Skazany jest obywatelem państwa członkowskiego Unii Europejskiej, w dodatku należącego do strefy euro. Wobec nieuiszczenia grzywny toczyło się nawet postępowanie w przedmiocie orzeczenia zastępczej kary pozbawienia wolności. W każdym razie aktualnie „obudził się” i deklaruje chęć zapłaty grzywny, tylko prosi o to (pisze ze swojego kraju), żeby mu podać nie tylko numer konta, ale także - i do tego zmierzam - należność przeliczoną ze złotych na euro.
Jaki przelicznik (kurs) euro przyjęlibyście, tj. z daty czynu, z daty wyrokowania, czy może aktualny? Czym się tu kierować? Nie mam kompletnie żadnego pomysłu; no chyba że wywołuję sztuczny problem, ale wydaje mi się, że jakieś kryterium, podyktowane jakimiś prawnie istotnymi racjami (bo przyjąć najkorzystniejszy przelicznik dla skazanego – taka jest dziś moda, ale to chyba kryterium pozaprawne), należy przyjąć.
Kurs euro przyjąłbym z daty zapłaty, bo przecież kara jest w złotówkach i ma zapłacić tyle euro, żeby pokryć grzywnę. On powinien zapłacić tyle, ile dostał i generalnie kurs nas nie interesuje. Wahania kursów nie są jakieś gigantyczne, ja poinformowałbym go o konieczności zapłaty takiej ilości euro, żeby po przeliczeniu to było jak najbliżej sumy w złotówkach, ale pewnie dokładnie idealnie się nie da, dlatego poleciłbym zapłacić mu nieco mniej. Jak zapłaciłby więcej, nawet o 10 gr, trzeba zwracać i jest kupa zachodu. A jak zapłaci o 10 zł mniej bez problemu można umorzyć
A grzywny można płacić w niepolskich środkach płatniczych? Sąd pewnie nie ma konta walutowego.
Jak chcecie brać w euro to zastosowałbym przelicznik jak dla zobowiązań cywilnoprawnych (art. 358 §2 kc) - Wartość waluty obcej określa się według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia wymagalności roszczenia, chyba że ustawa, orzeczenie sądowe lub czynność prawna stanowi inaczej. W razie zwłoki dłużnika wierzyciel może żądać spełnienia świadczenia w walucie polskiej według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia, w którym zapłata jest dokonana.
A grzywny można płacić w niepolskich środkach płatniczych? Sąd pewnie nie ma konta walutowego.No nie ma. Do mnie kiedyś przysłał w liście, poszła pani do banku i sprzedała, jakoś trzeba sobie radzić. O techniczne sposoby przysłania pieniędzy najlepiej dowiedzieć się w oddziale finansowym.
każdy Sąd ma konto walutowe.
Sprawdzie sobie na stronie internetowej Waszego Sądu.
"xvart" napisał:
każdy Sąd ma konto walutowe.Pierwsze słyszę Jak robiłem pomoc prawną do Ekwadoru, to trzeba było zapłacić 100 USD za coś tam i z tego co pamiętam trzeba było to robić przez NBP i ktoś z mojego sądu jeździł w tym celu do Lublina. Było to co prawda kilka lat temu, ale nie wiedziałem, że się zmieniło...
Sprawdzie sobie na stronie internetowej Waszego Sądu.
Mi też się wydaje że mój sąd nie ma konta walutowego, bo i po co miałby mieć.