Czy waszym zdaniem jest możliwe orzekanie w przedmiocie uchylenia stosowania środków zabezpieczających jeszcze przed osadzeniem internowanego ?
Mam taki stan faktyczny , sprawca co do którego orzeczono środek zabezpieczający w postaci umieszczenia w zamkniętym zakładzie :
- w piśmie z dnia 1 lutego 2010 domaga uchylenia się stosowania wobec niego tymczasowego aresztowania podnosząc, że winem być leczony a nie aresztowany;
- w piśmie z dnia 2 lutego 2010 dodatkowo , niezależnie od powtórzenia żądania uchylenia t.a. , domaga się uchylenia stosowania środka zabezpieczającego powołując się na opinię sprzed 10 lat gdzie 2 biegłych psychiatrów uznało że jest zdrowy )
Przewodniczący Wydziału kieruje sprawę na posiedzenie w przedmiocie rozstrzygnięcia wniosku skazanego o uchylenia t.a. w dniu 24.02.2010
Skazany pisze kolejny wniosek, 17.02.2010 w którym ponownie żądania uchylenia t.a. , domaga się uchylenia stosowania środka zabezpieczającego.
P.W. zarządza przekazanie wniosku do decyzji na posiedzeniu w dniu 24.02.2010.
Sąd utrzymuje w mocy stosowanie t.a.
I tu zaczyna się totalna jazda z udziałem Prezesów, MS , wizytatorów i Bóg wie jeszcze kogo.
Koniec końców żąda się od PW wyjaśnienia przyczyn nienadania biegu wnioskowi o uchylenie stosowania środków zabezpieczających .
Moim zdaniem przy przyjęciu, iż środków takich nie można uchylić przed osadzeniem w zamkniętym zakładzie cały "dym" jest nieuzasadniony . Na taką interpretację wskazuje treść art. 203 i 204 k.k.w. Nadto uchylanie przed osadzeniem stosowania takiego środka byłoby tworzeniem dodatkowego trybu wzruszania postanowień o stosowaniu środków zabezpieczających nieznanego w ustawie.
Czy waszym zdaniem jest możliwa inna interpretacja ?
Moim zdaniem nie można uchylić środka zabezpieczającego przed osadzeniem sprawcy w szpitalu psychiatrycznym. Chociaż mój penitencjarny - w jednej sprawie - nie był tak zasadniczy jak ja i dopuścił inną praktykę.
Za moim poglądem przemawia treść art 203 kkw, który stanowi, iż podstawą uchylenia internacji jest informacja nadesłana przez dyrektora szpitala, a zatem musi być opinia psychiatryczna i psychologiczna dotycząca ustania przesłanek stosowania środka zabezpieczającego.
Ja bym wniosek o uchylenie środka zabezpieczającego skierował na posiedzenie i uznał, iż jest on przedwczesny z uwagi na nieumieszczenie sprawcy w szpitalu (jak rozumiem przebywa on w areszcie czekając n miejsce w szpitalu) a jak zaskarży, to niech się penitencja wypowie.
"totep" napisał:
Moim zdaniem nie można uchylić środka zabezpieczającego przed osadzeniem sprawcy w szpitalu psychiatrycznym. Chociaż mój penitencjarny - w jednej sprawie - nie był tak zasadniczy jak ja i dopuścił inną praktykę.
Za moim poglądem przemawia treść art 203 kkw, który stanowi, iż podstawą uchylenia internacji jest informacja nadesłana przez dyrektora szpitala, a zatem musi być opinia psychiatryczna i psychologiczna dotycząca ustania przesłanek stosowania środka zabezpieczającego.
Ja bym wniosek o uchylenie środka zabezpieczającego skierował na posiedzenie i uznał, iż jest on przedwczesny z uwagi na nieumieszczenie sprawcy w szpitalu (jak rozumiem przebywa on w areszcie czekając n miejsce w szpitalu) a jak zaskarży, to niech się penitencja wypowie.
