Czwartek, 21 listopada 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6114
Czwartek, 21 listopada 2024

Forum sędziów

art. 641 kpk

s.jan
07.10.2008 18:00:56

Witam,
chciałbym zapytać o stosowaną w Waszych sądach praktykę, co do umarzania przedawnionych kosztów.
Art. 641 kpk mówi, iż prawo do ściągnięcia zasądzonych kosztów procesu przedawnia się z upływem 3 lat od dnia, kiedy należało je uiścić.

Czy zatem mamy 3 lata od momentu uprawomocnienia się wyroku/postanowienia, lub też 3 lata od chwili, w której skazany otrzymał wezwanie do zapłaty?
Ja bardziej skłaniam się ku pierwszej opcji (3 lata od upr.), jednak spotkałem się z sytuacją, w której sądy umarzały po 3 latach od momentu odbioru wezwania.

Alicja
07.10.2008 18:15:51

Za komentarzem Hofmańskiego i innych przyjęłabym, że trzyletni okres przedawnienia do ściągnięcia kosztów sądowych należy liczyć od daty uprawomocnienia się orzeczenia o kosztach ale może nią być data uprawomocnienia się orzeczenia kończącego postępowanie w sprawie, bądź data uprawomocnienia się orzeczenia o kosztach wydanego na postawie art. 626&2 kpk. Zobacz też uchw. SN z 20.11.1975 r. OSNKW 1976, nr 1 poz. 2

micgas
07.10.2008 18:25:38

Popieram Alicję i tak orzekłem. Mój Okręgowy przyjął jednak, że wszystkie czynności np. rozłożenie na raty, odroczenie przerywają ( nie mylić z zawieszeniem biegu) ten termin. Oczywiście absurd albowiem roszczenie po 3 l. wygasa i należałoby wyegzekwowane pieniądze zwrócić. Ja adwokatów uczyć nie będę.

Markiel
07.10.2008 19:43:14

"s.jan" napisał:

Witam,
chciałbym zapytać o stosowaną w Waszych sądach praktykę, co do umarzania przedawnionych kosztów.
Art. 641 kpk mówi, iż prawo do ściągnięcia zasądzonych kosztów procesu przedawnia się z upływem 3 lat od dnia, kiedy należało je uiścić.

Czy zatem mamy 3 lata od momentu uprawomocnienia się wyroku/postanowienia, lub też 3 lata od chwili, w której skazany otrzymał wezwanie do zapłaty?
Ja bardziej skłaniam się ku pierwszej opcji (3 lata od upr.), jednak spotkałem się z sytuacją, w której sądy umarzały po 3 latach od momentu odbioru wezwania.



Podane odpowiedzi są błędne - 3 letni termin przedawnienia liczy się od upływu 30-tego dnia liczonego od daty doręczenia skazanemu wezwania do zapłaty kosztów - to jest bowiem ostatni dzień, do którego należało uiścić koszty

micgas
07.10.2008 22:48:02

Powiedziałbym, że to nieczywista oczywistość Markiel. Jednak co Ty na to co napisałem o poglądach mojego SO? W tym wypadku nie chodzi już o spór 30-dniowy, ale o lata.

Markiel
08.10.2008 00:09:20

Micgas, pogląd Twojego SO jest bezsensowny. Nie mam słów. Jedyne usprawiedliwienie dla tego sędziego, który to wymyślił to takie, że działał w tzw. pomroczności jasnej. Innego wytłumaczenie dla tego absurdu, że rozłożenie grzywny na raty "rzerywa bieg przedawnienia" - nie znajduję. Ja w swojej praktyce konsekwentnie stosuję pogląd, który wyraziłem na forum.
Zauważ, że chwili uprawomocnienia się orzeczenia nie sposób uznać za moment, w którym "należało uiścić koszty" - bo przecież należy je uiścić dopiero wtedy, gdy upływa termin ich zapłaty. Tym terminem jest upływ 30 dnia od daty wezwania.

labla
08.10.2008 05:18:48

Oczywistym jest, że bieg terminu wskazanego w art. 641 rozpoczyna się od uprawomocnienia się orzeczenia o zasądzeniu kosztów, a nie po upływie 30 dni od wezwania do zapłaty (VI KZP 30/75, I KZP 12/2006 Cytat: "..Stąd, przyjąć należy, że w sytuacji, gdy nie nastąpi ściągnięcie kosztów procesu karnego w ciągu 3 lat od ich prawomocnego zasądzenia (lub ustalenia ich wysokości - art. 626 § 2 kpk), postępowanie wykonawcze w tym zakresie, wobec zaistnienia przyczyny wyłączającej to postępowanie, na podstawie art. 15 § 1 kkw, należy umorzyć."
Moim zdaniem wezwanie do zapłaty traktować należy jako "rzypomnienie" o istnieniu zobowiązania.

