Forum sędziów
Z góry przepraszam, jeśli moje pytanie jest dyletanckie, ale jako cywilista mam problem z zakresu karnego wykonawczego Zapoznałem się z rozporzadzeniem Min. Spraw. z 2004 r. w sprawie czynności administracyjnych itd. dotyczacym warunków formalnych przyjęcia i zwolnienia osób pozbawionych wolności i przyznam sie, że nie rozumiem, czy do zwolnienia jest zawsze potrzebny nakaz zwolnienia w oryginale, czy tylko w sytuacji, gdy jednostka penitencjarna ma siedzibę w tej samej miejscowości co organ kierujący? Jeśli, jest konieczny zawsze oryginał, to co powinien zrobić areszt, gdy otrzyma faks nakazu zwolnienia, żeby nie narazić się na zarzut bezpodstawnego pozbawienia wolności. W dziale prawo cywilne (wątek zadośćuczynienia) opisałem sytuację jaka sie przytrafiła pewnemu świadkowi w sprawie karnej, który teraz żada zadośćuczynienia od aresztu i sądu.
Areszt powinien zwolnić, gdy ma pewność, że fizycznie nakaz zwolnienia został wystawiony, innymi słowy; że dostanie niezwłocznie jego oryginał. Mnie się parę razy zdarzyło tak ,,zwalniać na faks nakazu zwolnienia', ale obok faksu sekretariat też dzwonił i informował. Sam oryginał nakazu dostawali oczywiście niezwłocznie.
Kiedyś zwalniali na fax. Obecnie musi być oryginał nakazu zwolnienia. Prowadzi to do takiej sytuacji, że np. wystwiasz nakaz zwolnienia w piątek - wysyłasz pocztą i kolesia wypuszczają dopiero w poniedziałek, jak poczta dostarczy nakaz do ZK.
U mnie nikt nie zwolni na fax i nawet się tego nie domagam, fax nie jest dokumentem tylko informacją o tym, że dokument został wystawiony. Jest jakiś orzeczenie dotyczące środka zaskarżenia wysłanego faxem, była też gdzieś tutaj dyskusja co z tym zrobić. Żołnierzy odpowiedzialnych na Nangar Khel nie zwolniono na fax tylko na oryginał, dopiero następnego dnia. Ja na fax nie zwolniłbym.
u mnie też nikt na fax nie zwalnia - jeśli trzeba - protokolant bierze samochód (taksówkę) i za gońca robi...
"Graffi" napisał:
u mnie też nikt na fax nie zwalnia - jeśli trzeba - protokolant bierze samochód (taksówkę) i za gońca robi...
Może i u mnie też na faks przestali zwalniać... nie mam z tym do czynienia od jakiegoś czasu
Tomasz, analizowałem kiedyś te przepisy i na moje oko i moje rozumienie tego tekstu, areszt musi mieć oryginał dokumentu będącego podstawą zwolnienia. Dopiero jeśli w tym posiadanym oryginale są braki, omyłki itp. - można to uzupełnić lub skorygować faxem (przy czym i to ostatnie jest niedopuszczalne jeśli areszt ma siedzibę w tej samej miejscowości co Sąd). Zastrzegam że to tylko moje osobiste pojmowanie tych przepisów. Nie dociekałem, czy jest coś na ten temat w orzecznictwie lub literaturze.
Obecnie zdecydowanie konieczny jest oryginał. Była taka afera, że jeden z aresztów puścił człowieka na podstawie faksu, który wysłali jego kumple z wolności.
A swoją drogą, to nasza kochana RP kiedyś przejedzie się na tym w ETS. No bo jak to jest: Sąd uchyla areszt i wysyła nakaz pocztą. List idzie 2-3 dni. Czyli człowiek siedzi pomimo wydania postanowienia o uchyleniu aresztu. Tylko czekam kiedy pewnego pięknego dnia poczta zgubi przesyłkę i aresztowany przesiedzi się o miesiąc za długo.
Odszkodowanie murowane.
"romanoza" napisał:
U mnie nikt nie zwolni na fax i nawet się tego nie domagam, fax nie jest dokumentem tylko informacją o tym, że dokument został wystawiony. Jest jakiś orzeczenie dotyczące środka zaskarżenia wysłanego faxem, była też gdzieś tutaj dyskusja co z tym zrobić.
Dokładnie tak.
[ Dodano: Pią Sie 01, 2008 9:14 am ]
"Graffi" napisał:
u mnie też nikt na fax nie zwalnia - jeśli trzeba - protokolant bierze samochód (taksówkę) i za gońca robi...
Wczoraj kierowca sądowy wiózł odpis postanowienia do ZK.
