może ktoś mi wytłumaczy (ubezpieczeniowcowi) czy kary ograniczenia wolności orzeczone wobec jednej osoby w kilku sprawach wykonyje się po kolei, czy jakoś się je łączy?
Jak są warunki do orzeczenia kary łącznej to się łączy, a jak nie ma to wykonuje się je po kolei.
"Johnson" napisał:
Jak są warunki do orzeczenia kary łącznej to się łączy, a jak nie ma to wykonuje się je po kolei.
na wniosek albo z urzędu (jeżeli są przesłanki) - żeby już wszystko było oczywiste
Kiedyś dla poprawienia statystyki - w odpowiedzi na pismo prezesa o liczbę wyroków łącznych wydanych z urządu, wydałem parę, ale moim zdaniem takie robienie skazanym dobrze to już przesada. Przecież każdy z nich wie jak i jest w stanie napisać wniosek o "złącz wyroków"
"Złącz wyroków" klienci faktycznie tak piszą. Są tacy, co potrafią raz na kwartał złożyć wniosek a najlepsze jest to, że czasami 3/4 wszystkich wniosków wpływających do wydziału napisanych jest tym samym charakterem pisma. A z ciekawszych bon motów skazanych nie wiem dlaczego, ale u mnie piszą o "rozłożenie grzywnej na raty"
u na hitem był taki co po trzecim umorzonym postępowaniu z wniosku o wydanie wyroku łącznego napisał o wydanie wyroku łącznego z pełną kumulacją, jak już inaczej nie można ... nie ma jak magia wyroku łącznego
no i jeszcze jeden co zamiast standardowo napisać dwie strony cytując orzecznictwo SN, jak to ma być na jego korzyść, po tym sformułowaniu napisał "i.t.d. i.t.p." ;-)
ale z urzędu też mimo co miesięcznych spowiedzi przed Prezesem wyroków łącznych nie wydajemy, to jedna z nielicznych rzeczy, którą poza odroczeniem skazani sami pilnują ;-)
A dlaczego Prezes was rozlicza Sad moze działac z urzedu a nie musi , bawic sie w archiwiste i szukac sparw do wyroku łacznego. U nas wszyscy sami skałdaja wnioski , z urzedu działmy gdy zachodzi koniecznosc wydani nowego wyroku łącznego. Nasi skazni sa wytrwali i jednomyslini żadaja przy orzekaniu kary łącznej zastsowania pełnej aborcji . Jeden z nich napisał mi ze nie jst żłówiem nie bedzie zył sto lat wiec mam sie pospieszyc z tym wyrokiem łacznym
to jest jakiś odgórny wymysł - ale jaki? kto to wszystko spamięta ...
ano właśnie. Wymierzacie karę zastępczą pozbawienia wolności w dniach czy w miesiącach i dniach? Z tego co się orientuję połowa sądów robi to w dniach, a połowa w miesiącach i dniach. Ciekawe jak to u Was wygląda?
"xvart" napisał:
ano właśnie. Wymierzacie karę zastępczą pozbawienia wolności w dniach czy w miesiącach i dniach? Z tego co się orientuję połowa sądów robi to w dniach, a połowa w miesiącach i dniach. Ciekawe jak to u Was wygląda?
"xvart" napisał:
ano właśnie. Wymierzacie karę zastępczą pozbawienia wolności w dniach czy w miesiącach i dniach? Z tego co się orientuję połowa sądów robi to w dniach, a połowa w miesiącach i dniach. Ciekawe jak to u Was wygląda?
no właśnie u nas wszyscy robią w miesiącach. a wbrew pozorom dla skazanego jest róznica, bo na sześciu miesiącach wypadają średnio trzy po 31 dni. Więc moi skazani siedzą 3 dni dłużej niż skazani, którzy mają orzeczone w dniach...
