Forum sędziów
Witam ponownie
Chciałbym poruszyć następujący problem: Na obszarze właściwości mojego Sądu, jedna z gmin w odpowiedzi na opinię Prezesa SR o zapotrzebowaniu na miejsca wykonywania kary ograniczenia wolności i pracy społecznie użytecznej odpowiedziała, iż w 2008 roku rezygnuje z organizowania takich miejsc pracy, ponieważ nie posiada jednostek komunalnych, w który taka praca mogłaby być wykonywana.
W tym momencie pojawił się u mnie problem z wykonywaniem orzekanych kar ograniczenia wolności, jak również zastępczych form wykonania kary grzywny w stosunku do mieszkańców tej gminy. Nie jest możliwe wyznaczenie innego miejsca wykonywania kary w stosunku do niektórych skazanych, z racji konieczności dojazdu do innej miejscowości (odległość, nierzadko przekraczająca 30 km) i kosztami z tym związanymi.
Póki co wystąpiłem do Prezesa SR by ponownie zwrócił się do Wójta owej gminy o wyznaczenie stosownych podmiotów, jednak zastanawiam się co robić dalej, na wypadek gdyby jednak nie wskazał tych podmiotów. Zastanawiam się, czy i ewentualnie w jaki sposób można by przymusić ten Urząd do przyjmowania skazanych. Może ktoś z was miał podobny problem i go rozwiązał albo ma w ogóle jakiś pomysł na jego rozwiązanie.
Po pierwsze: § 3. 1. Właściwy organ samorządu terytorialnego wyznacza podmioty, uwzględniając opinię, o której mowa w § 2. Informację o podmiotach właściwy organ samorządu terytorialnego przekazuje prezesowi sądu rejonowego w terminie 30 dni od dnia otrzymania opinii.
"Wyznacza" oznacza to więc, że nie ma nic do gadania. Zacytuję koniec swojego pisma, jakie wysłałem do jednego z wójtów, aczkolwiek dotyczyło to nieco innego zagadnienia, ale wiązało się z naruszeniem przepisów: "W związku z powyższym Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej oczekuje niezwłocznego usunięcia uchybień w związku z organizowaniem i nadzorowaniem pracy skazanych wskazanych w piśmie Pani Kurator oraz ścisłego przestrzegania przepisów cytowanego Rozporządzenia oraz art. 58 kkw. W przypadku powtarzania się uchybień Sąd Rejonowy wystąpi do Wojewody Lubelskiego w trybie art. 96 ust 2 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym." Z całą pewnością można się zwrócić do wojewody, chociaż nie wierzę żeby ktoś wójta z tego powodu odwołał. Tak czy owak jakieś wymachiwanie szabelką to jest.
[ Dodano: Sro Lut 27, 2008 8:37 am ]
Zwróć ponadto uwagę na listę podmiotów wymienionych w art. 35 par. 2 kk. Nie muszą to być podmioty powiązane z gminą, może to być PCK, TPD, jakieś fundacje, ośrodki zdrowia, domy dziecka, DPSy, cokolwiek. Może parafia to byłoby przegięcie, ale ja tylko wskazuję kierunek. Z jedną gminą ciężko nam było się dogadać to znaleźliśmy inne podmioty.
U nas prezes kierował zawiadomienia do prokuratury w sprawie wójtów, którzy nie wypełniali w ten sposób swoich ustawowych obowiązków. Poslutkowało - od razu miejsca pracy się poznajdowały.
To co pisze romanoza brzmi bardzo sensownie; spotkałem się z taki problemem, gdy gmina podmiejska nie chciała skazanych, na szczęście blisko do miasta, więc tam kierujemy do szpitala i innych takich miejsc, które nie odmawiają rekom chętnym do pracy; gorzej z gminami, one ściśle przestrzegają m-ca zamieszkania skazanego.
Chcąc walczyć, można próbować, może skargi na bezczynność do WSA (rzucam tak bez sprawdzenia przepisów), bo w końcu to obowiązek gminy, dlaczego inni mają za nich zajmować się tą robotą.
u nas jest tak, że jak gmina odmawia, to wysyła się skazanego na roboty do innej gminy, możliwie z najdogodniejszym dla niego połączeniem; jeżeli skazany nie przystąpi do pracy w innej gminie, to mu zamieniamy na karę zastępczą; brak środków na dojazd nas nie interesuje; zwłaszcza, że kiedy pozb.wol. czy areszt nabiera realnych kształtów, zawsze znajdą środki na dojazd, na grzywnę itd podstawą jest 54 kkw, który mówi o ,,niewielkiej odległości,, od miejsca pracy lub zamieszkania, a więc w zasadzie prawie dowolnej;
totep: Prezes zawiadamiał o popełnieniu czynu z art. 231 k.k. ???
Nie widziałem na oczy pisma więc nie wiem na pewno, w każdym razie skutek był natychmiatowy.
Ludziska macie jakąś mądrą koncepcję co począć ze skazanymi, którzy nie mogą wykonywać KOW w formie pracy albo pr. społ. użyt. za grzywnę z uwagi na stan zdrowia. Dodam, że w większości przypadków mają orzeczenie o stopniu niepełnosprawności umiarkowanym lub zupełnym, do tego stopień niepełn. ma charakter trwały i zdolny do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej. U nas trochę im odraczaliśmy, czasami kolega na siłe ich wypychał do roboty, ale lekarz zakładowy odmawiał dopuszczenia do pracy. Myślę, że powinno się zawiesić postęp. wykonawcze w takim przypadku i najwyżej co jakiś czas badać. Tylko sam już nie wiem co, bo chyba mu się już nie polepszy za rok, skoro dostał stopień niepełn. na stałe.