Wiesz Roman, ja tak zawsze robię, ale Penitencja ma swoje fochy. Choć twój pogląd na kwestię niewyznaczania posiedzenia popieram. Kiedyś odmówiłem uchylenia internacji, to mi penitencjarny uchylił, argumentując, iż należy dopuścić ioinię sądowo - psychiatryczną wobec sprawcy będącego na wolności (?????!!!!), bo przecież może się okazać, że niegroźny jest Kolega uchylił później środek zabezpieczający, poszło zażalenie prokuratury i klepnęli Ale ja z taką praktyką się nie zgadzam i tak w życiu bym nie zrobił
"totep" napisał:
Wiesz Roman, ja tak zawsze robię, ale Penitencja ma swoje fochy. Choć twój pogląd na kwestię niewyznaczania posiedzenia popieram. Kiedyś odmówiłem uchylenia internacji, to mi penitencjarny uchylił, argumentując, iż należy dopuścić ioinię sądowo - psychiatryczną wobec sprawcy będącego na wolności (?????!!!!), bo przecież może się okazać, że niegroźny jest Kolega uchylił później środek zabezpieczający, poszło zażalenie prokuratury i klepnęli Ale ja z taką praktyką się nie zgadzam i tak w życiu bym nie zrobił
hm to ja Wam wrzucę kamyczek.
Jak jest z miejscami w szpitalach, to wszyscy wiemy. Więc miałem jakiś czas temu taką sytuację, że niepoczytalny sprawca czynu zabronionego wobec, którego orzeczono środek zabezpieczający, siedział sobie w ramach t.a. przez roczek, a ja w tym czasie szukałem miejsca w szpitalu.
W areszcie korzystał z pomocy psychiatrów i psychologa, którzy po mniej więcej roku (akurat jak w końcu szósty czy siódmy szpital zgodził się klienta przyjąć), przesłali do Sądu opinię, że nie zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego o znacznej społecznej szkodliwości. Leczenie w warunkach aresztu okazało się skuteczne. Idąc Waszym tokiem rozumowania powinieniem był trzymać człowieka jeszcze parę tygodni, zamknąć go na jeden dzień w szpitalu a potem wypuścić.
Moje zdanie jest takie, że po pierwsze należy odróżnić dwie sytuacje:
1. gdy jest t.a. w celu osadzenia do śr. zabezp.
2. gdy nie ma t.a.
Jeżeli stosujemy t.a. to datą wprowadzenia środka zabezpieczającego do wykonania jest data wprowadzenia do wykonania t.a. (czyli de facto data rozpoczęcia leczenia zamkniętego w warunkach aresztu) - od tej daty liczymy termin z 203 kkw. Tymczasowo aresztowany internowany zawsze przecież jest poddany leczeniu, dostaje leki etc. To nie jego wina, że Państwo nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Jeżeli nie stosujemy t.a. to wniosek o uchylenie środka zabezpieczającego jest bezprzedmiotowy (za pierwszym razem traktuję go jako wniosek o zmianę prawomocnego postanowienia w trybie art. 24 kkw i oddalam na posiedzeniu z oczywistych powodów). Potem przy kolejnych wnioskach już stosuję art. 6 kkw (+ prawo do skargi w trybie art. 7).
Podobnie postępuję, jeżeli internowany złoży mi wniosek o uchylenie środka pomiędzy opiniami.
Już niedługo Dark całą pryzmę będzie miał
sorry Dark.
Nie chciałem Cię pognębić
Spoko. Od lutego do maja to tylko 3 miesiące...
Do mnie kiedyś zadzwonił gość z Ewidencji i mówi: panie sędzio, ja bardzo Pana przepraszam, ale wydaje się nam tutaj, że ten skazany, co to u nas już siedzi 6 miesięcy, to raz już tę karę odsiedział...
Takie jest życie wykonawcze.