"xvart" napisał:
Sąd uchyla areszt i wysyła nakaz pocztą. List idzie 2-3 dni. Czyli człowiek siedzi pomimo wydania postanowienia o uchyleniu aresztu. Tylko czekam kiedy pewnego pięknego dnia poczta zgubi przesyłkę i aresztowany przesiedzi się o miesiąc za długo.
Odszkodowanie murowane.
W tej sytuacji błąd tkwi nie tyle w przepisach ile w posłużeniu się przez Sąd pocztą w wypadku, gdy jest oczywiste, że to nie jest wystarczające. Oczywiście de lege ferenda chętnie widziałbym pomysł na posługiwanie się w takiej sytuacji jakimiś szybkimi środkami przekazu (może jeśli podpis elektroniczny się upowszechni i może powstanie np. specjalna sieć łącząca sądy i areszty to coś się tu ruszy) ale póki co jest, jak jest i trzeba to brać pod uwagę, gdy się zarządzenia w sprawie wydaje po ogłoszeniu postanowienia.
Kilka miesęcy temu było tego typu zamieszanie przy uchylaniu niektórych aresztów w sprawie z Nangar Khel. Kiedy ostatnio pozostałe areszty w tej samej sprawie były uchylane, to o ile mi wiadomo, Sąd był już rozsądniejszy i wysłał postanowienia i nakazy zwolnienia tego samego dnia przez kuriera. Kwestia organizacji pracy.
przepraszam a skąd weźmiesz kuriera, który przejedzie w moim przypadku 68 km? Bo taka jest odległość od mojego sądu do aresztu? Na czyj koszt? A ja wcale nie orzekam w Sądzie składającym się z 8 sędziów (jest nas około 40 osób). Dodam, że nawet nie mamy samochodu służbowego.
Od razu uprzedzę, że konwojenci z KWP mają zakaz przewozu korespondecji sądowej - całkiem słuszny, bo nie są listonoszami.
Tak właśnie wygląda układanie przepisów z perspektywy Warszawy. Po prostu nikomu nie przychodzi do głowy, że nawet nie w każdej siedzibie okręgu jest areszt.
W nas w Sądzie zwalnianie aresztowanego trwa standardowo 3 dni po wystawieniu nakazu zwolnienia. Nawet jeżeli wysyłamy priorytet.
Naprawdę duży problem powstał w czasie ostatniego strajku pocztowców. Wtedy niektórzy opuszczali areszt nawet po 7 dniach...
"xvart" napisał:
przepraszam a skąd weźmiesz kuriera, który przejedzie w moim przypadku 68 km?
W sprawie afgańskiej za drugim razem zwalniał Sąd w Warszawie, a aresztanci byli w Środzie Wielkopolskiej i bodaj Poznaniu. To trochę dalej niż 68 km i dało się zrobić.
Myślę, że sprawa zwolnienia człowieka z aresztu jest na tyle ważna i pilna, że gdyby pogadać z kierownikiem finansowym to wyrazi zgodę na zamówienie firmy kurierskiej, która zawiazie w trybie pilnym odpis post. z nakazem zwolnienia do właściwego AŚ lub ZK. W końcu to nie będzie jakaś bajońska suma, tylko 30-50 złociszy. Na tyle jeszcze chyba sąd stać?
mój Sąd zatrudnia 12 karnistów. W zasadzie codziennie ktoś uchyla jakiś areszt lub wystawia nakaz zwolnienia na innej podstawie. Jeżeli znajdziesz kierownika finansowego, który zgodzi się płacić za firmę kurierską kilka razy w tygodniu, to daj mi znać. Pójdę do Szefa błagać o jego zatrudnienie.
Gdybyśy chcieli z każdym wysyłanym nakazem zwolnienia wysyłać firmę kurierską, to niestety ale obawiam się, że jesienią zabrakłoby kasy na nasze pensje z uwagi na przekroczenie budżetu...
A poza tym przypominam uprzejmie, że wynajem firmy kurierskiej do przesyłki międzymiastowej jest nielegalny z uwagi na umowę pomiędzy MS, a Pocztą Polską (przerabialiśmy to przy aferze z sądową służbą doręczeniową, którą jeden z poprzednich MS kazał nam przecież zlikwidować). Prezes Sądu, który korzysta z firmy innej niż Poczta Polska SA naraża Skarb Państwa na straty wynikające z kary umownej. Przy niekorzystnych układach z prokami może się to dla niego skończyć nawet odpowiedzialnością karną z 231 kk.
I bardzo proszę nie porównywać sądownictwa garnizonowanego z powszechnym. Przepraszam bardzo, ale jak się ma 4 sprawy w referacie to można sobie robić takie rzeczy. Jak się ma 200-300, to Sąd funkcjonuje nieco inaczej...