"xvart" napisał:
ano właśnie. Wymierzacie karę zastępczą pozbawienia wolności w dniach czy w miesiącach i dniach? Z tego co się orientuję połowa sądów robi to w dniach, a połowa w miesiącach i dniach. Ciekawe jak to u Was wygląda?
no właśnie u nas wszyscy robią w miesiącach. a wbrew pozorom dla skazanego jest róznica, bo na sześciu miesiącach wypadają średnio trzy po 31 dni. Więc moi skazani siedzą 3 dni dłużej niż skazani, którzy mają orzeczone w dniach...
a z czego ten przelicznik w tym przypadku wynika, że 1 miesiąc = 30 dni?
Cze. Dostałam już swój pierwszy wniosek zk o rozstrzygnięcie wątpliwości - kz podałam w miesiącach, a oni mnie pouczają, że powinnam w dniach. Jeśli chodzi o 30 dni jako miesiąc, to nie chcę strzelić gafy, ale ma tutaj chyba zastosowanie kc dotyczący terminów (114)
"xvart" napisał:
a z czego ten przelicznik w tym przypadku wynika, że 1 miesiąc = 30 dni?
no właśnie u nas wszyscy robią w miesiącach. a wbrew pozorom dla skazanego jest róznica, bo na sześciu miesiącach wypadają średnio trzy po 31 dni. Więc moi skazani siedzą 3 dni dłużej niż skazani, którzy mają orzeczone w dniach...
ja piszę zawsze w dniach, zwłaszcza że w 65 p 2 kkw mowa jest , że 1 dzień zastępczej kary pozbawienia wolności równa się dwóm dniom ograniczenia wolności, zwłaszcza że areszty u nas tego bardzo pilnują
Z wygody, bo miesiace różnej długości są. U mnie w wykonastwie miesiąc to zawsze 30 dni.
"Kara wymierzona w miesiącach kończy się po upływie tylu miesięcy, ile wynosi jej wymiar, takiego samego dnia, jakiego się rozpoczęła. "
Jeżeli wymiar kary zastępczej za 12 mies. ograniczenia wolności to 6 miesięcy pozbawienia wolności i klienta zawiną 1 stycznia - będzie siedział o 3 dni dłużej, niż taki któremu wymiar kary zastępczej określono na 180 dni, bo 3 razy załapie się na 31 dzień miesiąca...
Ja wiem, że dla większości naszych skazanych 3 dni w tę czy w drugą stronę to betka, ale nie uważacie, że nasz ustawodawca coś powinien z tym zrobić? Skoro w tym samym kraju połowa skazanych siedzi na tej samej podstawie prawnej krócej a druga połowa dłużej?
Moim zdaniem nie można tu stosować przepisów kc, bo jest przecież art. 123 par 2 kpk?
"xvart" napisał:
a z czego ten przelicznik w tym przypadku wynika, że 1 miesiąc = 30 dni?
Uwazam, że wszystkie wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść skazanego.
przepisy są jednoznaczne. Jeżeli zaczął odsiadywać 02 stycznia to przy karze 2 miesiące wychodzi 2 lutego. Art. 65 par 4 mówi o miesiącach a nie o dniach. Regulamin wykonywani kary mówi jak obliczać...
Skąd ta kara zastępcza w dniach?
"xvart" napisał:
przepisy są jednoznaczne. Jeżeli zaczął odsiadywać 02 stycznia to przy karze 2 miesiące wychodzi 2 lutego. Art. 65 par 4 mówi o miesiącach a nie o dniach. Regulamin wykonywani kary mówi jak obliczać...
Skąd ta kara zastępcza w dniach?
moim zdaniem karę zastępczą powinno się wymierzać w miesiącach i dniach.
