipie:
Pytają człeka spoconego, słaniającego się na nogach, ganiającego z pustą taczką tam i z powrotem po placu budowy: Panie, a co pan tak biegasz tam i z powrotem z tą pustą taczką?
No panie, u nas taki zap...., że nawet załadować nie ma czasu.
A tymczasem najpierw trzeba byłoby solidnie załadować/pomyśleć, albo i nawet gruntownie sprawy przemyśleć, a potem gnać z nimi na salę....
"suzana22" napisał:
Dwa razy w tygodniu??? Marzenie.....
... tylko marzenie, bo lepiej, gdy jest tak, jak w tym dowcipie:
Pytają człeka spoconego, słaniającego się na nogach, ganiającego z pustą taczką tam i z powrotem po placu budowy: Panie, a co pan tak biegasz tam i z powrotem z tą pustą taczką?
No panie, u nas taki zap...., że nawet załadować nie ma czasu.
A tymczasem najpierw trzeba byłoby solidnie załadować/pomyśleć, albo i nawet gruntownie sprawy przemyśleć, a potem gnać z nimi na salę.... no ale PW nie ma szans tego zrobić , więc jest jak jest
U mnie każdy dostaje świeżą sprawę na półeczkę. Sam wyznacza termin. Wokand nikt nie kontroluje. Mamy zapisany w podziale czynności, aby wokand nie było mniej niz 10 w miesiącu. W praktyce wygląda to w ten sposób, że w każdym tygodniu mamy 2 wokandy, gdzie mamy sprawy, które wymagają przeprowadzenia rozprawy i 2 razy w miesiącu wyznaczamy dodatkowe wokandy same posiedzenia np. 335 kpk, wyroki bez rozprawy w W oraz wykonastwo Ko. Dodam, że każdy sędziaw wydziale orzeka w sprawach K, Ks, W, Ko (wykonawstwo), Kp. W takim układzie pracy przy ustabilizowanym wpływie ok. 1200 K w roku i obradzie 5 sędziów liniowych i pw można normalnie pracować. Co miesiąc dostajemy informcje o ilości spraw każdego sędziego. Średnio w decernatach mamy około 70 spraw K, wszytkich spraw - które wkazywałem wyżej okoo 200. Choć niektorzy mają mniej
"violan" napisał:
Dwa razy w tygodniu??? Marzenie.....
No nie takie marzenie................, bo ja jeszcze sądze w innym Wydziale i to też dwie wokandy. Czyli łącznie w karnym dwie i jedna lub dwie w wydziale wykonawczym (czyli łacznie cztery lub trzy w tygodniu).
To chyba wcale nie tak mało? Ale mimo wszystko wydaje się ze jednak nienormalnie (?!).
a u nas jest całkiem inaczej - sędziowie sobie sami wyznaczają, ale nie ma żądnych wydziałów wykonawczych i w karnym to PW robi wylonawstwo i sesje wykonawcze
My mamy po 2 w tygodniu. Posiedzenia - w tym 335 kpk - dorzucam sobie przed 9:00 bądź po 15:00 w dniach sesyjnych. Mam referat ok. 135 K i trochę Kw.
"1234" napisał:
My mamy po 2 w tygodniu. Posiedzenia - w tym 335 kpk - dorzucam sobie przed 9:00 bądź po 15:00 w dniach sesyjnych. Mam referat ok. 135 K i trochę Kw.
a po ile spraw wrzucasz na wokandę, przy takim referacie? Ja mam porównywalną ilość spraw, mamy sesje po 3 razy w tygodniu i ledwo co wyrabiam z przerobem.
To oczywiście zależy od sprawy - zdarza mi się mieć 1,2, a czasem i 8, a nawet 10, ale średnia to raczej 5-6 spraw. Zasadą jest jednak to, że nie kończę później niż o 15:30 - 15:40. Dostając wpływ zwykle zaglądam od razu do sprawy i jeśli nadaje się to na wyrok nakazowy - czytam i od razu go piszę, a jeśli nie mogę napisać od razu to bywa, że biorę do domu, żeby następnego dnia oddać i nie wracać do tego. Jeśli okazuje się, że trzeba zrobić przekazanie wg właściwości bądź połączenie z inną sprawą to raczej robię to od ręki. Wnioski 335 wyznaczam z zasady od razu dopisując do już wyznaczonych sesji na jak najbliższy termin - jeśli oskarżony podaje telefon lub e-mail to zarządzam zawiadomienie w ten prostszy i tańszy sposób, a dzięki temu te wnioski mogę czasem rozstrzygać za 2-3 tygodnie, a nawet wcześniej.
"1234" napisał:
Wnioski 335 wyznaczam z zasady od razu dopisując do już wyznaczonych sesji na jak najbliższy termin - jeśli oskarżony podaje telefon lub e-mail to zarządzam zawiadomienie w ten prostszy i tańszy sposób, a dzięki temu te wnioski mogę czasem rozstrzygać za 2-3 tygodnie, a nawet wcześniej.
A jak mu doręczasz a/o (wniosek proka o skazanie na posiedzeniu)?
"justice" napisał:
Wnioski 335 wyznaczam z zasady od razu dopisując do już wyznaczonych sesji na jak najbliższy termin - jeśli oskarżony podaje telefon lub e-mail to zarządzam zawiadomienie w ten prostszy i tańszy sposób, a dzięki temu te wnioski mogę czasem rozstrzygać za 2-3 tygodnie, a nawet wcześniej.
A jak mu doręczasz a/o (wniosek proka o skazanie na posiedzeniu)?
O doręczeniu a/o zarządza PW - ja dostaję akta już po wykonaniu jego zarządzeń, a to nie trwa 15 minut.
i zobacz ile z tym bezsensownej roboty. Oskarżony dostaje dwie przesyłki zamiast jednej. U nas jest zasada, że sprawa ma być skierowania na rozprawę/posiedzenie w terminie 7 dni od wpływu a/o do sądu. Referent sam sobie wyznacza, a oskarżony dostaje w jednej kopercie a/o i wezwanie/zawiadomienie. Sekretariat zamiast produkować zbędne koperty może być wykorzystany do innej roboty.
PW czeka z dekretacją na zwrotkę o doręczeniu a/o? Przecież to może trwać nawet miesiąc. Czyli na pierwszym terminie rozprawy referent ma już sprawę starą?
Stąd też było moje pytanie; jak w Warszawie już doręczą a/o, to ja mam wyrok prawomocny i lecimy dalej
Ja sprawy dostaję na półeczkę i żeganam sie z nią po wyroku, jest od zarejestrowania moja i tylko moja...
To tak jak u mnie; ja sprawy wyznaczam zasadniczo w/g klejności wpływu; nie patrzę czy to 335 czy na rozprawę ; układam tak by się sprawy mieściły w danym dniu; np. rano 4x 335 a potem do końca dnia jakiś większy gniot; większe sprawy zawsze wyznaczam jako ostatnie na wokandzie i nigdy, no prawie nigdy, nie popadam w opóźnienie w rozpoznawaniu spraw
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.