Forum sędziów
Czy w przypadku orzeczenia zakazu prowadzenia rowerów zawiadamiacie o tym starostę (na podstawie art 183 kkw) ? W naszym okręgu jest taka praktyka - wówczas wydają nam zawiadomienie o wprowadzeniu środka karnego do wykonania i o zakończeniu jego wykonania. Ostatnio jednak otrzymałem "ze świata" pismo, że starosta nie jest rzeczowo właściwy do wykonania tego środka, bo interesują go tylko kierujący pojazdami do których potrzebne jest posiadanie praw jazdy. Zacząłem się więc nad tym zastanawiać, bo tak naprawdę to w jaki sposób starosta ma wykonywać zakaz prowadzenia rowerów - przecież nie zabierze skazanemu prawa jazdy ani nie odmówi jego wydania. Nie zabierze też karty rowerowej bo generalnie po ukończeniu 18 lat nie jest potrzebna i starosta jej nie wydaje.
Nie zawiadamiamy. Wydaje mi się, że to jest taki specyficzny środek karny, którego w zasadzie nikt nie"rowadzi", nie ewidencjonuje. A w sidła art.244 kk można "wpaść" jedynie na wypadek kontroli drogowej, legitymowania na drodze kierującego rowerem.
Nie zawiadamiamy. Od zdaje się miesiąca nie wysyłamy też w przypadku wykroczeń i przestępstw "rowerowych" karty informacyjnej.
Ok. Dzięki.
A czy nie uważacie, że orzekanie samego zakazu prowadzenia rowerów jest złą praktyką
W jakim sensie "złą praktyką"?. Rozwiń myśl.
Bo uważam, że należy w przypadku oskarżonych z art 178a par 2 orzekać zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i rowerów
no praktyka to bywa tak, żeby orzecz zakaz prowadzenia mechaninicznych, a rowery zostawić, żeby sobie chłopina mógł nadal jeździć (w stosunkach wiejskich to wszak bywa jedyny transport powielokroć)
Oczywiście
Ale skoro ma być ukarany to musi być jakaś dolegliwość jak uważasz?
[ Dodano: Pon Wrz 24, 2012 9:02 pm ]
I myślę, że w środowiskach wiejskich wyegzekwowanie takiego zakazu prowadzenia rowerów nie jest problematyczne bo dzielnicowy dobrze takiego chłopinę zna więc jak go zobaczy na rowerze w czasie jak biegnie zakaz to chętnie sobie statystykę poprawi sprawą z 244 kk
"Grzegorz11" napisał:
Bo uważam, że należy w przypadku oskarżonych z art 178a par 2 orzekać zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i rowerówNiezbyt to głęboka myśl. "Tak bo tak". Ja w każdym razie staram się nie dyskutować z ustawodawcą gdy idzie o prawo materialne.
Ja też się nie staram dyskutować z ustawodawcą
a co duchem praw
ps. tak na poważeniej, to trochę misie tych dyskusji osłuchało i przekonywujące było, że jednak sam zakaz rowerów może być (chyba padał tez argument, że np. prowadzenia samolotów i łodzi podowdnych też nie włączamy takiemu rowerzyście)
ps. ale żeby na wsi dzielnicowi byli ? ... ? no nie wiem ...
"Grzegorz11" napisał:
Bo uważam, że należy w przypadku oskarżonych z art 178a par 2 orzekać zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i rowerów
Cóż, do niedawna był to oblig, ale chyba dobrze, że się to zmieniło.
Właśnie okazuje się że nie bardzo
Bo orzekasz wobec kogoś zakaz prowadzenia rowerów, który możesz orzec nawet na 10 lat więc uznajesz, że taka osoba nie powinna jeździć rowerem i w tym okresie taka osoba jeśli nie ma prawa jazdy to może je zrobić i jeździć samochodem chociaż na rower nie ma prawa wsiadać
Nie uważasz, że to pewna niekonsekwencja?
no ale licencję pilota też sobie może wyrobić
(nie mówiąc o tym, że wciąż może chodzić po drogach piechotą, a pamietam kazus, gdy to pieszy wywołałm wypadek)
cóż w istocie rozumiem wątpliwość o braku konsekwencji, ale tu trudno o konsekwencję
zawsze jeśli uważamy, że ktoś na to zasługuje, można orzec i rowery i mechaniczne, z drugiej strony orzekanie zakazu mechanicznych dla rowerzysty, który przez głupotę pojechał z baru do domu rowerem wypiwszy uprzednio piwo albo dwa w rzeczonym barze wydaje mi się niewspółmierne, bardzo niewspółmierne...
