Forum sędziów
Rzecz wygląda tak: człowiek przebywa w szpitalu na zasadach ogólnych. W międzyczasie wpływa do szpitala postanowienie o zastosowaniu środka w trybie art. 94 § 1, ale bez wskazania miejsca i rodzaju zakładu. Postanowienie jest prawomocne z datą X. Równocześnie Sąd zwraca się do Komisji o określenie miejsca wykonywania środka, po kilku tygodniach albo miesiącach otrzymuje odpowiedź, wydaje postanowienie określające miejsce i wysyła je do szpitala jako prawomocne z datą Y. Którą datę należy więc przyjąć jako początek "internacji"?
Możliwości są cztery:
1. Data X (uprawomocnienie pierwszego postanowienia);
2. Data wpływu do szpitala pierwszego postanowienia;
3. Data Y (uprawomocnienia drugiego postanowienia);
4. Data wpływu drugiego postanowienia.
Rzecz jest dość istotna nie tylko z punktu widzenia wyznaczenia terminu pierwszego posiedzenia przed upływem 6 miesięcy, czy daty wydania pierwszej opinii dot. stosowania środka. Ważna jest również z punktu widzenia samego pacjenta: co robić, gdy pomiędzy datą X a Y wyrazi on chęć np. wypisania ze szpitala, a brak przesłanek z u.o.o.z.p o zatrzymaniu go bez zgody?
Moim zdaniem sąd zdecydowanie się pośpieszył – i przez to narobił zamieszania – poprzez przesłanie odpisu postanowienia o detencji, bez określenia miejsca jej wykonywania. To trochę tak, jakby sąd chciał wykonać wyrok skazujący na karę pozbawienia wolności, ale nie wiedział w którym zakładzie karnym ma skazanego osadzić. Sąd powinien przysłać nakaz przyjęcia „detenta” dopiero po tym jak komisja wskaże miejsce wykonywania detencji, razem z prawomocnym postanowieniem o wskazaniu miejsca. I ten termin (data Y, wariant 3) przyjąłbym jako datę początkową detencji.
W opisywanym przez Ciebie stanie faktycznym moim zdaniem nie ma podstaw do tego żeby faceta trzymać jeśli jest w szpitalu na zasadach ogólnych i kwalifikuje się do wypisania.
Nie chciałbym uprawiać „artyzantki” ani do niej namawiać, ale wydaje mi się, że szpital po otrzymaniu postanowienia o zastosowaniu środka w trybie art.94§1 kk powinien je zwrócić sądowi, skoro ten szpital nie jest wyznaczony do wykonywania tego środka. To tak jakby zakład karny dostał sam wyrok bez nakazu przyjęcia do wykonania kary w konkretnej sprawie.
Na mojego nosa to ktoś w sądzie się „zwiedział” że facet siedzi w szpitalu na zasadach ogólnych i posłał do szpitala postanowienie o zastosowaniu środka w trybie art.94§1 kk z taką intencją, żeby gościa „na wszelki wypadek przytrzymać” do czasu aż nie wpłynie decyzja komisji.
Na szczęście sytuacja z wycofaniem zgody przez takiego pacjenta jeszcze nie miała miejsca. Co nie oznacza, że nie może się wydarzyć. Co więcej, przy takiej praktyce sądów to tylko kwestia czasu. Praktyka ta jest bowiem w moim regionie coraz bardziej powszechna, tyle że w przypadku pacjentów, którzy mają mają dopiero przybyć do szpitala, czekamy z przyjęciem na postanowienie ostateczne w kwestii miejsca i od daty przyjęcia liczymy czas.
Ja uznałbym, że datą rozpoczęcia biegu środka jest data wpływu nakazu przyjęcia. I cóż z tego, że sąd przysłał postanowienie o zastosowaniu środka.
Po zapoznaniu się ze stanowiskiem przedmówcy modyfikuję swoje stanowisko i przychylam się do stanowiska przedmówcy - czyli dzień wpływu nakazu przyjęcia jako dzień rozpoczęcia wykonywania detencji, z tym wszak zastrzeżeniem, ze pacjent już jest w szpitalu z innych przyczyn. Jeśli natomiast jeszcze go nie ma, to początek detencji jest wtedy, kiedy się zgłosi (kiedy go doprowadzą). Z kolei sąd nie powinien przysyłać nakazu przyjęcia wcześniej, niż będzie dysponował nie tylko prawomocnym orzeczeniem o detencji, ale i prawomocnym postanowieniem o miejscu jej wykonywania, zgodnym z decyzją komisji.