Dajcie jakieś ciekawe propozycje jak robicie u was. Może romanoza albo efa coś mi zapodadzą, bo mają ciekawe koncepcje
Zgłaszam się Ja wywołuję opinię i w razie czego dosłuchuję biegłego, kiedy ewentualnie może nastąpić możliwość podjęcia pracy. Jeżeli mam trwałego inwalidę albo bardzo przewlekłego - umarzam postępowanie wykonawcze w zakresie kary ograniczenia wolności - traktuję to jako inną przyczynę wyłączającą postępowanie wykonawcze. Jeżeli rokuje - zawieszam, ale musi rokować w niezbyt odległej przyszłości. Jeżeli okres niezdolności ociera się o okresy przedawnienia - też umarzam. Często niezdolność jest związana z wiekiem i schorzeniami. Jeżeli schorowany facet ma około 60 lat - uważam że nie rokuje pod kątem kow i też umarzam. Jeżeli coś odpracował robię wywiady i sprawdzam, czy nie da się zastosować art. 83 kk albo art. 64 kkw. W tym drugim wypadku można podjąć decyzję, jeżeli odpracował chociażby godzinę. W moim okręgu panuje pogląd, że jeżeli upłynął okres, na jaki orzeczono karę ograniczenia wolności, kara ta musi być albo wykonana, albo zarządzona któraś z zastępczych albo zastosowany art. 64 kkw. Mam świadomość, że mogą pojawić się głosy, od kiedy liczyć początek kow, nie jest to jednak miejsce na dokonywanie dogłębnych analiz w tym przedmiocie. Mam też świadomość, że zaproponowane wyżej rozwiązania mogą wywołać kontrowersje. Tyle, że: jeżeli nie zastosujemy któregoś z tych rozwiązań to mamy perspektywę zawieszenia postępowania, wywoływania co pół roku opinii i oczekiwania przedawnienia. Generuje to koszty (biegli), powoduje że z nie swojej winy (choroba) facetowi skazanie zatrze się w kosmicznie odległej perspektywie, sprawa jest cały czas zawisła przed sądem. Jak już kiedyś pisałem, jeżeli mam możliwość chociażby częściowo logicznego uzasadnienia decyzji rozwiązującej problem, decyzję taką podejmuję. W projekcie zmian na zapytanie MS jakiś czas temu napisałem o potrzebie rozwiązania tej sytuacji. Natomiast jeżeli chodzi o PSU, moim zdaniem nie ma tutaj problemu. Jeżeli człowiek nie może pracować ani zapłacić a da się podciągnąć pod szczególnie uzasadniony przypadek - umarzam grzywnę. I nie bawię się raczej w opinię, wystarcza mi dokumentacja medyczna. Dodam jeszcze, że mam wpływ około 600 miesięcznie, dlatego nie zawsze jestem w stanie celebrować.
"m35" napisał:
zdolny do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej.
W mojej okolicy jest kilka zakładów pracy chronionej, które przyjmują skazanych na karę ograniczenia wolności więc może dokładniej się przyjrzyj problemowi od tej strony.
"Brus" napisał:
zdolny do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej.
W mojej okolicy jest kilka zakładów pracy chronionej, które przyjmują skazanych na karę ograniczenia wolności więc może dokładniej się przyjrzyj problemowi od tej strony.
Tylko trzeba jeszcze rozważyć, jak odległa jest ta okolica i jaki jest stan zdrowia skazanego. Ja miałem skazanego, który wymagał przy przemieszczaniu się pomocy osoby drugiej. W takich okolicznościach wykonywanie na siłę kary ograniczenia wolności wydaje mi się nieco wątpliwe
Koncepcja całkiem ciekawa i rozsądna. Tak jak myślałem Tylko często problem zasadza się na tym, że lekarz zakładowy nie daje na badaniach wstępnych dopuszczenia do pracy. Jako ciekawostkę podam, że mamy na swoim terenie szpital miejski i centrum onkologii, które przyjmują chętnie do pracy delikwentów. Tyle, że lekarz ich nie dopuszcza do pracy i co wtedy? Poza tym zastanawiałem się nad biegłym tylko, że on orzeknie zdolny, a lekarz zakładowy powie, że ma to w d... i on nie dopuści do pracy. Zakładów pracy chronionej niestety w okolicy brak. Przynajmniej z tych co są na rozkładzie, raczej żaden nie może być jako taki zakwalifikowany. Co do wspomnianego art. 64 kkw to zgadzam się z wykładnią jaką podał romanoza. Zresztą art. 57a kkw rozwiewa wątpliwości od kiedy liczyć początek kary. Jak klient coś odpracował i potem porzucił, to mówię im, że teraz to tylko kara zastępcza i daje im do wyboru grzywienkę albo pudełko.
Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻
Sprawa rzecz jasna cywilna.
Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.
Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…
Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?
sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌
Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.
Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.
Pozdrawiam.
co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.