Niedziela, 10 listopada 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6103
Niedziela, 10 listopada 2024
2015-06-23

Omyłki sądowe

Omyłki sądowe są zjawiskiem dość częstym i zdaje się, że ludzkość ich nie uniknie, dopóki istnieć będą sądy, sprawowane przez ludzi.
Omyłki sądowe trafiają się zarówno w procesach cywilnych, jak i karnych, skutki jednak omyłek sądowych w sprawach karnych mają tak dla zainteresowanych osób jak i dla ogółu specjalne znaczenie. Zrozumiałe jest więc, iż mówiąc o omyłkach sądowych, ma się zazwyczaj na myśli omyłki, zaszłe czy też zachodzące w sprawach karnych.

Z "Głosu Sądownictwa" nr 11, rok 1938


Istnieją omyłki sądowe na szkodę oskarżonego, ale także na jego korzyść. Według wszelkiego prawdopodobieństwa ilość omyłek sądowych na korzyść oskarżonego znacznie przekracza ilość omyłek sądowych, popełnionych na niekorzyść oskarżonych. Sędziowie karni przecież kierują się zazwyczaj zasadą in dubio pro reo, chociaż, jak utrzymują różni teoretycy prawa, zasadę „in dubio pro reo” należałoby zastąpić zasadą „in dubio pro societate”.

Jeżeliby ktoś pokusił się na napisanie historii omyłek sądowych, stworzyłby niewątpliwie jedną z najciekawszych i najbardziej pouczających książek, jakie na świecie istnieją. Zdaje się jednak, że takiej historii nie doczekamy się nigdy, gdyż materiały potrzebne do napisania takiego dzieła, są zbyt obszerne, na ogół nieuchwytne i trudne do odnalezienia i skontrolowania. Za to pocieszyć się możemy nadzieją, iż z biegiem czasu i postępem nauk prawniczych omyłki sądowe stawać się będą rzadsze, tak, jak ilość ich zmniejszać się zaczęła w miarę zwyciężania w procesach karnych zasady racjonalnych dowodów a zanikania dawnych systemów dowodowych. Tzw. np. „sądy Boże”, znane nam z wieków minionych, które w tej czy owej formie jeszcze dziś istnieją u różnych ludów pierwotnych, niewątpliwie pociągały za sobą wielką ilość niesłusznych i niesprawiedliwych orzeczeń, a więc omyłek sądowych. Dalej czy wymiar sprawiedliwości mógł stać na wyżynie w czasach, gdzie dla uzyskania przyznania się podejrzanego czy oskarżonego do winy stosowano rafinowane i nieludzkie wprost tortury? A ile omyłek sądowych popełniano w tzw. procesach czarownic?

Czasy dzisiejsze, gdzie w sądach na ogół panuje zasada swobodnej oceny zgromadzonego na ustnej rozprawie materiału dowodowego przez niezależnego sędziego, dają niewątpliwie najwięcej rękojmi sprawiedliwego i słusznego traktowania spraw karnych. Lecz i dzisiaj niewykluczone są omyłki sądowe ze względu na to, że sędziowie są tylko ludźmi, którzy mylić się mogą.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż jedyni.; mała część rzeczywistych omyłek sądowych dochodzi do wiadomości ogółu. W większości wypadków brak jest stwierdzenia, że zaszła omyłka sądowa. A nawet choć w tej czy owej sprawie doszło do wznowienia procesu, gdzie oskarżonego ostatecznie uwolniono, to jednak często brak pewności, że istotnie w danym wypadku mieliśmy do czynienia z rzeczywistą omyłką sądową, ileż to razy po wznowieniu procesu uniewinnia się oskarżonego ze względu na brak dowodów winy, co jest następstwem tej okoliczności, że świadkowie dla upływu czasu już nie przypominają sobie szczegółów sprawy. Gdy zaś istotnie po wznowieniu procesu dochodzi do usunięcia omyłki sądowej, to wypadki podobne nie zawsze dochodzą do wiadomości publicznej, albowiem władze wymiaru sprawiedliwości, ze zrozumiałych względów, nie mają żadnego interesu by je zbytnio reklamować. Przecież rozgłaszanie omyłek sądowych, zwłaszcza gdy trafiają się częściej, bynajmniej nie przyczynia się do zwiększenia zaufania społeczeństwa do sądów.