Markiel
08.10.2008 08:10:23

Nie zgadzam się z wyżej powołanym poglądem - preferuję wykładnię językową. Cytowany przepis jako bieg rozpoczęcia okresu przedawnienia przyjmuje nie dzień "uprawomocnienia się" orzeczenia, lecz dzień, w którym koszty "należało uiścić".
Wychodząc z wykładni językowej - koszy należy uiścić nie z chwilą uprawomocnienia się orzeczenia [bo przecież skazany jeszcze w tym momencie ma czas na uiszczenie kosztów] lecz dopiero z chwilą upływu terminu przewidzianego na ich uiszczenie, tj. z chwilą upływu 30 dni od daty wezwania do ich uiszczenia.

labla
08.10.2008 08:23:11

Ja będę upierał się jednak przy swoim zdaniu, podpierając się orzecznictwem i komentarzami do w/w artykułu.

In dubio pro reo - a niech ma te 30 dni mniej :-)

Markiel
08.10.2008 08:37:51

Zwracam jeszcze uwagę na art. 45 par. 3 k.w. - który wprost posługuje się zwrotem, że orzeczona kara nie podlega wykonaniu, jeżeli od "daty uprawomocnienia się" rozstrzygnięcia upłynęły 3 lata. Podobnie jest w przypadku art. 103 k.k.
Zakładając racjonalność ustawodawcy - doprawdy nie sposób zrozumieć, dlaczego w jednym akcie prawnym używa - przy określaniu biegu początkowego przedawnienia "datę uprawomocnienia się", a w innym przypadku - "datę, kiedy koszty należało uiścić". Konsekwentny ustawodawca, jeżeli chciałby przyjąć początek biegu przedawnienia płatności kosztów jako datę uprawomocnienia się orzeczenia - to wyraziłby to wprost - tak jak to uczynił w przypadku art. 45 par. 3 k.w. lub art. 103 k.k. - w odniesieniu do biegu przedawnienia kar lub środków karnych.

labla
08.10.2008 09:22:56

Właśnie dlatego należy zastanowić się nad określeniem "datę, kiedy koszty należało uiścić", ja rozumiem to tak, że koszty wymagane są do uiszczenia z chwilą uprawomocnienia się orzeczenia w ich przedmiocie,
A dlaczego tak?
Dlatego, że w przypadku jakiegoś "zgrzytu" z wysłaniem wezwania do zapłaty, mogłoby to mieć dla skazanego negatywne konsekwencje w postaci niczym nieusprawiedliwionego wydłużenia tego terminu praktycznie w nieskończoność, a to jest niedopuszczalne.

Skazany z wyroku wie, że ma zapłacić.

Proszę sobie wyobrazić, że Sąd przypomina sobie, że 10 lat temu miał wysłać wezwanie do zapłaty, a tego nie zrobił. Czy to oznacza, że koszta są nadal wymagalne? Nie

Markiel
08.10.2008 15:02:33

Przykro mi labla - ale nie podzielam Twojego stanowiska.
Przede wszystkim natura kosztów jest całkowicie odmienna niż natura kary, czy środka karnego. Otóż - paradoksalnie - im później skazany ma uiścić te koszty, to tym lepiej dla niego. Koszty bowiem - z natury swej mają charakter zwykłego długu i to - dodajmy - długu nieoprocentowanego. Dlatego też - im później przyjdzie skazanemu je zapłacić, tym dla niego większy zysk wynikający z inflacji, która przecież stale postępuje [realna wartość kosztów staje się mniejsza wraz z upływem czasu]. Niezapłacenie kosztów przez skazanego [w przypadku braku wezwania] nie rodzi dla skazanego żadnych negatywnych skutków.

