Forum sędziów
mam pytanie jaką praktykę zamierzacie przyjąc:
Na nowych zasadach do pracy skazanego kieruje kurator.
1. Jaka ma być forma tej decyzji? Czy zastosowanie odpowiednio (poprzez 1 par 2 kkw) znajdzie art. 93 par 2 kpk) i będzie to forma Zarządzenia kuratora - czyli bez uzasadnienia?
2. Czy również uważacie, że od tej decyzji kuratora będzie przysługiwać skarga w trybie art. 7 kkw?
3. Czy Waszym zdaniem ze znowelizowanego art. 56 par 2 kkw i art. 58 par 1 kkw wynika OBOWIĄZEK właściwego wójta/bumistrza/ prezydenta miasta wyznaczenia miejsca wykonywania kary?
Ad 1: Moje wątpliwości budzi art. 57 par 4 kkw, który mówi o "decyzji sądowego kuratora". Czy słowo decyzja jest tu Waszym zdaniem użyte w takim znaczeniu jak w art 7 kkw, czy też chodzi tu o wprowadzenie nowego rodzaju orzeczenia w postępowaniu wykonawczym tj. Decyzji kuratora (jak w kpa).
Czy oni tych przepisów nie mogą pisać jednoznacznie?
Wydaje mi się się, że będzie to zwykłe pismo a nie decyzja, podobnie jak określenie terminu stawiennictwa do ZK; jeżeli decyzja to skarga i wtedy skazany mógłby w koło Macieju ze skargami i kurator byłby bezsilny. Piszę na logikę, ale z treści przepisu nijak się nie da tego wyinterpretować. Jeżeli zestawić treść § 1 i 4 art. 57 to zastanawia mnie, dlaczego § 1 nie zawiera pojęcia "decyzja", np. kurator decyzją określa...Z drugiej strony dziwne byłoby, gdyby można zmienić miejsce pracy decyzją a ustalić zwykłym pismem. To z kolei wskazywałoby jednak na decyzję w każdym przypadku. Jeżeli przyjmiemy, że decyzją, to użycie tego sformułowania determinuje moim zdaniem stosowanie art. 7 kkw, w tym także § 3 tego przepisu, a więc konieczność pisania uzasadnienia i pouczania. Zarządzenie chyba jednak nie, bo ostatnie zdanie art. 56 § 2 kkw używa pojęcia zarządzenie a 57 § 4 pojęcia decyzja, co mogłoby wskazywać na celowy zabieg ustawodawcy.
Chyba jednak nie doczekamy się pisania jednoznacznego
W komentarzu do art. 7 w tezie 13 stoi: Przepisy k.k.w., a także przepisy rozporządzeń wydanych na podstawie tego kodeksu, czasami posługują się zwrotem "decyzja". Często jednak przepisy te posługują się innymi zwrotami, jak np. "zezwolenie", "zgoda", "rzyznanie" (nagrody). Wobec tego należy zawsze ustalać, czy dany akt organu postępowania wykonawczego ma znamiona aktu indywidualnego i konkretnego, rozstrzygającego sprawę w całości lub w części, czy też w inny sposób kończący sprawę (postępowanie w sprawie), oraz czy jest oparty na przepisach k.k.w. (lub przepisach rozporządzeń wydanych na podstawie k.k.w.).
Mieliśmy ostatnio szkolenie z naszym Penitencjarnym i jest zdania, że taka decyzja (tak to ujął) będzie podlegać zaskarżeniu w trybie art. 7 kkw, podobnie jak np. decyzje wydawane przez dyrektora zk/aś lub podobnie, jak np. ma to miejsce w przypadku odmowy przez kuratora udzielenia pomocy z FPP.
Co do uzasadnienia: to u mnie obecnie są, rzekłbym niewyszukane i nieskomplikowane - albowiem skazany wyraził na to zgodę.
Dla mnie większy problem stanowi realizacja art. 57 par. 1 i 2 k.k.w. w nowym brzmieniu i charakter obligatoryjności (dużo będzie zależeć od rozwagi kuratora w podejmowaniu decyzji o występowaniu z wnioskiem o zastępczą karę, bo w innym przypadku i z doświadczenia obecnego, tj. jak niektórzy skazani podchodzą sobie do wezwań sądu, licza wniosków o karę zastępczą może w dużym wymiarze zwiększyć się; warto na to zwrócić uwagę przy okazji jakiś organizacyjnych spotkań PW z kuratorami w kwestii rozwagi). Szczególnie par. 2 tegoż przepisu, bo jeśli skazany nie odbiera wezwania i wraca ono niepodjęte, to czy można mówić o niestawieniu się na wezwanie kuratora, skoro okazało się nieskuteczne. Dalej, czy kurator w takim przypadku będzie uprawniony do skorzystania z art. 139 par. 1 kpk poprzez ową furtkę w postaci art. 1 par. 2 kkw? Czy raczej w takim przypadku przyjmie rolę np. dzielnicowego i uda się do miejsca zamieszkania skazanego, tam wręczy mu wezwanie, za potwierdzeniem odbioru, a następnie będzie na niego grzecznie oczekiwał w siedzibie sądu?