"censor" napisał:
Po zapoznaniu się ze stanowiskiem przedmówcy modyfikuję swoje stanowisko i przychylam się do stanowiska przedmówcy - czyli dzień wpływu nakazu przyjęcia jako dzień rozpoczęcia wykonywania detencji, z tym wszak zastrzeżeniem, ze pacjent już jest w szpitalu z innych przyczyn. Jeśli natomiast jeszcze go nie ma, to początek detencji jest wtedy, kiedy się zgłosi (kiedy go doprowadzą). Z kolei sąd nie powinien przysyłać nakazu przyjęcia wcześniej, niż będzie dysponował nie tylko prawomocnym orzeczeniem o detencji, ale i prawomocnym postanowieniem o miejscu jej wykonywania, zgodnym z decyzją komisji.
Pełna zgoda
Dobra. Nie chciałem nadmiernie komplikować, ale w tej sytuacji muszę Dodam, że nic nie wymyślam, to przykład "z życia": nakaz przyjęcia został wydany - wprawdzie po otrzymaniu opinii komisji, ale przed wydaniem postanowienia precyzującego miejsce. Sam nakaz jako podstawę przyjęcia wskazuje pierwsze postanowienie.
"CR" napisał:
Dobra. Nie chciałem nadmiernie komplikować, ale w tej sytuacji muszę Dodam, że nic nie wymyślam, to przykład "z życia": nakaz przyjęcia został wydany - wprawdzie po otrzymaniu opinii komisji, ale przed wydaniem postanowienia precyzującego miejsce. Sam nakaz jako podstawę przyjęcia wskazuje pierwsze postanowienie.
W takich okolicznościach przyrody uznałbym za początek trwania środka datę wpływu prawomocnego postanowienia o miejscu środka. Ale CR masz lepsze rozwiązanie, wystąp do sądu w trybie art. 13 kkw o rozstrzygnięcie wątpliwości co do wykonania orzeczenia i będziesz miał problem z głowy
Dzisiaj spotkałem się z sytuacją bardzo podobną: pacjent przyjęty na zasadach ogólnych do zwykłego oddziału psychiatrycznego, w międzyczasie nadeszło prawomocne postanowienie określające miejsce wykonywania środka w innym szpitalu i to w warunkach wzmocnionego zabezpieczenia. Nakaz przyjęcia oczywiście adresowany do tamtego szpitala. Termin przyjęcia wyznaczono na czerwiec.
Uwzględniając komentarze w tym wątku należałoby przyjąć, iż obecnego pobytu w szpitalu nie należałoby traktować jako wykonywania środka - wobec pacjenta obowiązywałyby zasady ogólne włącznie z prawem do żądania wypisu - aż do czasu przetransportowania i przyjęcia do docelowego szpitala.
Pełna zgoda CR.
Do czasu umiweszczenia w odpowiednim szpitalu per analogiam traktowałbym takiego sprawcę tak jak gdyby przebywał na wolności.
CR, a masz nakaz przyjęcia do Twojego szpitala No bo skoro zgłosił się dobrowolnie to przynajmniej teoretycznie należałoby uznać, że przebywa na zasadach ogólnych ze wszystkimi związanymi z tym uprawnieniami. Bo można rozważyć sytuację, że jednak w szpitalu nie był, tylko na wolności, wtedy na miejsce oczekiwałby grzecznie w domu i nikt nie umieszczałby go w najbliższym szpitalu. Przyznam jednak, że nie podoba mi się sytuacja, gdy osoba niebezpieczna - wszak wzmocnione zabezpieczenie mogłaby mieć możliwość swobodnego przemieszczania się po wolności. Ale to już moim zdaniem rola Sądu, żeby ten środek wykonać. Zastanawiałbym się natomiast, gdybyś miał jednak nakaz przyjęcia nawet niezgodnie z miejscem internacji, uznałbym wtedy, że środek jest wykonywany.
Nakazu przyjęcia do naszego szpitala nie ma. Człowiek został przywieziony karetką, przyjęty zwykłym trybem, w dodatku za swoją zgodą. Jak mniemam, ani pogotowie, ani dyżurny izby przyjęć nic nie wiedzieli o postanowieniu, którego nota bene mogło jeszcze wtedy nie być.
Zgadzam się, że taka osoba nie powinna biegać po wolności, tylko że teraz nasz szpital musi się trochę pogimnastykować, żeby ją zatrzymać do czerwca w szpitalu nie przekraczając równocześnie przepisów uoozp. To może się okazać niemożliwe do wykonania.
mieliśmy podobną sytuację. kiedy klient już zdecydowanie chciał opuścić szpital, psychiatrzy wykonali telefon do sądu i sąd zastosował t.a.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.