Istnieją dwie wielkie grupy omyłek sądowych: omyłki prawne oraz omyłki dotyczące stanu taktycznego. Omyłki prawne polegają na tym, ze sędzia lub sąd kwalifikuje stan taktyczny - zresztą dobrze ustalony - w sposób prawnie nie odpowiedni, tzn. albo uważa czyn na ogół niekaralny, za karalny, albo też stosuje do czynu karalnego nieodpowiednie przepisy Kodeksu karnego. Powyższe omyłki prawne są na ogół niegroźne, gdyż zazwyczaj mogą być usunięte przez sądy II a nawet III instancji, dlatego też odgrywają one rolę drugorzędną.

Jeżeli ogólnie mówi się o omyłkach sądowych, ma się na, myśli drugą grupę omyłek, tj. dotyczących stanu fatycznego. Zachodzić one mogą przede wszystkim dlatego, że w procesach karnych nie jesteśmy w stanie odtworzyć stanu faktycznego zajścia z matematyczną pewnością. Sędzia karny, który jako podstawę oskarżenia przyjmuje wyniki postępowania dowodowego na rozprawie, mimo największej ostrożności i skrupulatności nigdy nie może ustalić stanu taktycznego z całą pewnością, a jedynie z mniejszym lub większym stopniem prawdopodobieństwa. Normy postępowania sądowego nie starczą, by uchronić się przed błędami. Błędy te mają źródło różnorakie: sędzia przeglądający przed rozprawą akta sprawy jest uprzedzony właśnie przez znajomość akt i nie zawsze będzie umiał się wyzbyć swego uprzedzenia przy ustalaniu stanu taktycznego i ograniczyć się jedynie do wyników ustnej rozprawy.

Dalej — zeznania świadków nie zawsze są prawdziwe; mogą one być nawet nieświadomie fałszywe, o czym pouczają nas badania nad tzw. psychologią zeznań. Oskarżony często ma interes w tym, by fałszywie przedstawić stan taktyczny, ba, nawet przyznać się do winy, choć danego przestępstwa wcale nie popełnił. A gdy już stan taktyczny został należycie ustalony, to jeszcze zawsze sędzia może popełnić omyłkę, wyciągając fałszywy wniosek z wyników postępowania dowodowego.

Dla należytej oceny wypadku, brak czasami sędziemu należytego doświadczenia życiowego albo też znajomości stosunków czy też warunków życia danego środowiska. Często też brak dostatecznych wiadomości z zakresu kryminologii czy też psychologii u sędziego staje się powodem wyroków niesłusznych. Jeszcze gorzej — jeżeli sędzia dla nawału spraw albo z powodu braku czasu czy też z przemęczenia, przeoczywszy ważną okoliczność faktyczną, wydał wyrok, który uznać należy jako omyłkę sądową.

Aby zapobiec omyłkom względnie by je naprawić, ustanowił ustawodawca drugą i trzecią instancję, które jednak czasem nie starczą, by usunąć ze świata zaszłą omyłkę sądową, środkiem nadzwyczajnym, dającym możność nawet po latach naprawić błąd popełniony — to wznowienie postępowania w wypadku gdy zasądzony jeszcze żyje.

Narzuca się więc pytanie, czy wobec możliwości omyłek sądowych nie należałoby skasować kary śmierci? Problemem tym zajmowali się nie tylko prawnicy ale także filozofowie, lecz zapatrywań swych w tej sprawie dotąd nie uzgodnili. Powstała na ten temat pokaźna literatura, tak jak zresztą zagadnienie omyłek sądowych znalazło swe obszerne omówienie w licznych dziełach naukowych.

TADEUSZ PIETRYKOWSKI, prawnik, sędzia, w latach 1937-1939 wiceprezes i prezes Sądu Okręgowego w Katowicach