"xvart" napisał:
Jeżeli nie stosujemy t.a. to wniosek o uchylenie środka zabezpieczającego jest bezprzedmiotowy (za pierwszym razem traktuję go jako wniosek o zmianę prawomocnego postanowienia w trybie art. 24 kkw i oddalam na posiedzeniu z oczywistych powodów).Ale dlaczego stosujesz art. 24 kkw, skoro jest to postanowienie w trybie kpk Do postanowień z jurysdykcyjnego gdy pojawi się okoliczność nie znan sądowi to co najwyżej wznowienie a nie ten tryb. Do tego art. 203 i 204 kkw mówią o zakładzie zamkniętym i nie chodzi tutaj o zakład karny Xvart, tutaj chodzi o to, co odpisać i moim zdaniem można uzasadnić sposób postępowania, jaki opisał Dark
uzasadnić można. Tak Dark powinien odpisać Wizytacyjnemu.
24 kkw bo jakoś trzeba to rozpoznać odmownie za pierwszym razem - oddalam właśnie z tym uzasadnieniem, że w tym trybie nie można zmieniać orzeczeń wydanych na podstawie kpk.
Moim zdaniem liczy się data rozpoczęcia leczenia w zakładzie zamkniętym, którym areszt niewątpliwie jest.
"xvart" napisał:
uzasadnić można. Tak Dark powinien odpisać Wizytacyjnemu.
24 kkw bo jakoś trzeba to rozpoznać odmownie za pierwszym razem - oddalam właśnie z tym uzasadnieniem, że w tym trybie nie można zmieniać orzeczeń wydanych na podstawie kpk.
Moim zdaniem liczy się data rozpoczęcia leczenia w zakładzie zamkniętym, którym areszt niewątpliwie jest.
Dark w tej sprawie pisał coś w zeszłym roku SN, to była nawet uchwała, że można uchylić środek zabezpieczający przed wprowadzeniem go do wykonania o ile ustaną przesłanki stosowania środka. Jest już późno i jak znajdę namiary to napiszę.
i już jestem z powrotem i podaję:
Postanowienie SN z dnia 25 lutego 2009 r. (sygn. akt I KZP 34/08)
Po rozpoznaniu zagadnienia prawnego:
"Czy możliwe jest wydanie na podstawie art. 94 § 2 k.k. orzeczenia o zwolnieniu z obo-wiązku umieszczenia w odpowiednim zakładzie psychiatrycznym sprawcy, który w stanie niepoczytalności określonej w art. 31 § 1 k.k. popełnił czyn zabroniony o znacznej spo-łecznej szkodliwości pomimo, że sprawca ten nie został jeszcze umieszczony w zakła-dzie psychiatrycznym w celu wykonania środka zabezpieczającego?"
Sąd Najwyższy postanowił odmówić podjęcia uchwały.
Teza:
Jeżeli po wydaniu prawomocnego postanowienia o umorzeniu postępowania i za-stosowaniu środka zabezpieczającego, wymienionego w art. 94 § 1 k.k., ale przed umieszczeniem sprawcy w zakładzie psychiatrycznym, ujawnią się okoliczności, które będą wykazywały to, że jego stan zdrowia uległ poprawie i nie zachodzi już wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego czynu zabronionego o znacznej społecznej szkodliwości, to podstawę do uchylenia przedmiotowego środka zabezpieczającego stanowi art. 94 § 2 in fine k.k.
"m35" napisał:
Dark w tej sprawie pisał coś w zeszłym roku SN, to była nawet uchwała, że można uchylić środek zabezpieczający przed wprowadzeniem go do wykonania o ile ustaną przesłanki stosowania środka. Jest już późno i jak znajdę namiary to napiszę.
i już jestem z powrotem i podaję:
Postanowienie SN z dnia 25 lutego 2009 r. (sygn. akt I KZP 34/08)
Po rozpoznaniu zagadnienia prawnego:
"Czy możliwe jest wydanie na podstawie art. 94 § 2 k.k. orzeczenia o zwolnieniu z obo-wiązku umieszczenia w odpowiednim zakładzie psychiatrycznym sprawcy, który w stanie niepoczytalności określonej w art. 31 § 1 k.k. popełnił czyn zabroniony o znacznej spo-łecznej szkodliwości pomimo, że sprawca ten nie został jeszcze umieszczony w zakła-dzie psychiatrycznym w celu wykonania środka zabezpieczającego?"