A dlaczego Prezes was rozlicza Sad moze działac z urzedu a nie musi , bawic sie w archiwiste i szukac sparw do wyroku łacznego. U nas wszyscy sami skałdaja wnioski , z urzedu działmy gdy zachodzi koniecznosc wydani nowego wyroku łącznego. Nasi skazni sa wytrwali i jednomyslini żadaja przy orzekaniu kary łącznej zastsowania pełnej aborcji . Jeden z nich napisał mi ze nie jst żłówiem nie bedzie zył sto lat wiec mam sie pospieszyc z tym wyrokiem łacznym
Mnie kiedyś oskarżony w rewizji (jeszce) napisał, że mój wyrok gdzie wymierzyłam mu długoletnią karę pozbawienia wolności jest śmieszny bo on nie jest żółwiem z Galapagos i tyle nie będzie żył. Do dziś, z tego co wiem, czuje się świetnie.
"jola1" napisał:
A dlaczego Prezes was rozlicza Sad moze działac z urzedu a nie musi , bawic sie w archiwiste i szukac sparw do wyroku łacznego. U nas wszyscy sami skałdaja wnioski , z urzedu działmy gdy zachodzi koniecznosc wydani nowego wyroku łącznego. Nasi skazni sa wytrwali i jednomyslini żadaja przy orzekaniu kary łącznej zastsowania pełnej aborcji . Jeden z nich napisał mi ze nie jst żłówiem nie bedzie zył sto lat wiec mam sie pospieszyc z tym wyrokiem łacznym
widzę, że temat kary ograniczenia wolności nie ma wzięcia. A mnie interesuje, czy ta kara w Waszych sądach jest w ogóle wykonywana. Bo ja mam z nią same złe doświadczenia. Nie tylko skazani unikają jej jak mogą i lekceważą. Samorządy także jak tylko mogą to unikają tej kary. Nie mają ludzi do nadzoru, pieniędzy na ubezpieczenia i na pokrywanie strat jakie powodują skazani. U mnie zdarzyło się, że skazany po otrzymaniu łopaty i kombinezonu po prostu je ukradł i poszedł w siną dal (najprawdopodobniej bolała go głowa i trzeba było walnąć klina). A jak jest u Was?
Ciekawszym zjawiskiem jest to, że np. 4 miesiące ograniczenia wolności polegającej na wykonywaniu pracy w wymiarze po 30 godzin miesięcznie skazany odbywa w ciągu miesiąca. Jak? Odpracowuje 120 godzin i tyle. Obecnie nie zajmuję się wykonaniem, ale wiem, że w moim sądzie jeszcze nikomu nie udało się "wyprostować" samorządów.
"Patrycja" napisał:
Ciekawszym zjawiskiem jest to, że np. 4 miesiące ograniczenia wolności polegającej na wykonywaniu pracy w wymiarze po 30 godzin miesięcznie skazany odbywa w ciągu miesiąca. Jak? Odpracowuje 120 godzin i tyle. Obecnie nie zajmuję się wykonaniem, ale wiem, że w moim sądzie jeszcze nikomu nie udało się "wyprostować" samorządów.
U mnie jest wykonywana i to naprawdę na dużą skalę. Z samorządami było różnie, poszło kilka pism grożąco-ostrzegających, zorganizowałem jedno spotkanie z przedstawicielami samorządów i działa. Samorządy łachy nie robią, ich udział w wykonywaniu kow wynika z przepisów.
"romanoza" napisał:
U mnie jest wykonywana i to naprawdę na dużą skalę. Z samorządami było różnie, poszło kilka pism grożąco-ostrzegających, zorganizowałem jedno spotkanie z przedstawicielami samorządów i działa. Samorządy łachy nie robią, ich udział w wykonywaniu kow wynika z przepisów.
