Czwartek, 21 listopada 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6114
Czwartek, 21 listopada 2024
2016-08-29

Wyrok za zabójstwo sędziego

Miasto nasze przeżywało w dniach 23 i 24 czerwca b.r. niebywałą sensację. W tym czasie odbywała się bowiem rozprawa karna w trybie doraźnym przeciwko Walentemu Ramiędze z Rzemichowa, stojącemu pod zarzutem zabójstwa śp. Arendta, sędziego grodzkiego w Krotoszynie. Zdarzenie to emocjonowało wszystkich mieszkańców Ostrowa.

Gorzej było z biletami na rozprawę, gdyż i dziesięć takich sal, jak duża sala rozpraw sądowych, nie mogłoby pomieścić wszystkich żądnych wrażeń. Dlatego też zazdroszczono szczęśliwcom, którym udało się uzyskać bilet wstępu na rozprawę. Już od godziny 8 z rana w dniu 23 czerwca b.r. zaroiły się mury gmachu sądowego od licznie przybyłej publiczności. Wśród przybyłych zauważyć można sprawozdawców najpoczytniejszych dzienników. Na 10 minut przed 9-tą dozorca więzienny przyprowadza oskarżonego Ramięgę, który zajmuje miejsce na ławie oskarżonych. Na twarzy jego widać ślady walki wewnętrznej, toczonej w obrębie murów więziennych, po dokonanym zabójstwie.

W tem słychać dzwonek. Gwar na sali nagle milknie, wszyscy powstają, a na trybunał wchodzi sąd. Jako oskarżyciel publiczny występuje p. prokurator Mottl, broni z urzędu adwokat dr. Różyński.

Przewodniczący otwiera posiedzenie sądu doraźnego, świadkowie zostają zaprzysiężeni i wydaleni z sali, a po ściągnięciu danych, dotyczących osoby oskarżonego, przewodniczący odczytuje akt oskarżenia. Zarzuca się Ramiędze, że w dniu 13 czerwca w Krotoszynie strzelił czterokrotnie do ś.p. sędziego Arendta, raniąc go śmiertelnie, a więc oskarżony jest o popełnienie zbrodni z art. 225 kodeksu karnego. Z uzasadnienia aktu oskarżenia dowiadujemy się, te pobudką do zemsty było rzekome pokrzywdzenie Ramęgi przez ś.p. Arendta, jako sędziego egzekucyjnego, z powodu czego oskarżony poniósł szkodę materjalną w wysokości 1000 zł, którą jako dzierżawca gospodarstwa rolnego złożył jako kaucję właścicielom tego gospodarstwa, Waleńskim. Ci wystawili swą własność z powodu wielkiego zadłużenia na subhastę. Gospodarstwo to nabył na licytacji zięć Waleńskich, Dyba. Ponieważ kaucja Ramięgi nie była zabezpieczona, przeto omawianemu przepadła. W umyśle Ramięgi powstaje błędne mniemanie, że sprawcą jego straty materialnej jest sędzia Arendt.

Zaczyna więc grozić, pisze list z pogróżkami, za który dostaje się do wiezienia śledczego, a gdy na skutek wyroku, skazującego Ramięgę na karę 2 lat więzienia z zawieszeniem na dwa lata, oskarżony otrzymuje wolność: od dawna planowaną zemstę urzeczywistnia, dokonuje zbrodniczego czynu na niewinnym sędziu, zadając mu śmiertelne rany postrzałowe.

Przewód sądowy wykazał niezbicie winę oskarżonego a przedewszystkiem premedytację czynu. Nic też dziwnego, że po mocnem przemówieniu oskarżyciela publicznego sąd nie znalazł okoliczności łagodzących dla sprawcy zbrodni, a które przemówienia swem prosił obrońca oskarżonego adwokat
dr. Różyński, i skaził Ramięgę z całą surowością prawa na śmierć przez powieszenie.

Wyrok brzmi następująco:

W Imieniu Rzeczypospolitej Polskiej !