Sąd Najwyższy postanowił odmówić podjęcia uchwały.
Teza:
Jeżeli po wydaniu prawomocnego postanowienia o umorzeniu postępowania i za-stosowaniu środka zabezpieczającego, wymienionego w art. 94 § 1 k.k., ale przed umieszczeniem sprawcy w zakładzie psychiatrycznym, ujawnią się okoliczności, które będą wykazywały to, że jego stan zdrowia uległ poprawie i nie zachodzi już wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego czynu zabronionego o znacznej społecznej szkodliwości, to podstawę do uchylenia przedmiotowego środka zabezpieczającego stanowi art. 94 § 2 in fine k.k.
"Darkside" napisał:
Dzięki !! muszę to prawotwórcze uzasadnienie poczytać )
Dlatego właśnie romi napisałem prawotwórcze ... jak ten pogląd się ma do treści art 94 k.k. i 203-204 k.k.w. ?? nijak
Moim zdaniem brak jasnych regulacji w tym przedmiocie tj. co robić z internowanym w okresie od orzeczenia środka zabezpieczającego do osadzenia w zamkniętym zakładzie poniekąd "wymusza" tego typu poglądy ... jednak SN w swoich orzeczeniach interpretacyjnych może dokonywać wyłącznie wykładni a nie tworzyć prawo w tym przypadku nieznany ustawie tryb wzruszenia prawomocnego postanowienia sądu
Dlatego właśnie nie powoływałem tutaj tej uchwały. Żeby zacytować i skonfrontować to z powołanym wyżej postanowieniem SN z 24 lutego:
Prawdą jest, że gdyby poprzestać na wykładni językowej, a w szczególności dyrektywie języka ogólnego (potocznego) i mieszczących się w niej regułach znaczeniowych (semantycznych) oraz regułach składni (syntaktycznych), to można by dojść do wniosku, że przepis ten znajduje zastosowanie tylko wtedy, gdy sprawca został już umieszczony w zakładzie psychiatrycznym (dyrektywy języka prawnego i dyrektywa języka specjalnego - prawniczego nie rozstrzygają poruszonej kwestii i nie ma potrzeby odwoływania się do nich). Przepis mówi bowiem o : "dalszym pozostawaniu w zakładzie". Jednakże poprzestanie na wykładni językowej prowadziłoby do konsekwencji, których zaakceptować nie można.
wrzucając trzy grosze do dyskusji to chcę podać, że przecież przy znanych problemach z terminowością osadzania sprawców w szpitalu celem wykonania detencji nie można wykluczyć możliwości uchylenia śr. zabezp. bez jego faktycznego wykonania. Przecież, gdy sprawca podejmie dobrowolnie leczenie psychiatryczne w czasie oczekiwania na osadzenie w szpitalu nie można wykluczyć, że jego stan zdrowia ulegnie znaczącej poprawie i nie będzie stawarzał zagrożenia dla porządku prawnego. Więc gdyby powołać biegłych, aby się w tym przedmiocie wypowiedzieli, to może się okazać, że umieszczenie na detencji nie będzie już konieczne. Przecież patrząc na problem zdrowo-rozsądkowo nie ma sensu "wsadzać" do szpitala kogoś, kto już przymusowego leczenia nie wymaga.
"m35" napisał:
Przecież patrząc na problem zdrowo-rozsądkowo nie ma sensu "wsadzać" do szpitala kogoś, kto już przymusowego leczenia nie wymaga.
"m35" napisał:
wrzucając trzy grosze do dyskusji to chcę podać, że przecież przy znanych problemach z terminowością osadzania sprawców w szpitalu celem wykonania detencji nie można wykluczyć możliwości uchylenia śr. zabezp. bez jego faktycznego wykonania. Przecież, gdy sprawca podejmie dobrowolnie leczenie psychiatryczne w czasie oczekiwania na osadzenie w szpitalu nie można wykluczyć, że jego stan zdrowia ulegnie znaczącej poprawie i nie będzie stawarzał zagrożenia dla porządku prawnego. Więc gdyby powołać biegłych, aby się w tym przedmiocie wypowiedzieli, to może się okazać, że umieszczenie na detencji nie będzie już konieczne. Przecież patrząc na problem zdrowo-rozsądkowo nie ma sensu "wsadzać" do szpitala kogoś, kto już przymusowego leczenia nie wymaga.