W każdej sytuacji potrzeby jest zdrowy rozsądek. Oczywiście, że zasadą przy doręczeniach jest poczta polska. Jeżeli jednak dotyczy to tak istotnej sprawy jak doręczenie nakazu zwolnienia na dalszą odległość, to użycie kuriera wydaje sie jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Sam ostatnio zmieniłem w postępowaniu przygotowawczym tymczasowe aresztowanie na poręczenie. Podejrzany znajdował sie w AŚ oddalonym o 190 km. Jakbym wysłał pocztą nakaz, to pewnie doszedł by za cztery dni (wysyłka była w czwartek ok. 15). Kurierem nakaz zwolnienia z resztą dokumentacji doszedł w piątek na 9 rano. Koszt- ok. 120 zł.
z postów xvarta wynika, ze w siedzibie jego sądu w ogóle nie ma aresztu, najbliższy, a wiec pewnie ten, w ktorym są wszyscy osadzeni, mieści sie 70 km dalej. Zatem takie doreczenia musiałyby byc regularne, po kilka w tygodniu, a nie sporadyczne, na zasadzie- ostatnio miałem sprawę. Bo u nich to po prostu codziennosc.
Z jednej strony wszystko sie we mnie buntuje na mysl, ze w tak istotnej sprawie my musimy patrzec na koszty, z drugiej- wiem, ze takie ponadstandardowe czynnosci wiazace sie z dodatkowymi kosztami wymagaja akceptu o/finansowego, o co byloby w takiej sytuacji trudno
Nie bardzo rozumiem do czego w tej dyskusji zmierzasz xvart.
Z jednej strony, w glównym temacie tego wątku, piszesz, że konieczny jest oryginał, a długie doręczanie nakazów zwolnienia do aresztu pachnie odszkodowaniem i ETSem (i tu jesteśmy zgodni), a z drugiej zdajesz się bronić takiego przedłużonego doręczania powołując się na względy kosztowo-organizacyjne.
Jeśli chcesz przekonywać, że zgodna z przepisami codzienna wspólpraca z aresztem w Sądzie tak usytuowanym, jak Twój, może być utrudniona lub generować dodatkowe koszty, to ja się z Tobą zgadzam. I to niezależnie ile ma się spraw.
bogs
ja z tą umową z Pocztą Polską pisałem naprawdę poważnie. PP ma monopol na doręczenia międzymiastowe w wyniku umowy z MS.
Pewnie po takim jednorazowym wysłaniu nie będziesz miał kłopotów. Sam widziałem pismo kilka lat temu (było kolportowane wg rozdzielnika), w którym dyrekcja PP powołowała się wobec prezesów na kary umowne w przypadku dalszego omijania PP przy przesyłkach międzymiastowych.
Przejmuję się losem osadzonych. Ale nie zamierzam się narażać na odpowiedzialność karną.
W sumie organizacja Wymiaru należy do MS.
A tak sobie myślę, że różne pięknoduchy przeteoretyzowane (nazwisk ani instytucji chyba wymieniać nie trzeba) zamiast uparcie szukać takiej wykładni tych kilku przepisów regulujących tymczasowe aresztowanie, żeby już nikogo nie można było aresztować, może by zwróciły na ten właśnie problem uwagę, że człowieka sąd nakazuje zwolnić, a przepisy i mizeria finansowa sprawiają, że faktycznie zwalnia się go dopiero po kilku dniach
brus
ja tylko wskazuję na absurdalność systemu.
Nie wolno nam korzystać ze środków innych niż Poczta Polska (mam tu na myśli firmy kurierskie), a wymaga się od nas doręczenia oryginału natychmiast po wystawieniu nakazu zwolnienia.
Niestety jedno wyklucza drugie.
Dla mnie rozwiązanie jest dosyć proste, ale wymaga interwencji na szczeblu MS. Ode mnie z Sądu codziennie (za wyjątkiem poniedziałków) do aresztu jedzie konwój KWP (transport na rozprawy i do prokuratury z całego okręgu). Czy to jest naprawdę problem, żeby policjanci mogli zabrać ze sobą oryginalną dokumentację? Tylko muszą mieć do tego podstawę prawną. A przecież to wymaga tylko jednego, prostegu przepisu na szczeblu rozporządzenia MS...
Ale pewnie wymagam za dużo.
A mi ostatnio konwój wziął nakaz zwolnienia (uchylałem areszt w środę przed Bożym Ciałem, więc wysyłka pocztą oznaczałby pewnie, ze kobieta opuściła by areszt w poniedziałek). Liczy się sztuka przekonywania ! Oczywiście nie moja, ale mojej protokolantki. Dla jasności - orzekam w tym samym sądzie co xvart.