To nie jest nasz problem, my mamy obowiązek wykonać karę
"romanoza" napisał:
To nie jest nasz problem, my mamy obowiązek wykonać karę
W moim sądzie niegdyś niektórzy z urzędu zamieniali takiemu delikwentowi tę karę na grzywnę i kazali płacić. Ja powtarzałam i nadal uważam, że to było rażące naruszenie prawa. Jakoś nikt się nie zażalił, ale ta praktyka zanikła, o ile mi wiadomo
"anetus38" napisał:
To nie jest nasz problem, my mamy obowiązek wykonać karę
"anetus38" napisał:
Kobieto, ciesz się że w ogóle wykonują. U mnie albo nóżka boli, albo mamą trzeba się właśnie opiekować, a w ogóle to większość ( z małych miejscowości) oczywiście nie ma kasy i nie będzie dojeżdżać do miejsca wykonywania kary. A jak straszę więzieniem to się chłopaki cieszą na miesiące z telewizorem, żarciem 3 razy dziennie, darmowym fryzjerem i dentystą i wypiską za którą w końcu będą mogli spokojnie się upić. Żyć nie umierać. Hardzieją dopiero w więzieniu.
"romanoza" napisał:
To nie jest nasz problem, my mamy obowiązek wykonać karę
"Krzych" napisał:
Kiedyś na posiedzeniu usłyszałem od skazanego, że pracować przy sprzątaniu ulic to wstyd, co ludzie powiedzą i on już woli iść do ZK. Ręce mi opadły.
I to właśnie przemawia za szerszym stosowaniem kary ograniczenia wolności. Ludzie bardziej boją się wtydu z nią związanego, niż kary pieniężnej lub pozbawienia wolności.
"markosciel" napisał:
I to właśnie przemawia za szerszym stosowaniem kary ograniczenia wolności. Ludzie bardziej boją się wtydu z nią związanego, niż kary pieniężnej lub pozbawienia wolności.
"suzana22" napisał:
I to właśnie przemawia za szerszym stosowaniem kary ograniczenia wolności. Ludzie bardziej boją się wtydu z nią związanego, niż kary pieniężnej lub pozbawienia wolności.
"suzana22" napisał:
I to właśnie przemawia za szerszym stosowaniem kary ograniczenia wolności. Ludzie bardziej boją się wtydu z nią związanego, niż kary pieniężnej lub pozbawienia wolności.
Dlatego kara powinna byc orzekana w ściśle określony sposób, a jeżeli skazany się uchyla - to kara za lekceważenie orzeczenia sądu.
Ale to postulat de lege ferenda
Nie zakładając nowego topicu, chciałbym tutaj poruszyć jeszcze jeden problem związny z kow, przy której orzeczono dozór kuratora. No właśnie. Jaka jest praktyka w Waszych sądach? Czy taki dozór sprawuje się:
przez wymiar kary ograniczenia wolności?
czy
do czasu wykonania kary ograniczenia wolności?
Gdyby przyjąć, iż przez jej wymiar, to w momencie upłynięcia tegoż wymiaru (art. 57 kkw), kurator winien zakończyć teczkę dozoru i w przypadku nie wykonania całości określonych godzin pracy społecznej złożyć stosowny wniosek (65 par 1 lub 2 kkw lub 64 kkw).
Gdyby natomiast przyjąć, iż do czasu wykonania kow, to dozór winien być sprawowany w dalszym ciągu, nawet w przypadku zarządzenia zastępczej grzywny, czy nawet kpw. Tj. do całkowitego wykonania kow, bez wględu na formę wykonania.
W moim SR przyjęło sie, że dozór wykonuje się do czasu wykonania kow, choć nikt nigdy nie zadał sobie trudu przeprowadzenia poważnej dyskusji w tej kwestii.
Osobiście uważam, że dozór winien być sprawowany przez wymiar kow. Czyli mija mi wymiar kary, skazany nie wykonał wszystkich obowiązków, kończę dozór, składam stosowny wniosek i nawet jeśli sąd nie przychyla się do wniosków, to jako kurator kontroluje wykonanie kow, ale już bez dozoru.
Proszę o ewentulane wyprowadzenie mnie z błędu.
moim zdaniem wszystko zależy od tego co jest napisane w wyroku. Moim zdaniem przepis art. 36 par 1 jesrt na tyle nieprecyzyjny, że można okres sprawowania dozoru interpretować i tak i tak.