"m35" napisał:
wrzucając trzy grosze do dyskusji to chcę podać, że przecież przy znanych problemach z terminowością osadzania sprawców w szpitalu celem wykonania detencji nie można wykluczyć możliwości uchylenia śr. zabezp. bez jego faktycznego wykonania. Przecież, gdy sprawca podejmie dobrowolnie leczenie psychiatryczne w czasie oczekiwania na osadzenie w szpitalu nie można wykluczyć, że jego stan zdrowia ulegnie znaczącej poprawie i nie będzie stawarzał zagrożenia dla porządku prawnego. Więc gdyby powołać biegłych, aby się w tym przedmiocie wypowiedzieli, to może się okazać, że umieszczenie na detencji nie będzie już konieczne. Przecież patrząc na problem zdrowo-rozsądkowo nie ma sensu "wsadzać" do szpitala kogoś, kto już przymusowego leczenia nie wymaga.
"romanoza" napisał:
Zdroworozsądkowo w art. 79 § 1 kpk pkt. 4 został uchylony z dniem 1 lipca 2003 r. a art. 8 § 2 pkt. 4 kkw obowiązuje i ma się dobrze. Znaczy to tyle, że możesz dać obywatelowi Rosji, który nie włada językiem polskim bez obrońcy 10 lat pozbawienia wolnościW takich sytuacjach należy korzystać z art.79 par.2 kpk.
zgadzam się, jedynie proponuję czytanie i interpretowanie zapisów ustawy (w tym wypadku kk i kkw) ze zdrowym rozsądkiem. Wskazuję tylko, że skoro celem detencji ma być izolacja sprawcy od społeczeństwa i poddanie go przymusowemu leczeniu, to jeżeli z jakiś względów ten człowiek nie będzie już wymagał detencji i podejmie dobrowolnie leczenie, które odniesie właściwy skutek, po co wsadzać go przymusowo do szpitala. Generalnie chodzi mi tu o przypadki, kiedy delikwent przez kilka, czasami nawet kilkanaście miesięcy czeka na termin przyjęcia w szpitalu.
"censor" napisał:
Zdroworozsądkowo w art. 79 § 1 kpk pkt. 4 został uchylony z dniem 1 lipca 2003 r. a art. 8 § 2 pkt. 4 kkw obowiązuje i ma się dobrze. Znaczy to tyle, że możesz dać obywatelowi Rosji, który nie włada językiem polskim bez obrońcy 10 lat pozbawienia wolnościW takich sytuacjach należy korzystać z art.79 par.2 kpk.
romanoza, ale w czym wyręczamy ustawodawcę. Stoicie twardo na stanowisku, że gościa trzeba bezwględnie umieścić w szpitalu psych. na przymusowym leczeniu mimo, że możemy mieć nowe okoliczności, które będą wskazywać, że takie umieszczenie jest bezcelowe. Ja tu nie mówię o jakimś widzimiesie, lecz sytuacji, gdy sprawca podejmuje dobrowolne leczenie, które osiąga skutki i zespół biegłych w nowej opinii, na zlecenie Sądu, stwierdza, że on nie stanowi zagrożenia dla porządku prawnego.
Tak uważam, bo tak stoi w przepisach i nic na to nie poradzę. Tyle, że w tym momencie nie wiem, co zrobiłbym gdybym znalazł się w takiej sytuacji. Mam dylemat, czy mogę sobie zignorować brzmienie przepisu
"romanoza" napisał:
Tak uważam, bo tak stoi w przepisach i nic na to nie poradzę. Tyle, że w tym momencie nie wiem, co zrobiłbym gdybym znalazł się w takiej sytuacji. Mam dylemat, czy mogę sobie zignorować brzmienie przepisu