"xvart" napisał:
Naprawdę duży problem powstał w czasie ostatniego strajku pocztowców. Wtedy niektórzy opuszczali areszt nawet po 7 dniach...
No wiec w tej sprawie, w której orzekam o odpowiedzialności cywilnej sądu stosującego areszt dla swiadka i Aresztu Śledczego w ktorym swiadek siedzial (30.000zł!), nakaz zwolnienia wysłany pocztą krążył przez 30 dni... Okres byl tak długi bo nakaz został omyłkowo wyslany do aresztu w tej samej miejscowosci, zamiast do oddalonego o ponad 150 km, w którym facet zostal osadzony. W nakazie przyjęcia posłużono się formularzem dotyczącym tymczasowo aresztowanych i w ten sposób ze świadka zrobiono oskarżonego tymczasowo aresztowanego... Areszt nie przejął się specjalnie tym, że w dołaczonym odpisie postanowienia o zastosowaniu aresztu jak byk jest napisane że to kara porządkowa grzywny dla świadka i traktowal goscia jak tymczasowo aresztowanego. Dostał kategorię P2, ale siedział w celi zamknietej 24 h na dobę. Areszt nie był jednak konsekwenty, bo osadzonemu pozwolono na telefony, wizyty członków rodziny, nie cenzurowano jego korespondencji... Powod zarzuca sedziemu stosujacemu areszt, ze uchylajac areszt nie wyslal w tym samym dniu nakazu zwolnienia, tylko 3 dni później kiedy o osadzeniu poinformowała konkubina świadka. Areszt prawdopodobnie dostał faks nakazu zwolnienia w dniu jego wystawienia (w aktach osobopoznawczych A.Ś. brak śladu otrzymania takiego faksu i zażądania potwierdzenia jego autentyczności). Pracownica sekretariatu Sądu, która wiele razy dzwoniła do Aresztu w sprawie zwolenienia świadka zeznała, że funkcjonariusz A.Ś. (nie wiadomo teraz dokładnie który...) uspokajał ją że nie ma pośpiechu, bo ten gośc ma do odbycia kilkuletnią karę pozbawienia wolności. Tyle tylko, że tę karę miał zacząć odbywac 30 dni później - taki termin wyznaczył Sąd który orzekł k.p.w. W efekcie świadek odsiedział całą karę porządkową, a okresu tego nie zaliczono mu na poczet tej drugiej kary. Taki fajny przypadek mi sie trafił, biednemu cywiliście
blady najwyraźniej Twoja protokolantka ma większą siłę przekonywania niż moja...
Ale to nie zmienia faktu, że konwój może zrobić łaskę i zabrać, ale może też odmówić (co mi się parę razy zdarzyło).
A powinien to być ich obowiązek.
Tomek to Sąd dał ciała. Robię w wykonawstwie to wiem, że takie pomyłki są chlebem powszednim (średnio 4-5 razy do roku). Prawidłowo powinni zwrócić się do Sądu, który orzekł karę pozbawienia wolności o zaliczenie tego "nadprogramowego" aresztu, że niby się zazębia i coś tam. Się zaliczana podst. art. 63 par 1 i muzyka gra
Jak Sąd wymierzający pw odmawia, to w ostateczności można się zwrócić do Sądu Penitencjarnego o zmianę kolejności kar i takie oznaczenie początku kary, że wyjdzie na to, że nie było żadnego aresztowania.
Tak na marginesie to odszkodowanie to raczej ETPCz niż ETS
xvart, to może przez Pocztex. To jest chyba firma kurierska Poczty Polskiej, więc może nie będzie łamać tej umowy z MS, o której piszesz wcześniej. Poza tym to dziwne, że policjanci z konwoju nie chcą brać takich przesyłek do aresztu.
co w niczym nie zmienia faktu, że:
1. na firmę kurierską w życiu nie zgodzi się kierownik finansowy
2. policja ma prawo odmówić przewozu przesyłki
3. pocztex strajkuje wtedy co poczta i działa tak jak poczta (czyli powoli).
4. my nie jesteśmy od szukania na własną rękę rozwiązań zastępczych tylko od orzekania - za organizację wymiaru sprawiedliwości kasę biorą urzędnicy MS. Ich kompetencje zostały na nas bardzo ładnie przerzucone, a ja się na to nie zgadzam.
5. nas nie powinny obchodzić odszkodowania wynikające z błędnego działania MS (a tak jest w tym przypadku). Nie widzę powodu, dla którego mam dbać o tyły ministra.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.