1. Jeżeli Sąd napisał, że wymierza karę 6 miesięcy ow i oddaje w tym okresie pod dozór kuratora, to moim zdaniem dozór trwa 6 miesięcy od dnia uprawomocnienia się wyroku.
2. Jeżeli Sąd napisał, że wymierza karę 6 miesięcy ow i oddaje oskarżonego w okresie wykonywania tej kary pod dozór kuratora sądowego (czyli tak jak ja to czasem robię), to wtedy moim zdaniem dozór trwa do czasu wykonania kary.
3. Jeżeli Sąd nic nie napisał, czyli wyrok wygląda tak, że wymierza 6 miesięcy ow i oddaje oskarżonego pod dozór kuratora sądowego, to obowiązuja zasada interpretacji przepisu na korzyść skazanego - czyli patrz pkt 1.
A prywatnie uważam, że nie ma nic bardziej bez sensu niż dozór kuratora przy karze ow. U nas wygląda to tak, że kurator po trzech miesiącach pisze wniosek o zwolnienie z dozoru, bo wychodzimy z założenia, że kuratorzy mają dość roboty z bardziej poważnymi przestępcami (karę ow otrzymuje się jednak raczej za przestępstwa drobne).
Wyjątkiem jest tu sytuacja, gdy ow jest efektem nadzwyczajnego złagodzenia kary na podst. art. 31 par 2 kk. Wtedy rzeczywiście czasem kurator jest potrzebny, żeby skazanego przypilnować.
Przecież wykonywanie kow i tak jest dozorowane przez kuratora bez potrzeby oddzielnego oddawania skazanego pod dozór kuratora. Nigdy nie oddałem skazanego pod dozór kuratora w razie wymierzenia kow. Mam akta "Wo" i wiem czy pracuje czy nie, a jeśli pracuje to czy w pełnym wymiarze.
U mnie w okręgu problemem jest podejście SO do garowników, którzy nie wykonują pracy np. przez 6 miesięcy. Olewają kuratora, nie przychodzą na posiedzenie. Dopiero po zamianie na zastępczą pw odpracowują np. 20 h. Składają zażalenie i SO uchyla postanowienie o zamianie, bo "o zapadnięciu postanowienia Sądu I instancji nastąpiła zmiana postawy skazanego". Oczywiście po uchyle sytaucja się powtarza.
u nas wstrzymuje się wykonanie kary 1 raz, jeżeli przystąpi do wykonywania kary.
Jeżeli znowu nie pracuje, to potem już tylko ograniczamy wymiar kary zastępczej, a kurator uprzejmie informuje skazanego, że rozpoczął się dla niego wyścig z czasem: czy zdąży odpracować całość zanim wydamy nakaz doprowadzenia, czy też nie.
Działa.
Mam pytanie: czy w którymś z sądów istnieje praktyka orzekania w wyroku o miejscu, czasie, rodzaju i sposobie wykonywania obowiązku pracy na cele społeczne?
U nas jest to absolutną regułą, dzieki czemu załatwiamy ten problem od razu bez konieczności wyznaczania dodatkowych posiedzeń
"Maltazar" napisał:
U nas jest to absolutną regułą, dzieki czemu załatwiamy ten problem od razu bez konieczności wyznaczania dodatkowych posiedzeń
Maltazar: czy macie odrębny wydział wykonawczy? i jak ta kwestia wygląda w sytuacji wydawania wyroku nakazowego?
W zasadzie właściwość mojego Sądu obejmuje trzy gminy, gdzie jest kilka konkretnych zakładów na rzecz których jest świadczona praca. Nie ma zatem wielkiego wyboru, a tym samym decyje sa raczej oczywiste. Nie ma u nas wydziału ani sekcji wykonawczej. Każdy sędzia orzeka w wyroku. W nakazowym również. Mamy świadomośc, że winno sie wysłuchac podsądnego w tej materii ale wysłuchanie nie może wiele zmienic bo wybór zakładów jest ograniczony.