Jak zwykle wiele kwesti wyprostuje praktyka...
"xvart" napisał:
Czy oni tych przepisów nie mogą pisać jednoznacznie?
-----> KLIK!
ale właśnie zarządzenie nie wymaga uzasadnienia (98 kpk). Postanowienie i owszem.
Ja bym się jednak upierał przy tym, aby była to zaskarżalna skargą w trybie art. 7 kkw decyzja kuratora w formie zarządzenia (postanowienia?). Prawo karne nie zna formy decyzji. Kkw to nie kpa...
Po pierwsze, skazany może twierdzić, że jego stan zdrowia nie pozwala na wykonywanie pracy, a kurator może być odmiennego zdania i podjąć decyzję o skierowaniu do pracy.
Po drugie, czasem skazany ma miejsce zamieszkanie gdzie indziej, a pracuje gdzie indziej i chciałby wykonywać karę blisko miejsca pracy, bo prościej mu się urwać na godzinkę.
Prawo do zaskarżenia jest moim zdaniem niezbędne.
Co do blokowania postępowania, to moim zdaniem skarga z art 7 nie wstrzymuje wykonania decyzji.
I kolejna zagwozdka: czy jeżeli skazany powie, że jego stan zdrowia nie pozwala na wykonywanie kary, to biegłego powołuje Sąd, czy kurator? I kto i w jakiej formie rozstrzyga o wynagrodzeniu biegłego.
Przecież w przygotowawczym robi to prokurator. W wykonawczym stosuje się odpowiednio art. 193 kpk, który mówi, że "zasięga się opinii biegłego". Nigdzie nie jest napisane, że musi to być postanowienie Sądu. A kurator jest przecież organem postępowania wykonawczego prowadzącym postępowanie wykonawcze w zakresie skierowania skazanego do pracy...
Więc może kurator może wydawać postanowienia w tym zakresie, tak jak prok w przygotowawczym? A skoro tak, to może skierowanie do pracy jednak nie zarządzeniem tylko postanowieniem kuratora?
Ot taka rozrywka intelektualna na wieczór...
xvart ja tam biegłym nie zaprzątam sobie głowy. Kieruję delikwenta do wyznaczonej pracy i mówię, że i tak zostanie przebadany przez lekarza przed jej podjęciem. Jakby co niech przyniesie ze sobą kwity do lekarza. Jak lekarz wyrazi zgodę, to do roboty, a jak nie to zawieszam. Na mój gust biegły nic tu nie da, bo szczerze wątpię, że taka opinia zmusi lekarza z danej placówki do zmiany decyzji o dopuszczeniu do pracy lub nie.
Co do wcześniejszych postów, to u nas na naradzie z kierownikami ZKSS ustaliliśmy, żeby przed wnioskiem o karę zastępczą z uwagi na niestawiennictwo skaz./ukar. kuratorzy robili krótki wywiad, czy przebywa i stan majątkowy, żeby było wiadomo, czy dawać zastępczą pozb. woln., czy też grzywnę.
hm ja bym jednak nie ryzykował.
A co jeżeli lekarz dopuści do pracy skazanego, który mówił, że jest chory na serce i skazany zemrze w trakcie wykonywania kary?
Poza tym czegoś bardziej ufam swoim biegłym, którzy za dobrze wychodzą na zleceniach ode mnie, żeby jeszcze brać w łapę od skazanych. Lepiej wydać z kasy Sądu te 120 zł za badanie skazanego, niż się potem tłumaczyć w prokuraturze, że się nie jest wielbłądem...
xvart, ale co zrobisz jak twój biegły stwierdzi, że skaz. jest zdolny do pracy, a lekarz zakładowy nie zezwoli na podjęcie pracy, bo dopatrzy się jakichś przeszkód? Poza tym to właśnie lekarz zakładowy bierze na siebie odpowiedzialność za dopuszczenie skaz. do pracy. Jak coś się póxniej stanie, to będzie na niego.
Ano już jutro wchodzą w życie znowelizowane przepisy dot. kary o.w. Tak właśnie dzisiaj sobie jeszcze je przeglądałem i natknąłem się chyba na przeoczenie ustawodawcy. Otóż znowelizowano m.in. art. 36 kk, gdzie uchylono par. 1, pozwalający na oddanie skazanego na k.o.w. pod dozór kuratora. Znowelizowano także art. 65 par. 1 kkw, gdzie usunięto kwestię dot. tego, iż Uchylaniem się może być (...) też uchylanie się od dozoru (art. 65 par. 1 in fine kkw), a pozostawiono niezmienioną treść art. 61 par. 1 kkw, tj., że Jeżeli względy wychowawcze za tym przemawiają, sąd może w okresie wykonywania kary ograniczenia wolności (...) oddać skazanego pod dozór lub od dozoru zwolnić..
Teraz tak, czy to jest niedopatrzenie, czy po prostu pozostawiono świadomie możliwość oddania skazanego na etapie wykonywania k.o.w. pod dozór kuratora ???