"Graffi" napisał:
zawsze jeśli uważamy, że ktoś na to zasługuje, można orzec i rowery i mechaniczne, z drugiej strony orzekanie zakazu mechanicznych dla rowerzysty, który przez głupotę pojechał z baru do domu rowerem wypiwszy uprzednio piwo albo dwa w rzeczonym barze wydaje mi się niewspółmierne, bardzo niewspółmierne...A ja uważam, że nie powinno być zakazu prowadzenia rowerów w ogóle, bo jest bez sensu i za bardzo dolegliwy. Jak człowiek ma 5 kilometrów do sklepu - normalne w realiach wiejskich - sąsiad nie podwiezie, PKS-u nie ma, to jak ma się tam dostać Sam miałem kiedyś przygodę z pijanym rowerzystą, ale generalnie uważam, że nie stwarzają większego zagrożenia niż trzeźwi rowerzyści a reakcja prawnokarna nie jest adekwatna. Trzeźwi rowerzyści jeżdżą po przejściach dla pieszych, zjeżdżają z chodnika na jezdnię nie patrząc, czy jedzie samochód, skręcają sobie beztrosko ignorując innych uczestników ruchu. A gwoli wyjaśnienia, zakaz prowadzenia mechanicznych dla pijanego rowerzysty jest dla mnie jeszcze bardziej bez sensu.
generalnie to ja uważam, że cykliści, przynajmniej do 2 - 3 promilli to powinno być tylko k.w., nie k.k., ale orzekamy na tym co mamy
no ale Graffi znowu świetne wyczucie ducha prawa - mając na uwadze stopień szkodliwości czy czego tam - faktycznie to powinny być wykroczenia i na poważnie powinno się to gdzieś zawnioskować
Romi też się zgadza, a właściwie zainicjował, więc
Włóczka, ale to już było sygnalizowane, może nie w ten sposób, raczej bardziej radykalnie - że wszyscy cykliści, ale to pewnie politycznie nie przejdzie. natomiast nie widzę przeciwwskazań, żeby wprowadzić progi w normie, zamiast odwoływać się do pojęć nietrzeźwości i po użyciu alkoholu i problem by się rozwiązał, przynajmniej połowicznie, ale politycznie poprawnie
no to z tego, że ja w karnych to z doskoku, jak się zdarza na v..... z karnistami spotkać, a ostatnio się nie składało
błąd Włóczko, błąd - z karnistami należy cię spotykać,, zwłaszcza na v.....
ale postulat się pojawiał, tak jak pisałem - w formie radykalnej, coby to w całości jako W traktować - jako drzewiej bywało. Nie jest to pogląd częsty, ale jednak...
Ja orzekam rowerzystom zakaz i rowerów i samochodów. Rozumiem, że teoretycznie to bardziej dolegliwe aniżeli kara dla prowadzącego pojazd mechaniczny, gdzie poprzestaję wyłącznie na zakazie prowadzenia poj. mech. Nie mniej rowerzyści te zakazy dostają w dolnych granicach zagrożenia/ co do zasady/ . Przekonuje mnie do tego to orzeczenie, na które często powołuję sie w uzasadnieniach:
,,merytoryczną przesłanką orzekania zakazu prowadzenia pojazdów jest zagrożenie bezpieczeństwa ruchu, które mógłby sprowadzić sprawca w przyszłości, prowadząc pojazd. (...) Zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych zawiera treści ontologiczne, gdyż powoduje odsunięcie sprawcy od obiektywnie istniejących układów sytuacyjnych, w których ma okazję do popełnienia przestępstwa" (por. R. A. Stefański - glosa do wyroku SN z 6 lipca 2006 r. IV KK 146/06 OSP 2007, z. 2, poz. 18).
orzekanie rowerzyście zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych uważam za dużą przesadę ... zwłaszcza, że 99,9 % to biedni ludzie jadący z pola do domu a po drodze jest sklep ... jadą wiec drogą przez wieś (droga publiczna)... gdzie pojazd mechaniczny pojawia się dwa razy dziennie ok. 6-7 i 16-17 ... a zagrożenie stwarzają co najwyżej dla kur, kaczek i gęsi łażących po drodze ... no może jeszcze jakiegoś psa ...
pomijam już że dla większości z nich taki zakaz jest psu na budę ... bo nie mają i nigdy nie mieli prawo jazdy ...
moim zdaniem środek karny musi mieć sens i spełniać swoje cele ...
oczywiście są wyjątki ... przez centrum miasta w godzinach szczyt środkiem drogi ... ale to sytuacje skrajne ...
ale orzekanie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych rowerzystom jako zasada może doprowadzić do tego, że bardziej będzie się "opłacało" wsiąść do auta" niż na rower ... a to dopiero może się pojawić zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym ....
więc byłabym raczej ostrożna z tą nadgorliwością ...
Popieram Ama
"Graffi" napisał:
Popieram Ama
A ja... gratuluję Amie tak mądrego, wyważonego i obiektywnego podejścia do tych spraw, to się nazywa sędziowskie podejście do sprawy i.... oczywiście też popieram
Myślę sobie, że to różne podejście do nietrzeźwych rowerzystów może brać się jednak z tego gdzie orzekamy tj. w dużym mieście, czy też mniejszym. Nie tak dawno, bo wczoraj nie przychyliłam się do wniosku prokuratora złożonego w trybie art. 335, ponieważ za jazdę rowerem po wsi, z wynikiem niewiele ponad 0,6 promile alkoholu uzgodnił z oskarżonym ( dotąd nie karanym ) maksymalny wymiar kary ograniczenia wolności
Włos misię zjeżył na głowie !
"Graffi" napisał:
Popieram Ama
Również
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.