I przy okazji ostatniej wizytacji dostalismy za to pochwałę
u nas nie wskazujemy dokładnie miejscu, czasie, rodzaju pracy społecznie użytecznej - robimy to w postępowaniu wykonawczym, przy czym nie robimy tego na posiedzeniu - skazany jest po prostu kierowany do konkretnego zakładu pracy [nie ma praktycznie żadnego wyboru poza jednym]; cały nadzór nad wykonywaniem kow pełni kurator; procedura sądowa uruchamia się dopiero, gdy kurator występuje z jakimś wnioskiem [np. o zamianę kow na zastępczą karę, o zawieszenie postępowania] lub z wnioskiem występuje skazany [np. o odroczenie etc]
U mnie nie ma ani wydziału, ani sekcji (Sąd powyżej 30 sedziów, a wykonywaniem orzeczeń również grodzkich zajmuje się Wydział Karny ??: ale walka trwa ).
W wyrokach nie są wskazywane miejsca wykonywania kary, robię to w postępowaniu wykonawczym, na posiedzeniu, wydaję w tym przedmiocie postanowienie (sprawy wpisywane są do wykazu Ko). Natomiast ewentualnej zmiany miejsca wykonywania kary ograniczenia wolnosci dokonuje zarządzeniem.
kilka dni temu był u mnie jednak kolega, który przeniósł się do Sądu w innym okręgu i powiedział, że u niego absolutnie wszyscy wskazują już w wyroku miejsce wykonywania kary - dotyczy to również wyroków nakazowych. Kolega na początku zastosował praktykę z naszego okręgu (jest to sędzia, który zwiedza juz czwarty Sąd Rejonowy w swojej karierze) - we wszystkich wyrokach nakazowych Prokuratura złożyła sprzeciwy własnie z uwagi na niewskazanie miejsca wykonywania kary ograniczenia wolności.
To co pisze Efa na temat praktyki W Jej sądzie jest po prostu zgodne z obowiązujacym stanem prawnym, choć znam wypadki że dla przyspieszenia postepwoania robie sie to juz w wyroku (moim zdaniem ewidentnie sprzeczne z art.35 par.3 kk lub art.21 par.3 kw). Dziwię się, jak prokuratura może wnosić sprzeciwy z powodu niewyznaczenia miejsca wykonywania kary. Jak oni to uzasadniają? Gdzie mają podstawę prawną do tego?
"censor" napisał:
To co pisze Efa na temat praktyki W Jej sądzie jest po prostu zgodne z obowiązujacym stanem prawnym, choć znam wypadki że dla przyspieszenia postepwoania robie sie to juz w wyroku (moim zdaniem ewidentnie sprzeczne z art.35 par.3 kk lub art.21 par.3 kw). Dziwię się, jak prokuratura może wnosić sprzeciwy z powodu niewyznaczenia miejsca wykonywania kary. Jak oni to uzasadniają? Gdzie mają podstawę prawną do tego?
No tak, przyspiesza, ale my nie możemy w imię przyspieszania obchodzić procedury. Niech ustawodawca zajmie głos i zmieni sensownie procedurę.
Wprowadzili wymóg dwukrotnego awizowania doręczeń nie wydłużając terminu przerwy w postępowaniu uproszczonym, co rozwala mi połowę postępowań a Ty chcesz, żeby ustawodawca sensownie zmieniał procedurę.
Uzbroj się w cierpliwość. Ja tymczasem oszczędzę sobie podwójnej roboty.
Dziękuję za wypowiedzi.
"Maltazar" napisał:
Ale co to zmienia, że decyzja o wskazaniu miejsca zapada na posiedzeniu. Przypuszczam, że 95 % delikwentów i tak nie pojawia sie na posiedzeniu celem ich wysłuchania.
Kolejna decyzja, którą trzeba wydać, doręczyć i wykonać.
