Na kanwie poruszanych już problemów interesuje mnie kwestia praktyki w zarządzaniu kary pw w wypadku uchylania się od grzywny orzeczonej na podstawie art.71§1 kk.
W wypadku niepłacenia tej grzywny przez skazanego mamy następujące możliwości:
I. kierujemy sprawę do komornika, który:
1. wyegzekwuje kwotę grzywny, co paradoksalnie może wskazywać na to, że skazany uchylał się od zapłaty mimo możliwości; de facto mimo wykonania przymusowego grzywny istnieje przesłanka z art.75§2 kk; trudno mi to sobie wyobrazić, ale może ktoś w takiej sytuacji jednak zarządzał karę i zaliczał grzywnę na poczet kpw; generalnie jednak w kierowaniu sprawy do komornika kryje się pewna sprzeczność logiczna, bo oczekujemy ściągnięcia kwoty, która nie powinna być wcale ściągana, jeżeli skazany nie chce jej płacić mając świadomość groźby odsiadki (po prostu „chcącemu nie dzieje się krzywda”
2. komornik umarza egzekucję, bo stwierdza, że brak majątku od spieniężenia, dłużnik zazwyczaj nie pracuje, utrzymuje się z prac dorywczych, nadużywa, zadłużenie alimentacyjne do końca życia itd., co może skutkować dwiema decyzjami:
a. zarządzenie kary;
b. niezarządzanie – zależnie od tego, czy uznamy istnienie, na podstawie ocennych przesłanek, negatywnego stosunku do obowiązku w postaci grzywny mającego znamiona „uchylania się” czy też obiektywnego braku możliwości zapłaty (pozostaje kwestia zaproponowania pracy społ. użytecznej i jak odmawia lub uchyla się, to jednak zarządzenie kpw).
II. kierujemy sprawę na posiedzenie przedmiocie zarządzenia wykonania kpw wzywając do stawiennictwa i wytłumaczenia się z zaniechania spłaty; tutaj można wyjść z założenia, że to skazany ma dowieść sądowi, że nie uchyla się, tylko ma usprawiedliwione trudności (niestety chyba nie wszystkie SO mają takie zdanie o ciężarze dowodu w tym wypadku, choć w podobnej sytuacji kkw w art.50§2 wyraźnie wskazuje na skazanego jako tego, który ma wytłumaczyć się z niepłacenia grzywny); nieprzekonujące tłumaczenie oznacza zarządzenie kary (ewentualna weryfikacja tłumaczeń skazanego przez wywiad kuratora, sprawdzenie w PUP czy rzeczywiście nie ma pracy w jego zawodzie i inne – z zastrzeżeniem, że te czynności sąd podejmie dopiero po wyjaśnieniach skazanego w celu ich weryfikacji, a nie samodzielnego uprzedniego dowodzenia samemu sobie, czy skazany się uchyla od grzywny).
I na to wszystko nakłada się praktyka, czyli przeludnienie zakładów karnych, a w ślad za tym SO, który uchyla postanowienie o zarządzeniu wykonania kpw, bo trzeba sprawdzić to tamto i owamto mimo że skazany ma to w d… i obudził się jak dostał postanowienie. Osobiście optowałbym za rozwiązaniem II, które oznacza szybką reakcję sądu na niesubordynację skazanego, wzmaga respekt do sądu i wydanego wyroku zamiast wielomiesięcznych ceregieli w wydawanie i uchylanie własnych postanowień i całej tej ciuciubabki ze skazanym.
Z drugiej strony z tyłu głowy kołacze, że zakład karny pełny, a skazany to idiota, który nie umie zadbać o swoje podstawowe interesy i jak większość rodaków stosuje metodę „jakoś to będzie” lub „może się uda”, a ja pozwalając mu na to z każdym miesiącem do upływu okresu próby kruszę siłę oddziaływania wyroku.
Jestem ciekaw, czy macie takie dylematy i jak je rozwiązujecie.
PS. Ad I.1. – orzekanie w tej sytuacji kary zastępczej pw za grzywnę z art.71§1 kk wydaje się też sprowadzeniem sprawy do absurdu; jeżeli podstawą takiej zamiany jest art.46§1 kkw to podstawową przesłanką jest to, że nie płaci „mimo możliwości”, a to niechybnie oznacza uchylanie się w rozumieniu art.75§2 kk i winno skutkować zarządzeniem wykonania zawieszonej kpw. Chyba że się mylę i ktoś mnie oświeci.