Z życia prowincji - korespondencja z Włocławka
Dnia 22 stycznia b.r. wieczorem sala gmachu Sądu Okręgowego we Włocławku była zapełniona po brzegi. Prócz magistratury sądowej, palestry, rejentów, pisarzy hipotecznych, widzieliśmy cały szereg młodych magistrów i magisterek prawa urzędników sądowych, wreszcie rodziny wyżej wymienionych.
Głos Sądownictwa,1933, R. 5, nr 3
Gdy na katedrze ukazał się prelegent Sędzia Sądu Najwyższego p. Janusz Jamontt zaległa cisza i w ciągu przeszło godziny wszyscy słuchali z natężoną uwagą niezmiernie interesującego odczytu.
Przedewszystkiem oświadczył prelegent, że nie ma zamiaru nikogo pouczać, a chce tylko uprzytomnić zebranym pewne charakterystyczne momenty z dziedziny nowego Kodeksu Karnego. Wydanie tego Kodeksu jest nadzwyczaj doniosłem wydarzeniem, zakańcza on bowiem najostrzejszą fazę kryzysu prawa karnego; podobny kryzys w dziedzinie prawa konstytucyjnego jeszcze się nie zakończył a świat cały szuka wyjścia i sposobu, jak pogodzić dobro jednostki z interesem państwowym społecznym.
Zaznaczywszy, iż wielkie hasła Rewolucji Francuskiej, hasła praw człowieka i obywatela nigdy nie umrą, że jednak winne być stosowane z całą ostrożnością, tak aby nie rozbroić władzy wykonawczej państwa i nieobezwładnić walki z przestępczością, mówca podkreślił kazuistyczne stanowisko uprzednich kodeksów, gdzie chciano jaknajściślej obliczyć karę dla przestępcy jako równoważnik jego winy. Krańcowy modernizm odrzuca te warunkowe pojęcia kary i winy. Podobnie jak chorego oddaje
się do szpitala na czas nieograniczony, tak i przestępca nie powinien ulegać obliczonej z góry karze: względem niego powinien być stosowany jedynie środek ochronny.
Jednak nawet w ojczyźnie Henryka Ferriego nie przeprowadzono tej zasady konsekwentnie, zwycięża tam unitaryzm t.j. połączenie przeciwieństw; ochrona społeczna i obrona praw jednostki, zawierają kompromis. Już 1-szy artykuł ,,Kodeksu" głoszący, iż nikt nie może być pociągnięty do odpowiedzialności, lecz tylko za czyn ustawą przewidziany, zawiera niezbędne zawarowanie praw jednostki. Natomiast skasowaną została cała długa drabina kar pozbawienia, wolności, owo niepotrzebne nękanie skazanego. W myśl zasad nauki penitencjarnej, iż kara winna być dostosowaną do osoby, a nie do winny. Kodeks zawiera dwie zasadnicze kary: - więzienie i areszt.
Dokonanem zostało jakby zwekslowanie na inny tor. Zboczyliśmy z drogi, którą szły pokolenia, gdy na czyn występny spoglądano zawsze pod kątem widzenia zemsty, odpłaty za czyn. I tu spotykamy się z dwiema naczelnemi zasadami wielkiej wagi: uczynić wszystko co można, aby złagodzić jaknajwięcej karę dla przestępcy wypadkowego, jaknajostrzej natomiast traktować tego, kto ze względu na złą wolę i złe skłonności jest niebezpiecznym dla społeczeństwa. Względem osobników pierwszej kategorji może być zastosowana grzywna i zawieszenie kary pozbawienia wolności, w rozmiarze
do lat dwóch. Względem osobników drugiej kategorii Kodeks stoi na stanowisku, że krótkoterminowe pozbawienie wolności nie może nikogo poprawić, a jedynie zabija ambicję i drogą zetknięcia z elementem występnym może prowadzić do wzmożenia przestępczości.
Względem tedy przestępców zawodowych - z nawyknienia i recydywistów Kodeks staje się surowym i nieubłaganym. Świat przestępców stanowi jakby własne społeczeństwo, posiada organizację, kasy zapomogowe, własną etykę zawodową; W Ameryce zbrodniarze jeżdżą pancernemi samochodami, uzbrojonemi w kuIomioty.
Każdy przeto sędzia grodzki może zwykłemu złodziejowi, uznając go za przestępcę z nawyknienia lub recydywistę, wymierzyć karę o połowę przekraczającą najwyższy wymiar, a więc 7,5 lat więzienia, nadto po odbyciu kary umieścić w zakładzie dla niepoprawnych na razie na lat pięć. Jak widzimy w danym wypadku, nowy Kodeks wyrzekł się wszelkiego sentymentalizmu.
Następnie mówca szczegółowo omówił zasadę podmiotowości i przedmiotowości (art. 15 Kodeksu) i przeszedł do budzącej tyle wątpliwości sprawy karalności usiłowania. Ze względu, iż prawo rzymskie nie znało usiłowania przestępstwa i liczyło się jedynie ze skutkami (czasami tworzono kazuistycznie osobne przestępstwo np. zamachnięcie się mieczem, wydobycie miecza) - trudno nam jest nieraz oswoić się z myślą o karalności usiłowania. którego czynnikami są: 1) zamiar, 2) przystąpienie do wykonania i 3) niewykonanie.
Punkt ciężkości leży oczywiście w zamiarze popełnienia przestępstwa, jednakże warunkiem nieodzownym jest uoczywistnienie jakby demonstrowanie zamiaru t.j. uwidocznienie działania, skierowanego do wykonania. Dla bytu przestępstwa niepotrzebnym jest skutek; oczywiście nieodzownym warunkiem jest bezpośredniość działania; w wypadkach nieudolnego usiłowania co do przedmiotu (ktoś strzelił do krzaka, myśląc że strzela do człowieka) sąd będzie mógł zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
Na zakończenie prelegent omówił sprawę współudziału w przestępstwie, zaznaczając, iż w danej kwestji Kodeks zajął wprost rewolucyjne stanowisko, uznając za karalny współudział nawet wtedy, gdy główny sprawca odstąpił od zamiaru i przestępstwa nie dokonał. Uświęconą tu została zasada,
iż każdy odpowiada sam za siebie - zerwaną zależność odpowiedzialność od głównego sprawcy; otwiera to niesłychane możliwości przy indywidualizacji kary.
Rzeczowy, treściwy a jednocześnie barwny odczyt p. Sędziego Jamontta wywarł na wszystkich silne wrażenie. Inicjator odczytu Prezes Sądu i Koła Zrzeszenia S. i P. p. Tuz, zagajając posiedzenie, słusznie zaznaczył, że odczyt ten przyczyni się wybitnie do ożywienia myśli prawniczej na terenie Włocławka. Wobec niemożności omówienia przez prelegenta w jednym odczycie wszystkich związanych z nowym Kodeksem zagadnień, tak bardzo byłoby pożądanem by p. Sędzia Jamontt przybył do nas po raz drugi
Jan Mioduszewski
Od Redakcji: pisownia oryginalna