Nasza praktyka znacznie przyspiesza postępowanie.
"efa" napisał:
Ale co to zmienia, że decyzja o wskazaniu miejsca zapada na posiedzeniu. Przypuszczam, że 95 % delikwentów i tak nie pojawia sie na posiedzeniu celem ich wysłuchania.
Kolejna decyzja, którą trzeba wydać, doręczyć i wykonać.
Nasza praktyka znacznie przyspiesza postępowanie.
...tym bardziej, że nie ma nawet przybliżonej daty, kiedy nowela kkw zacznie obowiązywać.
Możliwe, pisałam, że tego nie sprawdziłam. Rozumiem, że projekt ten jest nadal tylko projektem Ministerstwa Sprawiedliwości?
[ Dodano: Wto Gru 16, 2008 3:57 pm ]
nie chcę zakładać nowego tematu więc zadam pytanie tutaj - karę ograniczenia wolności orzekł Sąd Garnizonowy, który następnie na podstawie 55 par. 1 kkw przesłał sądowi powszechnemu odpis wyroku w celu wykonania kary ograniczenia wolności.
Czy w takiej sytuacji wniosek o orzeczenie kary zastępczej pozbawienia wolności rozpoznaje sąd powszechny właściwy dla miejsca wykonania kary ograniczenia wolności, czy sąd garnozonowy, który skazywał byłego chyba żołnierzyka?
poruszę także inny wątek: jak ma się prowadzenie dozoru kuratora orzeczonego w sprawie gdzie jedyną karą jest kara ograniczenia wolności, która następnie została zamieniona na zastępczą karę grzywny?
Jaka w takim przypadku jest rola kuratora: tj w okresie od uprawomocnienia się postanowienia o zamianie na zastępczą grzywny do momentu kiedy komornik stwierdzi bezskuteczność egzekucji ( bo skazany np w dniu postanowienia o zamianie zwolnił się z pracy ). Czy kurator winien czekać z wnioskiem o zastępczą karę pozbawienia wolności do czasu stwierdzenia przez komornika bezskutecznej egzekucji?
Nie wiem, czy gdzieś w komentarzu można coś znaleźć na ten temat, ale według starej zasady, że jak się czegoś szuka w komentarzu, to akurat nie ma, to raczej nikt na ten temat nie pisał.
Tak funkcjonalnie i „na chłopski rozum” podchodząc to ja bym uznał, ze skoro ustawodawca w art.36§ 1 kk (który ma być ponoć uchylony, takie są „rzymiarki” powiązał dozór z karą ograniczenia wolności, to chyba w razie zamiany kow na karę zastępczą dozór „ginie’ z mocy prawa. Ale nie chcę się upierać przy tej koncepcji. Samoistna możliwość nałożenia dozoru na mocy art.36 §1 kk to jest pomieszanie z poplataniem i dobrze, że to chcą uchylić, bo i tak z mocy art.55 §2 kkw kurator „trzyma rękę” na procesie wykonywania kary i tym samym na skazanym.
w zasadzie - zamiana kow na grzywnę - nie uchyla dozoru [jeśli takowy został orzeczony];
jeśli natomiast - dozór nie był orzekany - a tylko kurator prowadził nadzór na wykonywaniem kow, to w przypadku zamiany kow na karę zastępczą [kpw lub grzywnę] - nadzór nad skazanym przechodzi w "ręce" sądu; np. jeśli skazany nie płaci grzywny - zarządza się jej egzekucję, a w przypadku bezskuteczności - zamienia się kow na zast. kpw.
censor, Markiel dzięki za odpowiedzi.
W tym problem jednak , że dozór był orzeczony.