Moim zdaniem świadomie ... skoro kurator i tak ma czuwać .... nadzorować wykonanie k.o.w. to w zasadzie dodatkowy dozór nie jest potrzebny ...
ok ... doczytałam Twojego posta ... faktycznie trochę nadmiar tego dozoru przy nadzorze ...
przeczytałem właśnie nowe rozp. wykonawcze MS dot. kary ogr. woln. i coś czuję, że zaczną się problemy. Teraz już nie ma obowiązku poddania skaz. badaniu lekarskiemu przed podjęciem pracy w celu ustalenia zdolności do jej wykonania, tak jak było w poprzednim rozp. RM z 23.03.2004 r. w § 4 ust. 3 pkt 1 i zacznie się niezła jazda. Kierowanie do biegłych na badania i wydawanie masy pieniędzy za opinie (pewnie ok. 100-150 zł). Jak skaz. to skumają, to zaczną mówić kuratorom, że on bardzo chory i pracować nie może, więc kuratorzy zaczną kierować wnioski o podjęcie decyzji przez sąd co do ewent. odroczenia lub zawieszenia. Czuję, że będą z tym niezłe cyrki.
Ponadto poziom legislacji z ministerstwie pozostawia wiele do życzenia, gdyż w nowym rozp. w sprawie podmiotów w § 1 ust. 2 w słowniczku napisano, że chodzi o p.s.u. orzeczoną wzamian grzywny, której egzekucja okazała się bezskuteczna. To jak rozumiem nie dotyczy ona sytuacji z art. 45 § 1 kkw, gdyz orzekamy pracę, gdyż okoliczności wskazują, że egzekucja będzie bezskuteczna. W starym rozp. RM przynajmniej napisano, że chodzi o p.s.u. orzekaną wzamian nieściągalnej grzywny. Ale może tylko się niepotrzebnie czepiam i na starośc robię się zrzędliwy
"m35" napisał:
Jak skaz. to skumają, to zaczną mówić kuratorom, że on bardzo chory i pracować nie może, więc kuratorzy zaczną kierować wnioski o podjęcie decyzji przez sąd co do ewent. odroczenia lub zawieszenia. Czuję, że będą z tym niezłe cyrki.
W uzasadnieniu do projektu tegoż Rozp. wskazano, że Dotychczasowy obowiązek wykonywania odpłatnych badań lekarskich, ciążący na podmiocie wykonującym kary, przeniesiono na skazanego. To po stronie skazanego leży w proponowanym rozwiązaniu udowodnienie, że jego stan zdrowia uniemożliwia wykonanie orzeczonej w wyroku pracy.
Ja to rozumiem w ten sposób, że skazany faktycznie będzie musiał mi przedłożyć jakieś zaświadczenie od lekarza, czy też dokumentację medyczną, uprawdopadaniającą to, że nie moze wykonywac pracy społecznej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że przyjdzie mi skazany i powie, że wie pan, mam wysokie ciśnienie i nie mogę pracować lub choruję na migrenę, a ja od razu myk akta do sądu o podjęcie dezycji.
AURELIO ZAPEWNIAM CIĘ, ŻE ZDOBYCIE KWITA OD LEKARZA Z PRZYCHODNI nie będzie takie trudne. Zawsze "zaprzyjaźniony" lekarz się znajdzie. Może też być wypis ze szpitala sprzed 2 miesięcy. Spokojna głowa Polak potrafi.
niestety o stanie prawnym nie decyduje treść uzasadnienia do rozporządzenia tylko treść przepisu. A w prawie karnym zasada jest taka, że wszelkie wątpliwości rozstrzyga się na korzyść skazanego. Dowodem o niezdolności skazanego do pracy jest także jego oświadczenie złożone przed Sądem w dowolnej formie.
Stąd oczywiście będzie obowiązek przeprowadzania dowodów z opinii biegłych. Mnie to nie martwi, bo u nas od dawna jest taka praktyka. Trzeba tylko przypilnować, żeby kurator zawsze odbierał od skazanego oświadczenie, czy jest/nie jest zdolny do pracy.
Mamy biegłego, który przyjmuje raz w tygodniu w pokoju w Sądzie, który został przerobiony na gabinet lekarski. Jak skazany na pouczeniu oświadcza, że jest chory i nie może pracować, to od razu dostaje termin do stawiennictwa do biegłego w tym samym tygodniu. Kosztuje to Skarb Państwa o ile dobrze pamiętam 120 zł. Jest to koszt postępowania wykonawczego, który na podstawie art. 1 par 2 kkw w zw. z art. 626 par 2 kpk obciąża skazanego o ile nie zachodzą okoliczności z art. 624 kpk.
A ponieważ z kosztami jest tak jak jest (czyli 60 % zasądzonych podlega umorzeniu), to Skarb Państwa będzie w plecy. Ale czy to jest nasz problem, czy Ministerstwa, które nie potrafi sformułować poprawnych przepisów?
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.