Sąd Okręgowy w Ostrowie (Pozn.) Wydział do rozpoznawania spraw w postępowaniu doraźnem na posiedzeniu w dniu 23 i 24 czerwca 1933 r. przy udziale:

Przewodn. Prezesa Sądn Okręgowego Plejewskiego,
Sędziego Sądu Okręgowego lwickIego,
Sędziego Sądu Okręgowego Sawoysklego,
Oskarż. Publ. Prokuratora Sądu Okr. Dr. Mottle,
Protokolanta aplikanta sądowego Piotrowskiego,

po rozpoznaniu sprawy przeciwko Walentemu Ramiędze, urodzonemu 28. grudnia 1876 r. w Ferdynandowie, pow, Turek, synowi Pawła 1 Ewy z domu Pyra, zamieszkałemu w Rzemiechowie, powiat Krotoszyński, katolikowi, żonatemu, rolnikowi, już karanemu przez Sąd Okręgowy w Ostrowie w roku 1932 więzieniem, oskarżonemu o to, że:

dnia 13 go czerwca 1933 r. w Krotoszynie w zamiarze pozbawienia życia ś.p. Tadeusza Arendta, strzelił doń czterokrotnie z browninga, trafiając go trzema celnemi strzałami w klatkę piersiową, brzuch i pośladek tak, że ranny skutkiem odniesionych obrażeń zmarł w nocy na 15 czerwca 1933 r. - zatem umyślnie zabił człowieka (tj. o zbrodnię z art. 225 § 1 k.k.), karalną w myśl tego przepisu przy zastosowaniu przepisu art. 32 1 Rozp. Prez. Rzeplt. z dnia 19 marca 1928 r. o postępowaniu doraźnem,


O R Z E K A :

1) Walentego Ramięgę uznać winnym zbrodni z art. 225 § 1 K. k. popełnionej czynem o Pisanem powyższem oskarżeniu i za to skazać go na podstawie art. 225 § 1 k.k. łącznie z art. 31 lit. a i art. 32 § 1 Rozp. Prez. Rzeczypospolitej z dnia 10 marca 1928 r. postępowaniu doraźnem (Dz. U R P Nr 33 / 28 P oz 315 )
na karę śmierci, przy utracie praw publicznych i obywatelskich praw honorowych w myśl art. 47 § 1 K. k.
2) Uwolnić skazanego w całości od zwrotu kosztów postępowania oraz opłaty sądowej w myśl art. 598 § 1 kpk.
3) Przepadek dowodów rzeczowych browninga 3-ch naboi, 2-ch łusek i kuli w myśl art. 50 1 kk.
4) Wydać skazanemu portfel okulary grzebień, lusterko i rożne odebrane papiery w myśl art. 578 § 1 k.k.

(-) Plejewski. (-) Iwicki. (-) Sawoyski.

Od wyroku tego wniósł obrońca skazanego prośbę do Pana Prezydenta o ułaskawienie.

Jak zachowywał się Ramięga w czasie przewodu sądowego i po ogłoszeniu mu wyroku?

Przez cały czas jest spokojny czy to z powodu zacięcia się, czy też z powoda rezygnacji. Tylko raz jeden załamał się głos jego, ale nie gdy mówił o sposobie dokonania zamachu na niewinnej ofierze, lecz gdy wspomina o stracie majątkowej i o pozbawienia go z rodziną jedynego warsztatu pracy, jakim jest dla rolnika ziemia. Nie mając pieniędzy na dalszą dzierżawę, popada w rozpacz i układa plan zemsty.

Wyrok śmierci przyjmuje ze stoickim spokojem. W wiezieniu podczas widzenia się z żoną, nie ma słowa litości dla rozpaczającej, jest zimny i odpychający. Jedzenia co prawda nie przyjął, lecz w spokoju ułożył się na spoczynek i nakrył głowę kosem, jakby nie o niego w tym wypadku chodziło.

Dopiero po otrzymania o godz. 12.30 w nocy wiadomości o ułaskawieniu go przez Pana Prezydenta, wzruszył się tą nieoczekiwaną przez siebie łaską do tego stopnia, iż po otwarciu celi i po usłyszeniu tej wiadomości całuje rękę strażnika więziennego, jako jedynego i najbliższego przedstawiciela władzy i głosem wzruszonym odzywa się: "Dziękuję za łaskę darowanego mi życia".

Gdyby ułaskawienie opóźniło się o jaką godzinę, - Ramięga rozstałby się był już z tym światem, ponieważ o godz. 1-szej w nocy przyjechał kat ze swoim pomocnikiem, aby dokonać egzekucji.

Orędownik Ostrowski, nr. 51, 27 czerwca 1933

Od Redakcji: pisownia oryginalna