Pytanie następne czy przy zastępczej pozbawienia wolności dozór ustaje z chwilą rozpoczęcia wykonywani zastępczej kpw czy z chwilą jej zakończenia
w/g mnie z chwilą uprawomocnienia się postanowienia; dozór ma na celu kontrolowanie okresu wykonywania kow; jeśli jej już nie ma to dozór automatycznie odpada; ale to jest mój prywatny pogląd
Rozważyłbym kwestię wystąpienia z wnioskiem o rozstrzygnięcie wątpliwości na podstawie art 13 kkw, co do zasadności dalszego stosowania dozoru
"Adek" napisał:
w/g mnie z chwilą uprawomocnienia się postanowienia; dozór ma na celu kontrolowanie okresu wykonywania kow; jeśli jej już nie ma to dozór automatycznie odpada; ale to jest mój prywatny pogląd
Sprawę tę precyzyjnie reguluje ostanie Zarządzenie Ministra Sprawiedliwości Nr 262/08/DO z dnia 29 grudnia 2008 r. zmieniające zarządzenie w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej..
Otóz w par. 404 ust. 1 cyt. zarządzenia wykaz Wo podlega zakreśleniu przez wydział wykonawczy
(...) po wykonaniu postanowienia w przedmiocie zamiany
kary ograniczenia wolności na zastępczą karę grzywny, karę aresztu lub karę pozbawienia
wolności, tj. po umieszczeniu skazanego lub ukaranego w zakładzie karnym.
Nie wiem w którym wątku to wkleić, czy w karnym wykonawczym przy kow, czy w dziale „sędziowie” przy MS, decyduję się na oba warianty, choć nie wszyscy userzy „siedzą” w karnym, a co dopiero wykonawczym.
Po sądach krąży pismo Ministerstwa Sprawiedliwości z 26 marca 2009r. podpisane przez wysokiej rangi urzędnika ministerstwa (dyrektora departamentu); z pieczątki imiennej wynika, iż jest to sędzia. W piśmie tym czytamy m.in.:
Kara ograniczenia wolności połączona z pracą społecznie użyteczną jest pożądanym instrumentem polityki karnej, który zazwyczaj nie jest stosowany przez sądy z dostateczną częstotliwością, o czym świadczą statystyki wskazująca na ciągle większą popularność kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
Dodam, że zacytowałem dosłownie i za poprawność końcówek fleksyjnych nie biorę odpowiedzialności.
No to już czuję się wypionowany, administracja rządowa bada, czy jest „dostateczna częstotliwość” kar określonego rodzaju, gdy przy danego typu przestępstwach ustawodawca daje sądowi możność wyboru rodzaju kary. To niech mi podpowiedzą PT Forumowicze, bo sam już nie wiem, czy wymierzając karę (tak co do rodzaju, jak wymiaru) mam się kierować kodeksowymi dyrektywami wymiaru kary, czy „olityką karną” i tym, czy dana kara jest statystycznie biorąc „dostatecznie często” wymierzana?
Odświeżam ten topic dotyczący kary o.w. w związku z takim oto zapytaniem:
Stan faktyczny: skazany na karę o.w. wykonał większą część obowiązku pracy. Wymiar kary, licząc od daty przystąpienie do pracy, już dawno upłynął. W wyroku tym, skazany ponadto ma zasądzone do uiszczenia odszkodowanie na rzecz pokrzywdzonego na podstawie art. 503 p.1 k.p.k., którego nie uiścił.
Czy Waszym zdaniem dopuszczalne jest uznanie kary o.w. za wykonaną w trybie art. 64 k.k.w. w przypadku, kiedy skazany nie uiścił tego odszkodowania?
Znalazłem takie postanowienie SN o sygn. III KK 58/11
"Obowiązkiem" w rozumieniu art. 75 § 2 k.k. nie jest rozstrzygnięcie uwzględniające powództwo cywilne, o którym mowa w art. 415 § 1 k.p.k.
Zawsze można, wszystko zależy od tego co chcesz osiągnąć.
W konkretnym wypadku przyjęcie takiej analogii będzie działało na korzyść skazanego. Wszystko więc zależy od wyboru wartości i określenia, czemu postępowanie wykonawcze ma służyć.