Echa zabójstwa ś.p. sędziego Arendta
Dnia 14 czerwca 1933 r. zmarł w Krotoszynie śp. sędzia Tadeusz Brochwicz - Arendt skutkiem ciężkich ran odniesionych w zamachu rewolwerowym dnia 13-go czerwca 1933 r. Śmierć Jego głęboko wstrząsnęła społeczeństwem i okryła żałobą wszystkich prawników, skoro ś.p. Arendt zginął jako ofiara zawodu i obowiązku.
Orędownik Ostrowski, 23 czerwca 1933 r.
Fakty które poprzedziły zbrodnię i motywy sprawcy zabójstwa zostały przez prasę codzienną przedstawione w odmiennym świetle i dlatego należy je sprostować.
Otóż śp. sędzia Arendt prowadził w Sądzie Grodzkim w Krotoszynie sprawy cywilne i egzekucję z nieruchomości. W 1931 r. wdrożono przetarg przymusowy kilkuhektarowego gospodarstwa. Dzierżawcą tego gospodarstwa był Walenty Ramięga, który właścicielce dał 1.000 zł kaucji bez żadnego zabezpieczenia. W terminie przetargu stawił Ramięga wniosek, by nabywca zwrócił mu wpłaconą kaucję. Takiemu uzupełnienia warunków przetargu sprzeciwili się właściciele, zresztą uzupełnieniu takiemu sprzeciwiał się przepis § 572 k.c. wobec czego sędzia Arendt oddalił ten wniosek.
Od tego czasu datuje nienawiść Ramięgi do sędziego Arendta. Już w połowie 1932 r. otrzymuje sędzia Arendt listy od Ramięgi, który wyraźnie grozi mu zabiciem, o ile nie otrzyma swojej kaucji, której nie mógł wyegzekwować od poprzedniej właścicielki. Jedno z tych pism było przedmiotem rozprawy karnej o zbrodnię z § 114 kodeksu karnego z r. 1871. Ramięga został osadzony w areszcie śledczym i skazany przez Sąd Okręgowy w Ostrowie na karę więzienia przez 2 lata. Skutkiem zażalenia skazanego Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił areszt śledczy a w wyniku rozprawy apelacyjnej zawiesił tenże Sąd Ramiędze warunkowo wykonanie kary. Ramięga w końcu stycznia 1933 r. znalazł się na wolności. Przed Sądem Grodzkiem w Krotoszynie zawisły sprawy cywilneprzeciw niemu o zapłatę czynszu dzierżawnego i o eksmisję. Od prowadzenia tych spraw wyłączył się sędzia Arendt. W obu sprawach zapadły wyroki zasądzające, gdyż Ramięga przyznał fakt zalegania z zapłatą czynszu w dwóch po sobie następujących terminach, co stanowiło dostateczną podstawę do orzeczenia eksmisji.
Ramięga nie chciał słuchać kilkakrotnych pouczeń prowadzącego jego sprawy sędziego, że sędzia Arendt nie ponosi najmniejszej winy, a orzeczenie eksmisji spowodowane zostało faktem niepłacenia dzierżawy i knował swój plan zemsty. Po przygotowaniach i namyśle trwającym cały miesiąc, dnia 13
czerwca 1933 r. Ramięga w pobliżu Sądu oddaje z tyłu dwa strzały do sędziego Arendta, z których jeden trafia go w udo. Sędzia Arendt nie korzystał z możliwości ucieczki nie chcąc stworzyć pozorów tchórzostwa czy złego sumienia. Próbuje schronić się za drzewem, wyciągnąć broń z kieszeni i stawić czoło sprawcy w równej walce. Jednak i tu napastnik mierzy rewolwerem w Jego głowę; sędzia Arendt usiłuje wyrwać mu rewolwer, lecz siły go zawodzą. Gdy nadchodzą przechodnie i urzędnicy sądu, Ramięga zdołał już dwiema ostatniemi kulami ugodzić śmiertelnie sędziego Arendta i to w klatkę piersiową oraz w brzuch.
Ś.p. sędzia Arendt padł na posterunku, spiesząc na rozprawy, które prowadzi tym samym, sądzie od 4-ch przeszło lat z pełną bezstronnością i sumiennością, opierając swoje rozstrzygnięcia zawsze na gruntownej znajomości ustaw i głębokim wniknięciu w okoliczności sprawy. Jako człowiek ujmował wszystkich zaletami swego charakteru i odznaczał się przedewszystkiem wielką dobrocią serca. Niejednokrotnie wyrażał żal z powodu przykrego losu, jaki przyszły jego zabójca sam sobie zgotował i rozważał nad sposobami uratowania mu chociaż części majątku. - Zginął skutkiem spełnienia gróźb, w których urzeczywistnienie nigdy nie wierzył.
W dniu 17. bm. odbył się pogrzeb tragicznie Zmarłego, w którym poza Rodziną wzięli gremialnie udział wszyscy sędziowie Sądu Okresowego w Ostrowie, sędziowie Sądu Grodzkiego w Krotoszynie i sąsiednich Sądów Grodzkich z p. Prezesem Sądu Okręgowego Plejewskim na czele, tudzież przedstawiciele miejscowych władz oraz niezliczone rzesze miejscowego i okolicznego społeczeństwa. Pogrzeb ten był żywiołową manifestacją przeciw ohydnemu zamachowi, dokonanemu na osobie ś.p. sędziego Arendta.
Nad trumną zmarłego scharakteryzował p. Prezes Sądu Okręgowego Plejewskl w imieniu władz śp. sędziego Aredta w wyniosłym przemówieniu życie i działalność zmarłego jako sędziego, zaznaczając w szczególności, że rozstrzygnięcia, śp. sędziego Arendta odznaczały się zawsze wielką bezstronnością i objektywnością. Mimo tych zalet mówił dalej p. Prezes - i mimo zupełnie należytego załatwienia sprawy zabójcy i nawet chęć przyjścia mu z pomocą, znalazł się człowiek - potwór - który targnął się na życie śp. Sędziego Arendta; kule rewolwerowe zabójcy przerwały młode życie śp. Sędziego Arendta, człowieka wybitnie uzdolnionego i rokującego jak najlepsze widoki i to tylko dlatego, że w sposób zgodny z sumieniem sędziowskiem i zgodnie z przepisami obowiązujących ustaw spełniał swoje obowiązki.
Z kolei przemawiali p. sędzia grodzki Losów im. kolegów Zmarłego p. adwokat Dr. Pawłowski im. miejscowych adwokatów i delegat Związku urzędników sądowych Sępiński. Sędzia Losów przedstawił w swem przemówieniu wszechstronne zalety Zmarłego jako kolegi i sędziego, adwokat Dr. Pawłowski
zwrócił przedewszystklem uwagę na ohydę czynu mordercy, którego ofiarą padł niewinnie jeden z najlepszych sędziów i człowiek o wielkich walorach serca i umysłu. Wreszcie przedstawiciel Związku Urzędników sądowych w pięknych słowach wyraził żal z powodu utraty w tak niezwykle tragicznych
okolicznościach wybitnego sędziego.
Głębokie wzburzenie przeciw czynowi zabójcy jest udziałem całego społeczeństwa. Trudno jest zrozumieć, by w moralnie zdrowem społeczeństwie polskiem mógł się znaleźć zwyrodnialec który targnąłby się na życie sędziego, który nikomu żadnej krzywdy nie wyrządził i który zawsze sumiennie wykonywał swoje obowiązki.
Mordercy, który dzisiaj stanie przed sądem doraźnym w Ostrowie, zasłużona kara nie minie.
Od Redakcji: pisownia oryginalna