Można sobie wyobrazić casus, iż sąd zaniecha wezwania skazanego do zapłaty kosztów i "rzypomni" sobie o zaniedbaniu za kilka lat [no ale nie za 10 lat, jak w Twoim przykładzie, bo w tym czasie akta zostaną zmielone].
Myślę, że nie do przyjęcia jest zasada, że koszty zawsze mają "wisieć" nad skazanym. W takim casusie trzeba przyjąć zasadę, że koszty muszą się przedawnić [ może najpóźniej przedawnić się wraz z upływem terminu przewidzianego do przedawnienia kary. A może - przyjąć jako maksymalny termin - ten przewidziany w k.c. - sprawa do przemyślenia]

Powiem szczerze, że w mojej praktyce - zajmuję się wykonywaniem orzeczeń już od 13 lat - tylko niewielki promil z orzeczonych kosztów ulega przedawnieniu upływem wspomnianych 3 lat od daty, w której należało je uiścić.
Przy założeniu, że sąd działa w zakresie wykonywania orzeczeń zgodnie z procedurą [czyli niezwłocznie po uprawomocnieniu się orzeczenia wzywa skazanego do zapłaty kosztów] - problem przez Ciebie wykreowany jawi się jako abstrakcyjny.

s.jan
08.10.2008 16:57:08

Nie spodziewałem się aż takiego odzewu na moje pytanie, ale to dobrze Każda dyskusja gdzieś nas prowadzi

A wracając do pytania, to jak traktować wszelkie komentarze do art. 641 kpk, np. Grajewski, Paprzycki:
"Termin przedawnienia (art. 641) dla wszystkich uprawnionych podmiotów, a więc dla Skarbu Państwa, stron, tłumaczy, specjalistów i biegłych, liczy się od daty uprawomocnienia się orzeczenia określającego, kto, w jakiej części i zakresie ponosi koszty procesu ( art. 626 § 1) albo postanowienia o ustaleniu ich wysokości (art. 626 § 2). Zob. SN VI KZP 30/75, OSNKW 1976, nr 1, poz. 2."

albo też inne, gdzie okres ten liczy się od daty uprawomocnienia?

labla
08.10.2008 19:19:05

Nie tylko Grajewski i Paprzycki, ale również Prusak i Grzeszczyk, a nadto podobnie uważa S.N.

s.jan
09.10.2008 16:44:59

"labla" napisał:

Nie tylko Grajewski i Paprzycki, ale również Prusak i Grzeszczyk, a nadto podobnie uważa S.N.


I dlatego może warto przyjąć wersję, że koszty przedawniają się po 3 latach od momentu uprawomocnienia.

amigo28
10.10.2008 10:01:32

labla - Podzielam Twoją opinię w tej kwestii

s.jan
10.10.2008 14:56:41

"amigo28" napisał:

labla - Podzielam Twoją opinię w tej kwestii


I ja również

Markiel
10.10.2008 15:12:24

Poddaję się - przyznaje wam rację - rzeczywiście wszystkie komentarze wskazują, że okres przedawnienia liczymy od daty uprawomocnienia.
Ale warto sobie było podyskutować.

kajprez
17.10.2008 20:42:59

Co do zasady ustalonej pełna zgoda. Ale co sądzicie o terminie przedawnienia należności zasadzonych od SP na rzecz adwokatów za obrone z urzedu? Moim skromnym zdaniem art. 641 kpk nie ma zastosownia.

demokryt
17.10.2008 21:44:02

Popieram zdanie labla. W moim byłym wydziale zdarzało się w latach ubiegłych, że z uwagi na braki kadrowe orzeczenia były kierowane do wykonania nawet po pół roku od uprawomocnienia. Gdyby o rozpoczęciu biegu przedawnienia decydował ów 30-dniowy termin, to oznaczałoby to, że strona (skazany) ponosi negatywne konsekwencje niewydolności organu wymiaru sprawiedliwości, na którą nie ma wpływu.

koko
19.10.2008 14:55:42

my liczymy od wezwania do zapłaty, a to dlatego, ze w wyroku orzekamy tylko o obciążeniu kosztami a konkretne kwoty wskazujemy własnie w postanowieniu o ustaleniu kosztów procesu i oczywiście od postanowienia tego przysługuje zażalenie; jeszcze jedno: mamy taką praktykę /prawdopodobnie ze względów statystyczno-analityczno-wizytacyjnych/, że staramy sie nie dopuszczać do przedawnień i nawet po terminie umarzamy i jak na razie jest OK

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.