Forum sędziów
mam problem z osadzeniem sprawcy w zamknietym zakł. psych juz po określeniu miejsca wykonania srodka z 94 § 1 kk
policja nie moze doprowadzić do zakł.psych, pisze, że mieszkanie zamkniete. lub, że nikt nie otwiera drzwi, dodam, ze sprawca nie był aresztowany w toku postępowania
ponaglałem Policję o skuteczne doprowadzenie sprawcy, ale bezskutecznie
wydaje mi sie po analizie przepisów, że nie mogę aresztować ani scigac listem gonczym, zostaly tylko ewent poszukiwania z 278kpk
co robicie w tej sytuacji
"MF" napisał:
mam problem z osadzeniem sprawcy w zamknietym zakł. psych juz po określeniu miejsca wykonania srodka z 94 § 1 kkLubelski penitencjarny dopuszcza i ja szukam listem. Dużo nie ryzykujesz, bo postanowienie niezaskarżalne Areszt grę nie wchodzi.
policja nie moze doprowadzić do zakł.psych, pisze, że mieszkanie zamkniete. lub, że nikt nie otwiera drzwi, dodam, ze sprawca nie był aresztowany w toku postępowania
ponaglałem Policję o skuteczne doprowadzenie sprawcy, ale bezskutecznie
wydaje mi sie po analizie przepisów, że nie mogę aresztować ani scigac listem gonczym, zostaly tylko ewent poszukiwania z 278kpk
co robicie w tej sytuacji
"romanoza" napisał:
Lubelski penitencjarny dopuszcza i ja szukam listem. Dużo nie ryzykujesz, bo postanowienie niezaskarżalne Areszt grę nie wchodzi.
dziĘki, skoro tak robią i wyżej i TY też, to chyba też tak zrobię, choć mam wątpliwosci, co do gończego, bo nie ma kary czy aresztu, a sprawca pieniacz i wszystko skarzy, a do tego cwany i umiejetnie się ukrywa
hm a dlaczego o areszcie nie ma mowy? U nas jest to dość powszechna praktyka. Jeżeli na etapie postępowania wykonawczego wychodzą nowe okoliczności np. z 258 par 3 kpk (czyli kontretnie niepoczytalny sprawca czynu zabronionego lata z nożem po ulicy i grozi ludziom), to nie widzę przeszkód do stosowania aresztu. Robiłem to parę razy i mi przechodziło przez Odwoławczy.
Co nakazu doprowadzenia to nie rozumiem twierdzeń policji, że "nikt nie otwiera drzwi". Jeżeli mają informację, że internowany jest w środku, to czemu nie zrobią przeszukania i nie zwrócą się potem do Sądu o jego zatwierdzenie w trybie 220 par 3 kpk?
A list gończy wręcz masz obowiązek wydać. Jeżeli Twój internowany kogoś zabije to możesz się z jego niewydania poważnie tłumaczyć. Przepisy kpk stosuje się przecież w wykonawczym odpowiednio.
Na Twoim miejscu wysłałbym do Komendanta Powiatowego/Miejskiego takie pismo z uprzejmą prośbą o przyśpieszenie wykonania nakazu doprowadzenia, bo mianowicie internowany - co wynika z prawomocnego orzeczenia Sądu - jest osobą niebezpieczną dla otoczenia i Sąd nie ponosi odpowiedzialności za jego zachowanie w przyszłości, a cała odpowiedzialność za skutki jego zachowania spoczywa na policji, która nie potrafi tego człowieka ująć.
Taki papier potrafi zdziałać cuda. Naprawdę!
"xvart" napisał:
Jeżeli na etapie postępowania wykonawczego wychodzą nowe okoliczności np. z 258 par 3 kpk (czyli kontretnie niepoczytalny sprawca czynu zabronionego lata z nożem po ulicy i grozi ludziom), to nie widzę przeszkód do stosowania aresztu. Robiłem to parę razy i mi przechodziło przez Odwoławczy.Ale po co areszt Co mianowicie da Ci zastosowanie aresztu Szybciej zamkną człowieka, który powinien być zamknięty
areszt stosowałem przed reformą komisji psychiatrycznych jak trzeba było czekać miesiącami na miejsce w szpitalu (mój rekord to rok). Wyszedłem z założenia, że w areszcie przynajmniej człowiek będzie miał opiekę psychiatryczną.
Zdarzyło mi się nawet raz, że jak szpital w końcu zgodził się człowieka przyjąć, to psychiatrzy więzienni mi napisali, że dalsze stosowanie środka zabezpieczającego nie jest konieczne, bo stan zdrowia dzięki terapii w areszcie uległ poprawie...
"xvart" napisał:
areszt stosowałem przed reformą komisji psychiatrycznych jak trzeba było czekać miesiącami na miejsce w szpitalu (mój rekord to rok).A to co innego, chociaż nadal nie jestem przekonany do aresztu...
ja też nie. Odszkodowanie w Strasburgu gość by wygrał jak nic. Ale na wolności tego człowieka też nie można było zostawić, bo stanowił autentyczne zagrożenie dla otoczenia. Taka typowa sytuacja bez wyjścia. Przyjęcia odmówiło mi 5 albo 6 szpitali...
"xvart" napisał:
areszt stosowałem przed reformą komisji psychiatrycznych jak trzeba było czekać miesiącami na miejsce w szpitalu
A teraz krócej się czeka?
"CR" napisał:
A teraz krócej się czeka?W stosunku do tego, co było na początku działania komisji to zdecydowanie krócej.
"romanoza" napisał:
A teraz krócej się czeka?W stosunku do tego, co było na początku działania komisji to zdecydowanie krócej.
Ciekawe. Bo ilość miejsc na podstawowym zabezpieczeniu w skali kraju nie zwiększyła się jakoś szczególnie.
Ciekawe. Bo ilość miejsc na podstawowym zabezpieczeniu w skali kraju nie zwiększyła się jakoś szczególnie.Bo pewnie nie chodzi o ilość miejsc tylko ilość posiedzeń Komisji lub coś podobnego.
kiedyś Komisja nie dysponowała informacjami o wolnych miejscach (albo mieli informacje nieaktualne) i wskazywali szpital, w którym była np. 6 miesięczna "kolejka". Czyli podchodzili do tego tak jak robi to NFZ np. przy endoprotezach. Tyle, że żadna kolejka nie wynika z kkw. Art. 202 par 2 kkw mówił i mówi nadal, że Sąd określając rodzaj zakładu i miejsce wykonywania środka przesyła polecenie doprowadzenia właściwej jednostce policji lub stacji pogotowia ratunkowego. Dla policji nakaz doprowadzenia to nakaz, który jest wykonywany niezwłocznie.
W przepisie nie ma ani słowa o oczekiwaniu w kolejce. I z tym był problem. Włącznie z tym, że wystawialiśmy nakaz przetransportowania z AŚ do szpitala, ale tylko w jedną stronę. Policjanci mieli wyraźnie napisane, że mają tam klienta zostawić. Lekarze dzwonili, dyrektorzy pisali skargi...
Oj działo się działo
"xvart" napisał:
kiedyś Komisja nie dysponowała informacjami o wolnych miejscach (albo mieli informacje nieaktualne) i wskazywali szpital, w którym była np. 6 miesięczna "kolejka"
To prawda. Wcześniej szpitale nie miały obowiązku informowania komisji o wolnych miejscach. Mimo to robiło to część szpitali i zapewne tym się "obrywało", gdyż, jak przypuszczam, do nich komisja kierowała częściej. Teraz, jak widać, jest inaczej.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.